 |
- kocha mnie. - skąd o tym wiesz? - przecież znam każdą z jego najbrutalniejszych zbrodni.
|
|
 |
otworzyłam drzwi do swojego serca, a później kiedy już wszedłeś i się rozgościłeś chciałam je zamknąć. właśnie wtedy upierdoliłeś mi nimi palce.
|
|
 |
i nie pierdolcie mi ,że przyjaźń damsko-męska nie istnieje. bo kto mnie zbierał po ostatnim melanżu? kto dzwonił tylko po to by zapytać się czy kac męczy, albo czy dalej jestem pokłocona z mamą. kto? tak właśnie, przyjaciel. nie przyjaciółka. jest jak brat. wiem ,że zawsze już będzie. chociaż nie zasługuje na to żeby był. to trwa przy moim boku. i wiem ,że będzie trwał już zawsze. jako przyjaciel, jako brat. jako ktoś kto robi dla mnie tak dużo, że nawet nie wiem jak mu się odwdzięczyć. serio. Kocham go, bardzo mocno. Jak brata. /slowemnieogarniesz
|
|
 |
lubię ten stan, kiedy cała roztrzęsiona trzymam w dłoni plastikowy kubek wypełniony po brzegi wódką. kiedy podchodzi do mnie obcy facet, a później wymieniamy się nawzajem śliną. nie lubię budzić się następnego ranka w pustym łóżku, kiedy on leży na podłodze, a głowa pęka mi w szwach. nie lubię, kiedy kucam na podłodze i odpalając papierosa czuję się jak zwykła, bezwartościowa szmata wypruta z jakichkolwiek emocji. właśnie wtedy dochodzi do mnie, że bliskość drugiej osoby przepełniona uczuciem jest dla mnie ważna niczym ta cholerna kawa każdego ranka. ta, która daje mi energię na każdy, nawet najpłytszy i najbardziej wyćwiczony uśmiech w ciągu dnia.
|
|
 |
nie możesz się pozbierać z podłogi, leżąc gdzieś między fotelem, a nogą od stołu. bierzesz do dłoni telefon i uświadamiasz sobie, że tak naprawdę żaden z numerów nie jest odpowiedni, aby pod niego zadzwonić w celu uzyskania pomocy. w powietrzu unosi się odór podmokniętych od taniego wina paneli, a Ty cicho łkasz, uświadamiając sobie, że codziennie mijasz miliardy ludzi, a tak naprawdę jesteś zupełnie samotna. żadna z nich nie podałaby Ci ręki, gdybyś przewróciła się o sznurówki swoich ulubionych trampek.tak naprawdę żadna z mijanych przez Ciebie osób nie oddycha z dedykacją dla Ciebie.
|
|
 |
Postanowienie noworoczne - znienawidzić Ciebie najbardziej jak to tylko możliwe .. minęło 7 dni a ja czuję że zamiast Cię znienawidzić z każdą sekundą kocham Cię coraz bardziej .
|
|
 |
Dziś stoisz tu tak po prostu, i myślisz, że będzie jak kiedyś, myślisz że powiesz głupie "przepraszam" bąknięte pod nosem i będzie jak dawniej? Że znów się do Ciebie tak po prostu przytulę bez zbędnych słów..? Przepraszam, nie tym razem, może i jestem bez Ciebie słaba ale jeszcze nie jestem tak głupia, żeby znów dać się tak perfidnie zranić..
|
|
 |
Nawet nie masz pojęcia jak mnie ranisz. Tyle razy Ci pomogłam a Ty nawet teraz nie potrafisz znaleść dla mnie czasu. Nie masz pojęcia ile razy płakałam, przez Ciebie ile razy przejmowałam sie twoimi problemami czasem nawet przejmowałam sie nimi bardzie niż Ty. Nie spałam wiele razy, bo pisaleś do mnie sms'y po nocy ale ja nawet potrafiłam dla Ciebie nie spać i wstać rana zaspana do szkoły niz Cie zostawić samego z problemami.. Zawsze powtarzałeś, że mam sie nie martwić jak Ty to mówiłeś ''dasz sobie rade'' ale oboje wiedzieliśmy, że tak wcale nie jest.. Martwiłam sie każdego dnia od Ciebie a Ty? no właśnie Ty masz mnie teraz głeboko w dupie. Po tym wszystkim jak bardzo Ci pomogłam.. Boli. nie powiem że nie .. Ale wiesz potrafie Ci nawet to wybaczyć..
|
|
 |
Chcę leżeć na plecach i palić papierosy; chcę nie martwic się światem, niech świat mnie mija; chcę by kwitły jabłonie, dojrzewały śliwki; chcę palić papierosy, malować obrazy słowami, chcę krzyczeć, chcę, żebyś mnie kochał, chcę czuć zapach Paryża, chcę mieszkać w New York City i palić papierosy; chcę leżeć na trawie, przyglądać się chmurom, chcę się z tobą kochać, chcę się śmiać, chcę płakać, chcę pic wino i nie pamiętać niczego; chcę tworzyć światy z papieru i niszczyć je gniewnymi skreśleniami, chcę oddychać, chcę palić, chcę ignorować złośliwe posunięcia czasu na mojej twarzy, chcę Ciebie, chcę.
|
|
 |
'Czasem po prostu chciałbym się do Ciebie przytulić, bez żadnego konkretnego powodu..
Pójść do parku, gdzie w promieniach słońca mienią się różnymi kolorami liście.
Usiąść pod drzewem, patrzeć w niebo..
Powiedzieć coś, cokolwiek bo wiem, że mogę rozmawiać z Tobą o wszystkim.
Spojrzeć w Twe oczy,gładzić dłoń, dotykać Twej twarzy,ust.. Pocałować.
Żyć chwilą obecną.
Pragnę usnąć wtulona w Ciebie i obudzić się kiedyś słysząc z Twych ust moje imię.
Czuć, że jestem Ci potrzebna i wiedzieć , że jestem jedyna.
Chcę się z Tobą drażnić,pokłócić tylko po to,by później się czule pogodzić.
I tęsknić wiedząc, że i Ty tęsknisz..'
|
|
|
|