 |
Nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem nas obok nas... Mógłbym zabić kogoś, żeby zatrzymać ten czas z Tobą! Obok, z daleka od tych wszystkich zamków z piachu, mógłbym zabić za ostatni gram tego zapachu. Nie umiałem uciec światu - uciec na moment od wyścigu głupców, dziecko szczęścia, sierota rapu, jebane sto procent, polski truskul... Miałem mieć tu swój kawałek nieba wokół tronu, mam pijacki kurs z tylnego siedzenia do pustego domu. Nikomu nie umiem powiedzieć nic co prawdą jest.
Krótkie sny i długie dni i gardło zdarte - alko test. Stres? Nie czuję już go chyba wcale dziś, w sumie, poza ich nienawiścią, nie czuję już nic. Wybacz im, musiałem w to iść, aż po upadek. Tyle lat tylko Twój głos mówił mi wciąż, że dam im radę. Wypchnęli mnie na pierdoloną krawędź bycia sobą dziś... Mógłbym zabić, żeby znów być obok nich, z Tobą.
|
|
 |
"Nie miałam czasu dla Ciebie, goniąc na ślepo przez świat. Mówili, że pieniądz da szczęście, a on zabierał cenny czas. Dopiero, gdy ziemią Cię przykrył, tak przykro dotarł sens... Szczęście miałam, pochowałam w morzu łez."
|
|
 |
dziś kocham cię świąteczniej niż zwykle, może dlatego, że to maj, ale maj bez ciebie to listopad
|
|
 |
Z biegiem lat coraz bardziej utwierdzam się w tym że, w każdej pięknie wyglądającej rodzinie jest coś nie tak. Ludzie myślą o jak fajnie się dogadują, a tak na prawdę w domu każdy żyje oddzielnie. Chciałabym, aby było lepiej, niestety są rzeczy na które nie mamy wpływu. Powinnam się cieszyć, że jesteśmy wszyscy w komplecie i na dodatek zdrowi. Ale widzę też wiele wad , rodzice nie spędzają czasu razem, nigdzie nie wychodzą nawet na spacer we dwoje, kłócą się o wszystko, a tak na prawdę o nic. Zmieniły się ich metody wychowawcze, może nie mają sił, ale nie wiem jakie skutki przyniesie to w przyszłości. Każdy mówi mi nie przejmuj się nie twój mąż, nie twoje dziecko , wyluzuj się i zajmij się sobą, bo zwariujesz. Mają racje wariuje, to jest moja rodzina . Ciężki temat, który ostatnio mnie bardzo męczy. Jest mi tu dobrze, ale dziś szukałam mieszkania do wynajęcia i zdałam sobie sprawę, że gdybym chciała to sama nie dałabym rady przede wszystkim ze względów finansowych. Błędne koło.
|
|
 |
Ostatnio jest po prostu trochę pusto.
|
|
 |
Ty się nazywasz mężczyzną? Prawdziwy facet stanąłby przede mną i wbił ten nóż prosto w serce, patrząc mi przy tym w oczy. Obserwowałby jak powoli uchodzi ze mnie życie. Jak szok miesza się z żalem, jak pod powiekami zbierają się łzy, które potem zmieniają się w złość płynącą po policzkach. Przyjąłby na klatę moje próby ratowania się, zniósłby każdy cios i każde zadrapanie. Miałbyś odwagę żyć ze wspomnieniem moich ostatnich słów. Tak właśnie zrobiłby prawdziwy facet. Ty zachowałeś się co najwyżej jak jego imitacja. Ot, mały chłopiec, który chowa głowę pod kołdrę. Zabiłeś mnie na odległość, zachowałeś czyste ręce. Pierdolony tchórz, a nie mężczyzna. Nie umiałeś nawet wprost powiedzieć, że coś zgasło. Wybrałeś drogę na skróty, gdzie nie musisz patrzeć jak Twoje słowo mnie zniszczyło
|
|
 |
Uczucie pustki, bezradności i tęsknoty za Nim znowu we mnie uderza. Nie rozumiem tego co kieruje moją duszą, ale dlaczego choć nie chcę go znać, to ..za nim tęsknie? Dlaczego o nim myślę, dlaczego zastanawiam się czy jeszcze żyję i czy ma się dobrze?
|
|
 |
Człowiek, który pragnie opuścić miejsce, w którym żyje, nie jest szczęśliwy. / Milan Kundera,
|
|
 |
Poradź sobie z tym. To już nie potrwa długo.
|
|
 |
Myślę, że nie należy tak poważnie wszystkiego traktować. Kochanie kogoś to cudowna rzecz i jeżeli tylko miłość jest szczera, nikt nie może się znaleźć w pułapce. Uwierz w siebie. Ale miłość właśnie na tym polega. Moim zdaniem to naturalne, że zakochany człowiek zdaje się całkowicie na miłość. To jeden z przejawów uczciwości.
|
|
 |
Jest tylko jedna droga do szczęścia - przestać się martwić rzeczami, na które nie masz wpływu. / Epiktet
|
|
 |
tyle lat czekałem na ciebie. przewaliło się nade mną wiele dni złych i takich sobie, wspinałem się do góry i spadałem na samo dno. kochałem i byłem nienawidzony, ale stale czekałem na ciebie. wiedziałem, że spotkam wreszcie ciebie, choćby to spotkanie zdarzyło się po końcu świata
|
|
|
|