|
moje miasto, mój projekt to mój żywioł, tu żyją moi ludzie, moi bliscy - w nich zyje miłość, żyje wiara, ambicja, pasja, talent, siła, czas ucieka przed oczami, ja zostaję na rewirach.
|
|
|
szkoda, nie widzę znaków, kiedy w niebo patrzę.
|
|
|
jak szaleni tańczymy oboje i nie mogę złapać tchu i łapię paranoje.
|
|
|
mam w sobie niepewność, jest jej nawet więcej niż dużo.
|
|
|
zapytj swoją "dupe" co robi gdy jest sama, siada Pinokiu na twarzy i błaga go, by kłamał.
|
|
|
bo z gruntu małe ma znaczenie co bylo, a nie jest.
|
|
|
wiesz, że to przez ciebie zapaliłam pierwszą fajkę, wypiłam pierwsze piwo? chciałam znaleźć jakieś zajęcie by nie myśleć o tobie. gówno, nie udało się. myślę jeszcze częściej i jeszcze gorzej się czuję. źle mi z faktem, że powoli się zabijam przez kogoś kto ma mnie głęboko w dupie a ja go w sercu.
|
|
|
nie było tak jak myślałam, tak jak chciałam, marzyłam. było inaczej, gorzej. jednak, gdybyś znów zapytał, powtórzyłabym to. bo wciąż cię kocham. mogę być z tobą, nie rozmawiając ani przez chwilę. wystarczy mi sam fakt.
|
|
|
nie będę płakać. już nigdy więcej, nie poleci mi żadna łza przez ciebie. będziesz dla mnie nikim. tak, jakbyś nigdy nie istniał.
|
|
|
a teraz szkoda mi tylko tych wieczorów zmarnowanych na płacz przez ciebie, podczas gdy mogłam bawić się w najlepsze z ludźmi, którzy są tego warci.
|
|
|
szkoda, że to wszystko skończyło się jeszcze długo przez rozpoczęciem.
|
|
|
|