To takie dziwne. Ktoś żyje. Oddycha. jego skóra pachnie, włosy wypadają. Je. Myśli. Czuje. A potem umiera. Nie ma go. Nie żyje. Znika. Leży gdzieś w ziemi, nie można się przytulić, porozmawiać, pośmiać, popłakać. To dziwne. Trudne do pojęcia.
To łatwe wywołać uśmiech na czyjejś twarzy. Sztuką jest sprawić, by uśmiechało się serce. To stąd tyle w nas smutku - mało kto próbuje dotrzeć głębiej. Czasami nikt.