 |
|
Jestem bezbronna tylko wtedy gdy schnie mi lakier na paznokciach.
|
|
 |
|
Jestem oazą spokoju. Pierdolonym kurwa zajebiście wyciszonym kwiatem lotosu na zajebiście spokojnej tafli jebanego jeziora
|
|
 |
|
W przeciwieństwie do Niego , ja mówiłam prawdę . |imagine.me.and.you|
|
|
 |
|
chociaż minie spory szmat czasu ja wiem jedno , gdy spotkam Cię na mieście, czy zobaczę nawet przelotem - moje życie na chwilkę się zatrzyma. spojrzę w te ciemne oczy i arogancki uśmiech, nie będzie liczyć się nic poza tym. przewinę życie jak film , do tych czasów gdy Cię poznałam, i gdy mnie tak bardzo zraniłeś. zapewne w Twoich oczach zobaczę szczęście, bądź też u Twego boku - a serce mimowolnie zakuje mnie, by przypomnieć,że kiedyś tak wiele znaczyłeś. i będzie nalegało by w końcu powiedzieć ile , ale rozum podpowie 'daj spokój, On już nie pamięta'. / veriolla
|
|
 |
|
- Kochanie uzależniasz.. - spojrzała na czekoladę, po czym wzięła i zjadła kolejną kostkę.
|
|
 |
|
Wiedziałam jak to wszystko potoczy się dalej. Miałam świadomość, że zaraz odejdzie, że mnie tutaj zostawi. Samą. Nadal nie spuszczałam wzroku z Jego miodowych oczu.-'wiesz ja..' zaczął. -'wiem.' Powiedziałam nadal wpatrując się w Jego oczy wypełniające się strachem. -'wiesz, że nie jestem dobry w jakiś przemowach i że nie umiem tego powiedzieć.' -'Doskonale Cię rozumiem' mówiłam nadgryzając dolną wargę. Odwróciłam się i chcąc iść w swoją stronę On nie pozwolił mi na to. Zatrzymał mnie. Miał taki dziwny wyraz twarzy. Z uśmiechem zaczął szukać czegoś w kieszeni. Nagle w Jego dłoni zobaczyłam cudowny pierścionek, w aksamitnym, czerwonym pudełeczku. -'ale jak to?' Zapytałam. -'Mówiłem, że nie umiem przemawiać. Mogę tylko powiedzieć jak bardzo jesteś dla mnie ważna i że kocham Cię ponad wszystko.' Wykrztusił, upadając na kolana. Zaniemówiłam.Tak,zawsze potrafił mnie zaskoczyć. W każdej sytuacji,był nieprzewidywalny.|imagine.me.and.you|
|
|
 |
|
a teraz będę siedzieć w domu , nie chce trafić na kolejnego faceta który złamie mi serce...
|
|
 |
|
' miłość - to taki szajs , na który choruje większość nastolatek
|
|
 |
|
` -czemu tyle pijesz? -bo usycham. -usychasz?! - tak , od niezdecydowania, zawahania, niepewności, rozczarowania, nadmiaru obowiązków, tęsknoty i niewytłumaczalnego uszczerbku na psychice.
|
|
 |
|
[cz2.] Zaczęła płakać. Łzy spływały jej po policzkach, zatrzymując się na Jego ulubionej bluzie, przesączonej toksyczną wonią, bez której nie potrafiła żyć. Odepchnęła Go od siebie i w amoku zaczęła bić w Jego pierś pięściami. Wszyscy na nią spoglądali, a On mówił tylko że będzie dobrze i czule głaskał ręką jej aksamitne kruczo-czarne włosy. Nie mogła już tego dłużej znosić. Nie mogła już po raz kolejny ufać facetowi, który ją tak cholernie zranił. Wyrwała się mu z ramion i pobiegła schodami w dół. Odeszła, odrzuciła szansę bycia przy Nim, spędzania każdej chwili przy mężczyźnie, którego kochała ponad wszystko. Cały czas zadawała sobie pytanie dlaczego to robi, może w końcu zauważyła jak strasznego skurwiela pokochało jej serce. |imagine.me.and.you|
|
|
 |
|
[cz1.]Schyliła się po rzeczy, które podczas nerwowego grzebania w torebce wypadły jej na podłogę. Nagle poczuła czyjąś obecność. Podniosła wzrok, a ich rzęsy niemalże się ze sobą stykały. Zaniemówiła. On takze milczał. Przykucnął i wpatrywał się w Jej nieskazitelnie niebieski odcień tęczówek. Chcąc szybko wrócić do rzeczywstości, gwałtownie się podniosła. Chwycił ją za rękę.-'brakuje mi Ciebie.' Powiedział starając się nie uronić łez nagromadzających się w Jego oczach.-'przykro mi.' Powiedziała i odwracając wzrok od Jego osoby ruszyła w swoim kierunku. Biegł za nią.-'proszę Cię porozmawiajmy.' Chwycił ją za ramię.-'przecież obydwoje pragniemy żeby ze sobą być.' Wyrwała rękę z Jego kurczowego uścisku. -'pusć mnie! nie mam czasu na takie żarty.' Podbiegł i przytulił jej głowę do swojej klatki piersiowej. Nie mogła pozwolić na to żeby znów usłyszeć bicie Jego serca które tak kochała.
|
|
 |
|
Dlaczego rysujesz tylko czarne serduszka ?
- Bo taka jest moja miłość.
- To znaczy jaka ?
- Nieodwzajemniona...
|
|
|
|