 |
Spójrz na mnie, chociaż jeszcze raz, proszę. Choć przez sekundę zainteresuj się moim losem. / HuczuHucz
|
|
 |
W dymie konopi odpalam myśl jak trotyl. / O.S.T.R.
|
|
 |
Wśród słodziutkich słówek nigdy nie zagubić siebie. / Eldo
|
|
 |
Jedni piją, bo jest im kurwa ciężko. Inni chcą się czuć lekko, wiec jarają zielsko. / Młody M
|
|
 |
Tak wiem, do snu też można się zmusić. Można też usnąć i już nigdy nie wrócić. / Molesta
|
|
 |
“czy to nie zadziwiające, jak bardzo można cierpieć, kiedy wszystko jest właściwie w porządku?”
|
|
 |
'czujesz to? upragniony koniec się zbliża, niszcząc wszystkie koszmary i lęki.'
|
|
 |
'lubiłeś nazywać to miłością, ale dla mnie to nic nie znaczyło. nie potrzebowałam się do życia, do oddychania. nie potrzebowałam cię wcale.'
|
|
 |
A zanim zaczniesz najeżdżać lub chociażby oceniać tych ludzi, umieszczać ich na dnie, bo są w tych miejscach o zbyt później godzinie, bo jarają tam zioło czy fajki, przemyśl czemu tak jest. Przemyśl, bo może właśnie uznajesz, że są w niewłaściwym miejscu, gdy owe jest ich domem.
|
|
 |
Właściwie jesteś tu sam. Masz przyjaciół, ale jesteś sam. Sam, by to wszystko połączyć, posklejać, ujednolicić. To Twoja życiowa układanka, burdel, który musisz uporządkować, każdy z nas musi. Ty jeden, sam - konkretne geny, 36,6 stopni ciała. I gdyby to było tak, że nie posprzątasz, a konsekwencją będzie jedynie grubsza warstwa kurzu, ale to nie to, nie tu. To życie Cię gnoi, miesza z błotem, a to, co kochasz depcze obcasem.
|
|
 |
To się dzieje samoistnie, dosłownie tak jakbym nie miała w tym najmniejszego udziału. Nie jak marionetka, po prostu tak, jakby gdzieś istniał przełącznik, zmieniający chwilowe zaprogramowanie. Nie mam na to wpływu. A kolejne maski są coraz bardziej przerażające. I wpijają się w moją skórę, i tak cholernie boli zdejmowanie ich.
|
|
 |
Jak mantrę powtarzał rytmiczne uderzenia. Wśród fontanny krwi przeżywał chwile uniesienia. / Eripe
|
|
|
|