 |
W chwili obecnej wydajesz się być nieosiągalny jak tysiące gwiazd porozkładanych na ciemnym niebie. Wbrew samej sobie, troszczę się o Ciebie i nawet nie wiem, dlaczego. Brakuje mi tego, ze, gdy stałeś blisko ja traciłam kontrolę i stabilność. Bywa, ze w myślach wciąż powtarzam Twoje imię lub zwyczajnie gwiazdy ułożą się w pierwszą literkę. To nie boli w żaden sposób, bo to tylko wspomnienia które w niczym nie przeszkodzą a które niedawno zaczęły wracać do mnie dość mocno i trafiać w moją podświadomość. Unikałam tego przez tyle czasu a teraz to wszystko zwyczajnie do mnie wraca, jednak nie pod negatywną postacią, nie. Po prostu siedzę i się śmieję z tego co przeżyłam będąc z Tobą. Długo wymazywałam Cię z pamięci, bo byłeś moim największym błędem, który z perspektywy czasu wydaje się być również tym najpiękniejszym, gdy te wszystkie obrazy tych momentów stają przed oczami a z szafy wygrzebuję stare listy, które do mnie pisałeś a które z pozoru zawierały w sobie magię uczuć.
|
|
 |
Potrzebuje Cię. bardziej niż Ty mnie.
|
|
 |
Już mi zbrzydło to wszystko i pierdolę ten kodeks. Dziś przytulę cię tylko po to, by zaraz odejść.
|
|
 |
Wpisywałam się przyjaciółce w ''złote myśli'' wtedy na przerwie, pamiętasz? siedziałeś obok, patrząc co piszę. jedno pytanie przykuło Twoją największą uwagę. brzmiało ono ''czego się boisz?'' zakrywając dłonią tą linijkę szybko coś naskrobałam, żebyś nie mógł przeczytać. nie chciałam, żebyś o tym wiedział. w końcu przez moją nieuwagę zerknąłeś, ''boję się, że On mnie zostawi.'' - taka była odpowiedź. uśmiechnąłeś się, przytuliłeś i powiedziałeś, że nigdy w życiu nie zostawisz mnie samej. Dzisiaj mija rok, jak Ciebie nie ma.
|
|
 |
No co za sen. zadzwonię do mojego misia, on mi zawsze potrafi poprawić humor. phii, phii, phii. - tak, słucham? - cześć skarbie. ale miałam sen. śnił mi się koszmar. śniłeś mi się Ty. uderzyłeś mnie w twarz, powiedziałeś że nienawidzisz naszego związku. okropieństwo. teraz jestem cała obolała. i chyba płakałam we śnie. mam całe podpuchnięte oczy... - to straszne. tylko, że to nie był sen, skarbie.
|
|
 |
wygrzebując ze zmarzniętego kubka resztki cytrynowych plasterków, obleśnie oblizuje palce. ściany nie mogą mnie zobaczyć bo wydłubałam im oczy. znowu odwiedziła mnie noc, kaszel i zawroty głowy. duszno mi już od zbyt ładnych piosenek. powinnam otworzyć okno, ale wtedy mogłabym pozbawić się ostatnich wspomnień ukrytych w zapachu mojej koszulki. niezdarnie próbuję wtórować za nieskazitelnym głosem marząc o władaniu dzwiękiem. mogłabym zaśpiewać Ci wtedy tak cudownie o drżeniu moich rąk i gęsiej skórce.
|
|
 |
świat, znowu zatrzymał się gdzieś pomiędzy powieką, a drżącą rzęsą. przez słoną taflę, trawa jakoś tak pozieleniała. liście zachłannie wykradły słońcu wszystkie ciepłe promienie. wciąż doskonale pamiętam dźwięk jaki wydaje zmęczony asfalt. popażyłam dłonie, o zbyt gorący kubek. szkoda mi było ciepła, które tak szybko ucieka. wyłączyłam telefon i tak nie zadzwonisz. chyba właśnie tak wygląda tęsknota.
|
|
 |
tkwisz gdzieś na dnie mojej podświadomości, wżerasz się w skórę, wywołujesz gęsią skórkę i przyjemne zawroty głowy. chciałabym mieć cię dla siebie, dzień w dzień, na co dzień. jednocześnie pasuje mi to jak daleko teraz błądzą moje myśli kiedy nie mam cię już na wyciągnięcie ręki. przecież teraz możesz być idealny, idealnie zatapiając się w moich drżących dłoniach, pożerając mnie wzrokiem. w mojej głowie wcale nie wstydzę się twojego spojrzenia, nie uciekam spod ostrzału twoich myśli. chciałabym nie wstydzić się tego, że wkradłam się do twojej głowy i tego, że nie mam pewności. przecież rzeczywistość nie może być dosłowna, świat wtedy staje się taki zwyczajny, traci na wartości, a trawa rosnąca tuż przy moim przystanku mogłaby zgubić swoją intensywność. nie chcę. za bardzo się boję. zrób coś zanim zwariuję.
|
|
 |
chociaż świat obraca się z prędkością światła, a obrazy uciekają z pola widzenia, chociaż nie pamiętam już jak spokojnie oddychać, wiem, że jesteś fundamentem. przeszłością i jedyną możliwą przyszłością. chciałam dziś do ciebie zadzwonić, ale zabrakło mi odwagi. przypomniałam sobie wszystkie złe decyzje, słowa, których nie wypowiedziałam, lub wypowiedzieć nie powinnam. ale mimo tego, że każdego dnia serce, albo pęka na setki maleńkich kawałeczków, albo spęczniałe wyskakuje spomiędzy żeber wiem, że cierpienie minie, bo jesteś sensem każdego dnia, jedyną treścią. sprawiasz, że to ma sens.
|
|
 |
szukam teraz twoich oczu. rozczochranych rzęs. ciepłego oddechu, który przyprawiał o zawroty głowy. gdzie jesteś? właśnie teraz, kiedy mój świat, każdą najmniejszą, żywą komórką, spierzchniętymi wargami, woła. przecież dobrze wiesz, jaka fatalna jest moja orientacja w terenie - gubię się we własnej głowie. a ty? zostawiłeś mnie zupełnie samą.
|
|
 |
przechadzasz się po mojej głowie, depczesz trawniki i zrywasz zagrożone wyginięciem kwiaty. dajesz mi je później w prezencie. układam je w porcelanowym wazonie, stawiam na parapecie. za każdym razem gdy otwieramy okno by skoczyć, wazon spada, tłucze się, a my więdniemy.
|
|
 |
pościel która parzy zmęczony umysł. poplamiony dywan, który wzniósł z tobą więcej toastów za nowe początki, niż najlepsza przyjaciółka. szuflada, w której próbowałaś ukryć to co wyrzuciłaś wcześniej z samego środka tornada w swojej głowie. koronkowa firanka, która niezdarnie próbuje zasłonić szarość rzeczywistości. sama pożółkła już dawno. razem z sufitem wdychała papierosowy dym, wciągając go głęboko za każdym razem gdy tobie łamał się świat. później wietrzyłaś starannie pokój, by oszukać się, wmówić sobie, że dobrze było zawsze. jednak zapach nikotyny wżarł się nawet w twoją skórę. niczego nie da się tak po prostu wymazać, trzeba nauczyć się żyć z tym pod jednym dachem, spać w jednym łóżku, dzielić pościelą i półką w łazience, pod lustrem. nie możesz pozwolić, żeby wczoraj zabiło jutro.
|
|
|
|