 |
Chciałbym, żebyś dzisiejszej nocy o mnie szeptała przez sen.
|
|
 |
Zawsze pragnąłem by była dla mnie czymś w rodzaju uzależnienia, by zastąpiła mi alkohol i fajki, bym mógł do niej wracać i od niej odchodzić, ale nie dalej niż na odległość serca. Kołysałem się w rytm jej oddechu i upijałem się jej obecnością. Była niczym słońce, które wychodząc zza chmur, daje nadzieję na pogodę ducha. Uśmiechnięta zawsze, nie od święta, witała mnie jeszcze za nim wszedłem do mieszkania. Chciałem spijać z jej ust smak wypitej o poranku kawy, to śmieszne, ale już wtedy czułem, że daje mi noc. Goniliśmy razem szczęście, ale może zbyt prędko, bo potknęliśmy się o kamień, który zamiast roztrzaskać się na kawałki, do dziś niosę na plecach w postaci tęsknoty za nią./mr.lonely
|
|
 |
Jest fajnie,czasami nawet błogo,szukam jej w butelce,a przecież siedzi obok./mr.lonely
|
|
 |
Tęsknisz za mną tak, jak ja tęsknię za Tobą?
|
|
 |
Możesz ją bardzo chcieć. (...) Ale jeśli ona Ciebie nie chce, równie dobrze mógłbyś pragnąć, żeby niebo było czerwone.
|
|
 |
Ale to właśnie cała ona, z nagłymi wybuchami złości i pokręconym charakterem, raz była słodkim, delikatnym dzieckiem, a za chwilę dziką i namiętną kobietą.
|
|
 |
Pierdolę wszystko - powiedział szeptem. Nie pierdolił nic, wszystkim się przejmował.
|
|
 |
"A potem świadomość, że czuję to wszystko.. tak jakbyś była częścią mnie, którą straciłem i nawet nie wiedziałem, że za nią tęsknię dopóki znów Cię nie zobaczyłem".
|
|
 |
A kiedy jej się pojawiały te nawroty przykre, kiedy zaczynała się wymykać sama sobie, musiałem ją trzymać mocno, chronić musiałem, bo w tych okresach mogła się poobijać o powietrze.
|
|
 |
Proszę, byś przed snem spojrzała w niebo i pomyślała o mnie, że jestem, żyję i zasypiam pod tym samym niebem, co Ty. Skoro nie mogę być przy Tobie to przynajmniej możemy dzielić te chwile i a nuż uda nam się sprawić, by nasza miłość trwała wiecznie.
|
|
 |
Nie licz na szacunek, jeśli nie dajesz go innym.
|
|
 |
Tylko mnie nie zgub. Już mnie kiedyś zgubiono.
|
|
|
|