 |
I nagle Twoje serce przepełnia ból, w oczach widać ten strach i obawe przed kolejnymi dniami Twego życia. Wszystko co wydawało Ci się proste, dziś Cię doszczętnie przerasta. Wszystko w czym widziałeś nadzieje, dziś umiera./look.at.me.baby♥
|
|
 |
Jutro możesz zniknąć, możesz mieć mnie gdzieś ale dziś potrzebuje twojego ciepła bardziej niż kiedykolwiek, potrzebuje Twojej otuchy, wsparcia, pocieszania bądź po prostu Ciebie potrzebuje./look.at.me.baby♥
|
|
 |
Sama nie wiem czemu znowu mu na to pozwoliłam, czemu pozwoliłam znowu zawładnąć mu moim światem, sercem , sensem. Czemu znowu pozwoliłam mu aby ponownie odebrał mi uśmiech./look.at.me.baby♥
|
|
 |
- pokaż. - polecił wyjmując mi z rąk stary album, kiedy właśnie układałam go, wraz z pozostałymi w szafce. wstałam z podłogi, a kiedy otwierał pierwszą stronę umiejscowiłam się na łóżku tuż za Nim, opierając bez słowa policzek o Jego szerokie plecy. - kto to? - zagadnął, jakby nieobecny, wskazując na jedną z fotografii , monotonnie zacz eł spływać po mych policzkach łzy - to , to , to najlepszy przyjaciel jakiego miałam, to jemu zawdzięczasz teraz te chwilę że jestem z Tobą, pamiętasz co ci opowiadałam o napadzie to on to ona uratował mnie to właśnie on obronił mnie oddając za mnie życie to on jest najlepszym przyjacielem - nic nie powiedział objął mnie ramieniem mówiąc że Kocha i Dziękuje
|
|
 |
Mróz łaskotał ją w policzki,a śnieg otulał jej ramiona.Chodziła w te i z powrotem oczekując Jego przyjścia.Czekała godzinę co chwilę zerkając na zegarek-Spóźnia się-powtarzała w myślach dmuchając w zmarznięte dłonie-Nigdy tak nie robił-rzekła na głos.Sięgnęła po telefon wystukując jego numer,lecz po drugiej stronie cisza.Wrzuciła telefon do torby i ruszyła biegiem do domu-Nigdy tak nie robił-rzekła ponownie.Łezka cichutko spłynęła po jej zimnym policzku.Siedziała i czekała cały wieczór co chwilę wpatrując się w telefon i zerkając przez okno w nadziei,że go zobaczy.Tak mijały jej kolejne wieczory oczekując na jego odzew.Przeglądając zdjęcia,wracała wspomnieniami do wspólnych miejsc przeżywając każdą chwilę z osobna.Jej małe serce tak bardzo kochało,tak bardzo tęskniło i przeżywało.Jej pierwsza miłość,pierwszy pocałunek,stosunek i wspólne 2 lata,które dla niego nie znaczyły zbyt wiele.Nie miał odwagi by jej powiedzieć,że pokochał inną.A ona wciąz wmawiała sobie,że to nieprawda.|| pozorna
|
|
 |
leże pisze wciąż walczę, by znów przetrwać ta rundę
zegar tyka, tyk tyk regularnie co sekundę
oczy smutne, z pod powiek słone łzy kapią na usta
mokra poduszka, smutkiem wypełniona pustka
najchętniej to bym zabił, tego pana z lustra
bo wiesz deszcz łez już zmęczył mnie a prawie szósta
nie mam już siły by czekać, bezczynnie w miejscu
Lepiej smucić się i kochać, niż żyć bez miłości w szczęściu..
|
|
 |
Do tej pory szedłem drogą, naszą, bo byłaś obok
poszedł bym Byle gdzie... (wiesz) Byle by z Tobą ...
nie byłem sobą, zmieniłaś mnie Ty
uwierz mi na słowo nie chce wracać tam dziś
czas już isc, nigdy wiece tamtych dni
nie żebym żałował ale sensu juz nie widzę w nich
wiesz przecież jak to jest gdy ktoś sie zakocha
w twoich oczach, ktoś kogo nigdy nie pokochasz
nie wszystko jest tak proste teraz rozumiem
co jest ważne na prawdę co ma większy sens w sumie
żałuje ze musisz przez to przechodzić kolejny raz
próbuje o tym nie myśleć ze już nie ma nas
życie paskudnie brudzi panoramę wspomnień
dni które kiedyś dla nas były dziś są nieprzytomne
sama wiesz najlepiej, ja starałem się w nas wierzyć!
gdybym wiedział ze zostawię cie nigdy bym z Tobą nie był !
|
|
 |
Zabijasz to. Zabijasz nas. Zabijasz mnie ! / ukradnijmnie
|
|
 |
Stanęłam w kolejce,która ciągnęła się przez pół sklepu.Znudzona i rozkojarzona rozglądałam się wokół z nadzieją,że może kolejka się skróci.Miałam dość krzyków dzieci stojących przede mną i starszej,nieuprzejmej pani kłócącej się z ekspedientka o 20 gr.Wszystko drażniło mnie wokół.Chciałam jak najszybciej znależć się na zewnątrz i zasiegnąć swieżego powierza.Nagle poczułam jak ktoś wpada na moje plecy przesuwając mnie o krok do przodu.Ledwo zdążyłam złapać równowagę,by sie nie przewrócić-Co jest do cholery?!-krzyknęłam odwracajac się do tyłu-sor..oO prosze,kogo ja tu widze.Nic sie nie zmieniłaś.Piękna jak zawsze i te Twoje nerwy.Uwielbiam jak się złoscisz-usłyszałam głos chłopaka,który mnie zdradził i zostawił.Czułam jak krew tętni mi w żyłach,a łzy napływaja do oczu.Stał i gapił się z tym swoim cynicznym uśmieszkiem,kóry kiedyś mnie zauroczył.Przez rok walczyłam sama ze sobą,by zapomnieć.Lecz wystarczyła sekunda by wszystko wróciło-Pieprz sie!-rzekłam i wybiegłam ze sklepu..|| pozorna
|
|
 |
Zapłakana,jadąc autobusem miałam tylko jedną myśl ' a może go nie ma ? ' nie pewnie zapukałam do drzwi , zrobiłam krok w tył, otworzył drzwi 'nie przeszkadzam? ' zapytałam przez łzy a on wziął mnie w ramiona i mocno przytulił nie zwracał uwagi na swoją dziewczynę , wziął mnie za rękę i wprowadził do środka, wyciągnął z lodówki wódkę , wziął dwa kieliszki,'pij,pomaga'-powiedział i wypił swój widziałam dobrze że on czuje to samo co ja ... wiedziałam że też tęskni za przyjacielem,wiedziałam że mogę na nim polegać, wiedziałam że pomoże , wkońcu obiecał ... obiecał ...
|
|
 |
poprosiłeś mnie byśmy poszli na cmentarz. zaprowadziłeś mnie na grób jakiegoś chłopaka. po dacie widziałam, że zginął młodo. usiadłeś na ławce i zacząłeś płakać. Ty, ten twardy facet, który nie potrafi ukazywać uczuć, zaczął płakać. usiadłam obok Ciebie, 'kim był ?' - spytałam. pokazałeś mi bliznę na brzuchu po ranie kłutej. znałam ją dobrze, ale nigdy o tym nie mówiłeś. 'to mój przyjaciel. On miał sześć takich, za mnie, rozumiesz ?' - powiedział. nie rozumiałam, ledwie mówił. nigdy nie widziałam by coś tak przeżywał. 'byłem bardziej pijany, nie miałem siły by się bronić. obronił mnie, zasłonił własnym ciałem. teraz rozumiesz ?zgarnął moje kłucia. ja powinienem tu leżeć' - wydukał. patrzyłam na Niego z przerażonymi oczami. mocno Go przytuliłam, nie mówiąc nic. doszło do mnie, że mogło Go tu nigdy przy mnie nie być, a jednocześnie nie mogłam wyjść z podziwu odwagi Jego przyjaciela, który obronił Go własnym ciałem. wtedy zrozumiałam co to prawdziwa przyjaźń.
|
|
|
|