 |
|
mam we krwi podejmowanie złych decyzji, wybieranie nieodpowiednich facetów, bycie zbyt pruderyjną egocentryczką z wybujałym ego i naiwnością na skalę kosmosu. no i to najistotniejsze przez co cierpię najbardziej - picie zbyt gorącej kawy.
|
|
 |
|
powiedziałam, że obchodzisz mnie tyle co zeszłoroczny śnieg. odszedłeś, nie wiedząc jak bardzo kocham zimę.
|
|
 |
|
powiedziałam, że obchodzisz mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg. odszedłeś, nie wiedząc jak bardzo kocham zimę.
|
|
 |
|
gdy dowiedział się, że kocham deszcz - obiecał, że już nigdy więcej nie pozwoli wzejść słońcu.
|
|
 |
|
schemat mojego życia miłosnego jest taki, że w momencie kiedy wszystko idzie po mojej myśli, spełnia się każda moja wizualizacja i jestem święcie przekonana, że wszystko zmierza w kierunku którego pragnę, nagle, znienacka coś musi się spierdolić i to tak solidnie, permanentnie do tego stopnia, że trzeba mnie zbierać z podłogi jak po dobrze zakrapianej imprezie. za to kiedy godzę się z moją kolejną przegraną walką o szczęście w uczuciach i jakiejkolwiek pomyślności, dochodząc do zdrowia psychicznego o jakie trudno. co się dzieje? facet wraca jak jebany boomerang.
|
|
 |
|
Bogu omsknęła się dłoń, kiedy sprawił nas zdolnymi do kochania.
|
|
 |
|
nie ma definicji, po prostu się to czuje.
|
|
 |
|
tracimy to o co walczymy, staramy się a i tak przegrywamy.
|
|
 |
|
nawet wrzaski mojej mamy nie potrafią nic tu zdziałać. nie mam ochoty na nic. siedzę w piżamie pod kocem w dłoniach trzymając kefir z truskawek. obok leży puste już opakowanie po czekoladzie, gdzieś tam dalej paczka chusteczek. co z tego, że do pokoju zaglądają promienie słońca, skoro moje ciało i tak przeszywa zimny dreszcz. mam ochotę wrócić do łóżka, wsadzić słuchawki w uszy i po sam czubek nosa przykryć się kołdrą.
|
|
 |
|
pytasz jakie blizny najdłużej się goją? te po szczęściu.
|
|
 |
|
dzieci swojej epoki bez recepty na jutro.
|
|
 |
|
dzień za dniem, godzina za godziną, minuta za minutą, sekunda za sekunda. a u nas jak się jebało, tak się jebie dalej.
|
|
|
|