|
\gdy ja czekałam, on poznawał świat za pomocą jej ust.
|
|
|
gdybyś był nim, też mógłbyś mieć taką jak ja.
|
|
|
to co nazywamy miłością, jest tylko alibi dla związku zboczeńca z dziwką, różowym woalem przykrywającym przerażającą twarz nieuniknionej samotności.
|
|
|
byliśmy dla siebie jedyną deską ratunku. poręczą odgradzającą od przepaści.
|
|
|
za każdym razem, kiedy tamtędy przejeżdżam, wydaje mi się, że spostrzegam nasze dwie obejmujące się postacie, ale na tej ławce nikogo nie ma. przeszłość?
|
|
|
szczęście jest optyczną iluzją. dwa lustra, które wysyłają sobie ten sam obraz w nieskończoność. nie próbuj dotrzeć do początkowego obrazu, nie ma go tam.
|
|
|
siedziała ściśnięta pomiędzy przeszłością a utraconą przyszłością i poczuła, że się dusi. nie powinna tam być.
|
|
|
wybaczam ci brak parasola podczas oberwania chmury. wybaczam ci całonocne pochrapywanie przy moim uchu i nieposłodzoną herbatę przy śniadaniu. wybaczam, bo jesteś. nie muszę się już bać całonocnych napadów dogłębnie odczuwalnej samotności i histerycznych szlochów pod prysznicem. fakt, że trzymasz mnie za rękę, wynagradza mi wszystko.
|
|
|
nie chcę, abyś był we mnie szalenie zakochany. zakochanie to nie miłość. chcę, abyś mnie kochał - czasem rozsądnie, czasem spontanicznie, nie rzucił dla mnie świata, ale się tym światem dzielił.
|
|
|
żebyś robił mi herbatę bez cukru gdy mi zimno i kawę na śniadanie, i całował we włosy po przebudzeniu i na dobranoc, i pisał głupie wiadomości z dalekich podróży, i zabierał na spacer w sobotnie popołudnie, i czytał książki koło mnie przed snem, i mówił że boli, że nie wiesz, że przemija i że nie umiesz, i całował w kinie, i uczył jak się zmienia pas w popołudniowych korkach, i leżał ze mną na słońcu nad wodą, i mnie dotykał, i podziwiał nową sukienkę, i mówił że beze mnie to bez sensu, i głaskał po policzku, i robił mi zdjęcia, i oglądał ze mną ulubione filmy po raz piętnasty, i śmiał się ze mną, i przytulał kiedy płaczę, i nie pozwalał rozpadać się na kawałki, i zabrał mnie nad morze, i tańczył ze mną, i pił wino, i śpiewał fałszując okropnie głupie radiowe przeboje, i żebyś za mną tęsknił kiedy mnie obok nie ma, i żebyś już wiedział żebyś był pewny, że ja cię kocham.
|
|
|
poczuła nagle, jak bardzo go kocha. może zawsze go kochała? możliwe. nie mogła mówić ale pragnęła, aby ją pocałował. chciała żeby wyciągnął rękę i ją przytulił. usta, szyję, policzki. czekała. jej skóra tęskniła.
|
|
|
w życiu nic nie jest proste. musisz walczyć o to co kochasz. jedno przemija, drugie przychodzi. ale my jesteśmy tylko ludźmi. ludźmi, którzy pragną odrobiny szaleństwa, odrobiny przygody. pragną, aby to życie przeżyć jak najlepiej. człowiek powinien tęsknić, kochać, pragnąć, ale nigdy nie powinien z tych powodów cierpieć.
|
|
|
|