 |
najwyraźniej los miał wobec mnie całkiem inne plany niż ja sama. postawił na mojej drodze Ciebie. a potem Cię z tej drogi zręcznie usunął. męczy mnie teraz tylko jedno pytanie. jaki cel miało Twoje odejście ? / nieswiadomosc
|
|
 |
idąc korytarzem pełnym pierwszoklasistów, wyglądających na podstawówkę, zmierzam ku naszemu parapetowi. siadam opierając nogi o kaloryfer, włączam piosenkę. obrzucam mrożącym spojrzeniem kilka szmat. na próżno szukam w tłumie Twojej żółtej bluzy. dwa miesiące temu jej widok był dla mnie codziennością. cudowną codziennością, która teraz straciła swój najważniejszy element. / nieswiadomosc
|
|
 |
a w głowie, w dalszym ciągu słyszę echo Twojego głosu. | endoftime.
|
|
 |
ale wiesz co? kiedyś przez przypadek uświadomisz sobie, że to ja byłam tą jedyną a nie Ona. tą której nie pozwala się odchodzić, bo ona już nigdy nie wróci.
|
|
 |
lewa noga w tył a prawa do przodu, stoisz w lekkim rozkroku i tak jak w życiu, nie wiesz czy zawrócić czy wychylić się do przodu. | endoftime.
|
|
 |
tworzymy jedność w odbicia lustrze, oboje marząc o wspólnym jutrze. | Molesta.
|
|
 |
w życiu ważne jest to, żeby oddychać, i słyszeć ciszę, której nie słychać.
|
|
 |
tylko zapamiętaj, że u mnie pierwsze wrażenie zrobisz tylko raz. | endoftime.
|
|
 |
a teraz chodź, i po raz ostatni poczuj mój oddech na swych wargach. | endoftime.
|
|
 |
chcę mieć tą świadomość, że nie jestem dla Ciebie nikim, że chociaż trochę jestem dla Ciebie ważna i zależy Ci na mnie, chociaż nie bardzo to trochę. proszę, daj mi tą pewność no. | endoftime.
|
|
 |
naciągając kaptur na głowę, mierzyłam wzrokiem ulicę. przyjaciółka siedząca obok popijała gorącą czekoladę, a moje myśli znów powędrowały ku Jego osobie. przed nami przejechał autobus. wpatrywałam się w twarze ludzi za jego szybami. wtedy dostrzegłam pośród nich Jego twarz. zapewne mnie nie zauważył, ale moje serce od razu zmieniło rytm. gwałtownie szturchnęłam przyjaciółkę, która omal nie oblała się napojem. - Widziałaś ?! Kamil ! - krzyknęłam. - Co ? Jaki Kamil ? - zapytała, patrząc na mnie jak na wariatkę. - Mój Kamil... - szepnęłam. / nieswiadomosc
|
|
 |
coraz mocniej podkręcam muzykę w słuchawkach, które niedługo eksplodują, tylko po to by zagłuszyć wszystkie myśli zabijające ten wieczór. | endoftime.
|
|
|
|