 |
powinieneś nosić na sobie etykietkę zamieszoną na paczce fajek. uzależnia, a potem zabija.
|
|
 |
"Tylko o jedno proszę Cię przed samotnością ukryj mnie"/ dżem
|
|
 |
"Siadaj koło mnie To dla Ciebie jest ławka Posłuchaj jak pięknie o miłości gada Ten który miłości nigdy nie zaznał." / staywithme4everr
|
|
 |
a co byś zrobił gdyby jutro czar prysnął , skończył się świat i szlag trafił wszystko ?/ tede
|
|
 |
|
Zapomnij o mnie, nie ma mnie od teraz, to rzeczywistość ten przymus wywiera, wykasuj mój numer to proste jest, widzisz? wczoraj mnie kochałeś, dziś mnie znienawidzisz.
|
|
 |
będę siedzieć i organizować zbieg okoliczności. tylko i wyłącznie po to, żebyś nachylił się nade mną i szepnął, że jestem tą na którą czekałeś.
|
|
 |
nie kłamię mówiąc, że nie mogę żyć bez Ciebie. to nie jest kwestia tego, że mogę ale nie chcę. nie potrafię. nie wyobrażam sobie, podnieść rano powiek i nie zacząć się zastanawiać nad tym czy też już się obudziłeś. nie wyobrażam sobie, nie napisać do Ciebie smsa przypominając o moim uczuciu względem Ciebie, które czasami mnie niszczy bardziej niż najgorsze świństwo ingerujące w nasz organizm. nie umiałabym Cię spotkać na ulicy i nie podbiec po drodze prawie zwracając przepełniające mnie szczęście i nie rzucić Ci się na szyję i powiedzieć jak Cię kocham, mając świadomość że pewnie znienawidziłeś już te 2 słowa przez ich codzienny nadmiar, jak najbardziej znienawidzone przez Ciebie pomidory. nie umiałabym. nie chcę się uczyć. nie chcę zapominać. bo szczęście nie jest nam dane po to, żeby się go wyzbywać w jakiejkolwiek postaci. nawet wspomnień.
|
|
 |
Idę za nimi, bo oni idą za mną. wiesz, jak się to nazywa? - to lojalność./staywithme4everr
|
|
 |
a gdy ujrzę w twoich oczach łzy, podejdę i szepnę "wreszcie znasz to uczucie" ./staywithme4everr
|
|
 |
Zatopić się w jego wzroku, jak Titanic pójść na dno./staywithme4everr
|
|
 |
"Każdemu jest coś przeznaczone, ale nie każdy chce to odkryć" / The Lucky One
|
|
 |
„Czuje, że jest. Z początku wpadałam w doły, był gniew. Chodziłam do psychiatry i do psychologa. Brałam pigułki. Fajnie się czułam, nic nie czułam. Lekarze mi ściemniali. Mówili: było, minęło, nie oglądaj się za siebie. To mnie obrażało. Na dziesiątym spotkaniu kazali mi wymyślać cechy przyszłego partnera. Jakbym szła kogoś spotkać na dyskotece. Podziękowałam za terapię: „ja już mam faceta”. Kocham go. Byłam jego życiem. Niech mi nie chrzanią, bo wiem, co się stało. Odrzuciłam lekarstwa. Wtedy wrócił. Dzieli nas coś, ale nie ma bariery nie do ominięcia. Noce spędzamy razem. Spotykam go w snach. Wolę to, niż o nim zapomnieć." /Justyna Łuszcz
|
|
|
|