 |
|
Wole być szczera i bezczelna, niż miła i zakłamana.
|
|
 |
|
Ta kultura wystawia zęby gdy gadam, bo mówię ci prawdę zawsze, choć nie zawsze wypada.
|
|
 |
|
Fajnie jest mieć świadomość, że znalazłam grupę osób, które bez względu na czas i miejsce potrafią poprawić mi humor w niecałą minute.
|
|
 |
|
Szczerze? Razi mnie ten cały społeczny syf. Ludzie dowartościowują się porażkami innych, poniżają, niszczą cudze marzenia i plany, bo po prostu albo zazdroszczą albo im się nudzi. Zazdrość. Tak. Ona często prowokuje do czynów, których potem żałujemy i chcemy je odwrócić ale nie możemy, bo przecież czas nigdy nie zawraca, a krzywdy wyrządzone raz bolą tak samo, gdy o nich pomyślimy, a może czasem nawet bardziej mimo, że minął jakiś okres czasu od zdarzenia... [samoczynnie]
|
|
 |
Potrzebuję chłopaka, który na imprezie nie zapomni, że ma dziewczynę, który nawet nie spojrzy na żadną inną, a gdy będzie pić to tylko za naszą miłość. [eeiiuzalezniasz]
|
|
 |
nie jestem ginekologiem, ale potrafię rozpoznać pizdę, gdy stoi przede mną. [gandi.ganda.x3]
|
|
 |
martwię się. zaczynając od tego, że największą obawą napawa mnie to przywiązanie, moja odpowiedzialność za to jak je utrwalam i za niego, za jego serce, które trzymam w dłoniach, a przy upuszczeniu będzie równoznaczne z jego całkowitym upadkiem - nie tylko jednego mięśnia. przeraża mnie ożywienie i gotowość w jego oczach, gdy odbiera telefon od któregoś z kumpli z informacją o kolejnej spinie; zaciskam, z cholernego strachu o niego, wargę, a on wraca po godzinie i łapiąc mnie za dłonie, zapewnia, że nic się nie dzieje, by nieświadomy tego, że słyszę, kilka minut później opowiadał znajomemu, że w starciu na jego gołe ręce, przeciwnik wyciągał łom. mogłabym tłumaczyć to tym, że prawie się nie znaliśmy, gdy się w to pakowałam, ale nie przejdzie mi to przez gardło. wciąż wydaje mi się, że po prostu warto jest w tym tkwić.
|
|
 |
on mnie nie ogranicza, a ja nie robię nic, by musiał się martwić. patrzy na mnie z troską w oczach i zdarza mu się pytać czy wszystko w porządku, lecz nie zakazuje mi niczego. noszę na nadgarstku opaskę jego ulubionego piłkarskiego klubu od kilku dni, podobnie jak on wcisnął sobie na nos moje okulary przeciwsłoneczne. spędzamy razem całe dnie, a pół godziny po pożegnaniu już wspomina o tym, jak tęskni. pisze mega słodkie wiadomości na dobranoc i oboje udajemy, że już się kładziemy, że zasypiamy bez problemu nie zaprzątnięci żadnymi myślami. między pocałunkami obiecał mi, iż nie będzie wymagał ode mnie wyznań i za to mu dziękuję, bo moje serce się po prostu gubi.
|
|
 |
nie chcę wracać. nie chcę już krzyku , kłótni i łez. [psb]
|
|
 |
Mimo To, Że Nie Zawsze Zachowałeś Się Tak, Jak Powinieneś... Ja Ci Wybaczałam, Ale Teraz Już Nie Mogę, Już Za Dużo... Nie Chcę Słyszeć Cały Czas "Przepraszam", To Bezcelowe. [opis z gg mojej kumpeli]
|
|
 |
nie ociągaj się , olej kurwa smutki , nie pierdol głupot , napij się wódki! [psb]
|
|
 |
Jak każdy przez mgłę , pamiętam dzieciństwo . kilka ważniejszych chwil i to w zasadzie wszystko. w pamięci na zawsze tych kilka przeżyć , podwórkowe zabawy , nowo poznani koledzy. tak było wtedy , na słońcu lub na śniegu . obiad jedzony w biegu , nie było żadnych reguł , kłopotów, nerwów, codziennych problemów. to był inny świat , żyło się po swojemu. kopanie piłki , siedzenie na trzepaku , brudne podwórko , gołębie na dachu . w butach pełno piachu , ale dalej się biegało , do poźna na placu zabaw się siedziało. to wszystko dookoła wyjątkowy klimat miało. [psb]
|
|
|
|