 |
"Jedenasta, kończę piwo, kopcę blanta
I pisze do mnie koleżanka, którą znam od dawna.
Ale chciałaby coś więcej niż spacer i kumpla,
I ją wkurwia, i chce mi proponować układ.
I mówi, że by wpadła do mnie na seks i blanta,
Albo blanta i seks, albo na blanta seks i blanta." / Bonson
|
|
 |
"Użalam się nad sobą i to nie jest spoko, mimo wszystko.
Oczy mam przekrwione, kłamią jeśli widzą płomień." / Bonson
|
|
 |
"Tramwaj, światła, ja w godzinie szczytu
I znów się zastanawiam jak jej teraz idzie w życiu.
Ale nie chcę już wracać chyba,
I mam nadzieję, Że nie oszukuję sam siebie." Bonson
|
|
 |
"Nie umiem być sam i znów wbijam w kluby,
Z kumplem albo dwoma i poznaję je,
I znów się u nich budzę w ramionach,
I jakoś nie jest tak jak wczoraj,
Ona nie jest taka zdrowa, ale
Do pustego domu wracać szkoda wiesz." / Bonson
|
|
 |
Nocny spacer, słuchawki w uszy i tylko wtedy mogę sobie wszystko przemyśleć .
|
|
 |
Gdy przestanie bić mi serce, funkcjonować mózg . Przykryj dłonią moje zdjęcie, poczujesz życia puls . Zapragniesz mnie z powrotem, łzy spadną na ziemie . Zdusisz w sobie ból, wiesz znam to pragnienie .
|
|
 |
i znowu, znowu bez celu włóczyłam się po mieście, z nadzieją, że gdzieś Cie spotkam.
|
|
 |
Nie łam się, będzie dobrze, wiem, łatwo powiedzieć . Ale lepiej mieć nadzieję niż siedzieć i nic nie mieć .
|
|
 |
Zapewne, gdybym napisała, że leżę w szpitalu w krytycznym stanie, Ty i tak odpisałbyś mi "aha" .
|
|
 |
Życie to nie produkcja Disney'a . Tu nie ma happy end'ów .
|
|
 |
Zaufanie rodzi się z sekundy na sekundę, z minuty na minutę, z godziny na godzinę, z dnia na dzień - ale nie zauważysz nawet kiedy zniknie .
|
|
 |
Nie zakochuj się . Chyba, że jesteś masochistką i jara cię ból .
|
|
|
|