głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika biglove3

  to oni są razem?! jak do tego doszło?   no... zdjęła stanik. majtki również. wskoczyła mu do łóżka. i są razem.

definicjamiloscii dodano: 19 luty 2011

- to oni są razem?! jak do tego doszło? - no... zdjęła stanik. majtki również. wskoczyła mu do łóżka. i są razem.

w sumie to bez różnicy czy odszedłeś  czy nie. w obu przypadkach nie darzyłeś mnie uczuciem  jakiego oczekiwałam.

definicjamiloscii dodano: 19 luty 2011

w sumie to bez różnicy czy odszedłeś, czy nie. w obu przypadkach nie darzyłeś mnie uczuciem, jakiego oczekiwałam.

mocno ściskałam w dłoniach poduszkę łkając znacznie ciszej  niż kilka minut temu. podniosłam wzrok i zobaczyłam wciąż niedomknięte drzwi. wyszedł. w odpowiedzi na mój pełen pretensji krzyk spakował wszystkie swoje rzeczy. zarzucił dwie granatowe torby na ramiona i przekroczył próg  nadal patrząc na mnie wzrokiem pełnym miłości. opuścił mnie   wcale nie dlatego  bo nie kochał. za bardzo Go raniłam. nie wróci. już nie usnę w Jego ramionach. już przenigdy.

definicjamiloscii dodano: 19 luty 2011

mocno ściskałam w dłoniach poduszkę łkając znacznie ciszej, niż kilka minut temu. podniosłam wzrok i zobaczyłam wciąż niedomknięte drzwi. wyszedł. w odpowiedzi na mój pełen pretensji krzyk spakował wszystkie swoje rzeczy. zarzucił dwie granatowe torby na ramiona i przekroczył próg, nadal patrząc na mnie wzrokiem pełnym miłości. opuścił mnie - wcale nie dlatego, bo nie kochał. za bardzo Go raniłam. nie wróci. już nie usnę w Jego ramionach. już przenigdy.

niczym zawodowy morderca zadźgał moje serce  napawając się każdym ciosem z osobna. kochał moje cierpienie.

definicjamiloscii dodano: 19 luty 2011

niczym zawodowy morderca zadźgał moje serce, napawając się każdym ciosem z osobna. kochał moje cierpienie.

odpuściłam  bo dobrze wiem jak On cholernie Cię kocha. ale jeśli choć raz zobaczę łzy w Jego oczach  usłyszę jak Jego głos się łamie  lub zobaczę jak drżą Mu ręce   z Twojego powodu oczywiście  nie będę wciąż skrywać się w cieniu. już teraz mogę przyrzec Ci  że jeśli choć delikatnie draśniesz Jego serce w negatywnym aspekcie  poczujesz wagę mojej pięści na swojej twarzy  a gwarantuję  że wtedy przestanie być już taka piękna.

definicjamiloscii dodano: 19 luty 2011

odpuściłam, bo dobrze wiem jak On cholernie Cię kocha. ale jeśli choć raz zobaczę łzy w Jego oczach, usłyszę jak Jego głos się łamie, lub zobaczę jak drżą Mu ręce - z Twojego powodu oczywiście, nie będę wciąż skrywać się w cieniu. już teraz mogę przyrzec Ci, że jeśli choć delikatnie draśniesz Jego serce w negatywnym aspekcie, poczujesz wagę mojej pięści na swojej twarzy, a gwarantuję, że wtedy przestanie być już taka piękna.

już nawet nie pilnuję tak zawzięcie komórki przez całą noc  na wypadek gdyby zadzwonił. uczucia wybledły  serce zaczęło się minimalnie goić.

definicjamiloscii dodano: 19 luty 2011

już nawet nie pilnuję tak zawzięcie komórki przez całą noc, na wypadek gdyby zadzwonił. uczucia wybledły, serce zaczęło się minimalnie goić.

ciekawe jak zachowywałbyś się będąc w mojej skórze. ciekawe jak postępowałbyś ze złamanym sercem. ciekawe czy żyłbyś tak jak do tej pory.

definicjamiloscii dodano: 19 luty 2011

ciekawe jak zachowywałbyś się będąc w mojej skórze. ciekawe jak postępowałbyś ze złamanym sercem. ciekawe czy żyłbyś tak jak do tej pory.

ściągnęłam do góry włosy opaską  przemyłam twarz po czym nałożyłam na nią moją ulubioną  czekoladową maseczkę. wtem usłyszałam dzwonek do drzwi. zbiegłam po schodach do wejścia  mając jedynie  że szybko spławię tą osobę.   kto tam?   zapytałam  czekając chwilę na odpowiedź.   ja.   dobiegł mnie odgłos Jego cudownego barytonu.   chyba Cię pojebało. miało Cię tu nie być  do cholery!   krzyknęłam zza drzwi  przekręcając klucz w zamku. wszedł do środka.   nie patrz!   oznajmiłam na wstępnym  odwracając się w stronę ściany. złapał mnie w talii i odwrócił ku sobie.   seksownie. co za gówno masz znów na twarzy?   zagadnął wścibskim tonem. prychnęłam cicho.   paskuda.   szepnęłam  składając czułego całusa na Jego policzku  za wszelką cenę starając się Go pobrudzić tym 'gównem' choć troszeczkę.

definicjamiloscii dodano: 19 luty 2011

ściągnęłam do góry włosy opaską, przemyłam twarz po czym nałożyłam na nią moją ulubioną, czekoladową maseczkę. wtem usłyszałam dzwonek do drzwi. zbiegłam po schodach do wejścia, mając jedynie, że szybko spławię tą osobę. - kto tam? - zapytałam, czekając chwilę na odpowiedź. - ja. - dobiegł mnie odgłos Jego cudownego barytonu. - chyba Cię pojebało. miało Cię tu nie być, do cholery! - krzyknęłam zza drzwi, przekręcając klucz w zamku. wszedł do środka. - nie patrz! - oznajmiłam na wstępnym, odwracając się w stronę ściany. złapał mnie w talii i odwrócił ku sobie. - seksownie. co za gówno masz znów na twarzy? - zagadnął wścibskim tonem. prychnęłam cicho. - paskuda. - szepnęłam, składając czułego całusa na Jego policzku, za wszelką cenę starając się Go pobrudzić tym 'gównem' choć troszeczkę.

co zrobiłam nie tak? prawdopodobnie zakochałam się.

definicjamiloscii dodano: 19 luty 2011

co zrobiłam nie tak? prawdopodobnie zakochałam się.

marzenia są jak narkotyki   nie znajdziesz ich w pierwszym lepszym sklepie  ale jeśli się postarasz  śmiało je załatwisz. istnieją i są dostępne do kupienia. różnica tkwi w zupełnych szczegółach  ale jednak: ceną narkotyków są pieniądze  mniejsze lub większe  marzeń   wyzbycie się szacunku do samej siebie.

definicjamiloscii dodano: 19 luty 2011

marzenia są jak narkotyki - nie znajdziesz ich w pierwszym lepszym sklepie, ale jeśli się postarasz, śmiało je załatwisz. istnieją i są dostępne do kupienia. różnica tkwi w zupełnych szczegółach, ale jednak: ceną narkotyków są pieniądze, mniejsze lub większe; marzeń - wyzbycie się szacunku do samej siebie.

teraz patrzę jak marzenia  które siedziały we mnie od tak dawna perfidnie spełniają się Jej  mimo tego  że chciała tego tak bardzo minimalnie  a to wszystko z winy szacunku  który miałam względem siebie i swojego ciała  w przeciwieństwie do Niej.

definicjamiloscii dodano: 19 luty 2011

teraz patrzę jak marzenia, które siedziały we mnie od tak dawna perfidnie spełniają się Jej, mimo tego, że chciała tego tak bardzo minimalnie, a to wszystko z winy szacunku, który miałam względem siebie i swojego ciała, w przeciwieństwie do Niej.

patrząc na Jego wykończony wzrok  uświadamiam sobie jedno   jest za późno. spóźniłam się. zwątpiłam w Niego w momencie  w którym najbardziej potrzebował mojego 'dasz radę'.

definicjamiloscii dodano: 19 luty 2011

patrząc na Jego wykończony wzrok, uświadamiam sobie jedno - jest za późno. spóźniłam się. zwątpiłam w Niego w momencie, w którym najbardziej potrzebował mojego 'dasz radę'.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć