 |
1 . Wielkie błękitne muśnięte masą pytań oczy spoglądały na mnie . Na każdo z nich znałam odpowiedź . Młodsza siostra najbardziej lubiła opowiastki o moich miłościach , zauroczeniach , błędach , porażkach , pięknych chwilach , uniesieniach i wiele innych wydarzeniach z życia . Ciekawił ją każdy kąt codzinności z mojej perspektywy . Tego wieczoru wbiegłam do pokoju rzucając się na poduszkę z gorzkim płaczem i przekleństwami wydobywajacymi się z ułożonych w rozpacz ust . Nie potrafiłam powstrzymać łez i krzyku wywołującego drgania w poduszce od tamtej chwili poplamionej rozmytym tuszem . Między tym całym bólem usłyszałam kredkę odbijającą się od drewnianej paneli ...
|
|
 |
2 .Musiała spaść małej blond istotce kolorującej na białym papierze dom i szczęśliwą rodzinkę będącą jedynie pozorem . Spojrzała na mnie i cienkim głosem spytała dlaczego moje policzki są mokre . Spojrzałam na nią . Mój wzrok musiał być przeraźliwy dla kogoś kto dzień w dzień widuje jedynie kolorowe i uśmiechnięte twarze w ekranie telewizora . Posadziłam ją przed siebie . Popatrzyła na mnie tym troskliwym spojrzeniem trzylatki , zupełnie nie rozumiałam co się dzieje kiedy po chwili otarła moją łzę malutkim paluszkiem sprawiając , że nie istniał już nikt prócz jej w moim świecie . Wzięłam głęboki oddech i odgarnęłam blond włos padający na jej oko . Opowiedziałam jej o kolejnym błędzie który popłniłam ufając człowiekowi w którym byłam cholernie zakochana . Kolejny błąd , którego nie potrafiła pojąć . Nie wiedziała co to miłość . Żyła beztroską , której zawsze zazdrościłam .
|
|
 |
|
jednak nie wytrzymam bez Ciebie, wróć. ~schooki~
|
|
 |
bywa czasem tak, że jedyne czego pragnę to dotknąć Cię choć raz, a chwilę później niepostrzeżenie zniknąć. bywa, że trzeźwość umysłu nie daje mi żyć, że w czasie krótszym niż jedno pstryknięcie palcami, czaszkę z każdej strony miażdży milion kolejnych myśli. bywa, że śmieję się równocześnie płacząc, że z bezradności pięściami uderzam w ścianę, że biorąc w dłoń garść tabletek chcę odejść stąd możliwie na zawsze, ale nie potrafię.. jeszcze nie teraz, nie dziś, kiedy coś w dalszym ciągu pozornie mnie tutaj trzyma. wiesz, bywa, że nie radzę sobie z życiem, które ponoć wciąż mam, a które bez Ciebie, nie ma najmniejszego sensu. / Endoftime.
|
|
 |
Usiadłam na ławce przed nieznanym mi wcześniej blokiem . Siedziałam tam przez pół godziny myśląc , że szanse na to , że go dziś zobaczę są jak jeden na milion . I nagle poczułam , że spadam w głęboki dół . Oczy napełniły się łzami a serce stanęło widząc jak przechodzi niedaleko niezauważając mnie . W pewnym momencie otworzyłam lekko usta by wypowiedzieć słowo ' cześć ' , ale nie udało mi się wykrztusić nic prócz serii przekleństw pod swoim nosem. To było straszne . . Jego lodowate bezbarwne spojrzenie przebiło mi serce na wylot . Zauważyłam , że się zaniedbał . Tygodniowy zarost , lekko rozczochrane włosy , ten sam czarny t-shirt sprawiający , że wyglądał po prostu kusząco . Stan do którego mnie doprowadził był beznadziejny . Za to sam stał się obiektem wzruszeń dla wielu dziewczyn . Nienawidzę go i nienawidzę tego , że nie mogę mu tego powiedzieć .
|
|
 |
to nieważne, że prawdopodobnie znów sobie nie radzę, że kolejno składam wersy znów szukając w tym jakiegokolwiek sensu, a patrząc w pustą przestrzeń jedyne czego w tej chwili pragnę, to zniknąć stąd niepostrzeżenie. trzeźwość umysłu, wiem, to bez znaczenia, tak jak i to, że chyba wciąż czuję tamto ciepło, tamtych nas, że gdzieś wewnątrz, chyba wciąż kocham i w pełni potrzebuję Ciebie, nie tak po prostu, a tak by na nowo poczuć, że wciąż tu jestem, że wciąż żyję. / Endoftime.
|
|
 |
długopis, kolejna strona. kreuję własny scenariusz, nie życia, a wyrwanych z niego momentów. czuję, że to daje mi siłę, że to tak jakby choć na krótki moment pozbyć się tego, co nie od dziś ściska wewnętrznie, czasem nie dając nawet możliwości oddechu. / Endoftime.
|
|
 |
siedzę na dachu wieżowca, i znów puste kartki zeszytu zapełniam słowami, być może całkiem niezrozumiałymi dla wielu. uczucia wpisane między słowa, i ta ich niezgodność, kiedy tylko skreślam kolejną linijkę. pragnę opisać, jak z każdym dniem coraz silniej tęsknię, jak brakuje mi czyjejś dłoni, która po prostu w jednej chwili złapie moją, podtrzymując ją tak długo, dopóki nie poczuję, że jest naprawdę bezpieczna, jak brakuje mi kogoś, kto zapełni sobą cały życiorys a nie ten wyrwany z niego, błahy fragment całości, jak bardzo brakuje mi siebie w sobie. / Endoftime.
|
|
 |
cześć mordko.:* kurczę nie wiem co Ci tu za bardzo napisać. o, mam napiszę że jesteś głupkiem bo tylko z głupkami się tak milusio gada.! :3 jesteś sympatyczną osóbką. uwielbiam z Tobą gadać, lubię Twój styl pisania.chciałbym żebyśmy więcej gadali i częściej ale wychodzi jak wychodzi no.:c jesteś także bardzo ładną duperką, gdybyśmy się spotkali to bym Cie wyściskał i wyprzytulał.i co najważniejsze jesteś ogromnym talentem i tu nikt nie zaprzeczy. uwielbiam czytać Twoje wpisy, chciałbym tak pisać.! dużo mi doradziłaś, i chyba troszkę się też od Ciebie nauczyłem.ogolnie przepraszam też że tak długo czekałaś na ten wpis, ale jestem ciapą i tak wychodzi no.:c chciałbym Ci tu zapodać jeszcze troszkę komplemenciorków ale kurczę starczy an dzisiaj tego podlizywania się miś.:* / wiecej_niz_mozesz ♥
|
|
 |
są tacy ludzie, przy których wszystko inne nabiera znaczenia, są takie momenty, przy których niknie nawet ta najbardziej rozharatana przeszłość, ale niekiedy zdarza się, że to co liczy się dla nas ponad wszystko inne, tak jak bańka na wietrze, nieoczekiwanie oddala się i znika gdzieś w oddali, szybciej niż przypuszczałby ktokolwiek z nas. kiedyś ktoś powiedział, że nic nigdy nie wraca, że Ci, którzy zawiedli choć raz, z łatwością zawiodą po raz kolejny, jednak, jeśli to co posiadamy jest prawdziwe, jeśli ostatecznie jesteśmy tego pewni, to choćby odeszło, w nas pozostanie aż po grób, już na zawsze. ale wiesz co? wierzę w ludzi, ostatkami sił, ale wierzę, to tak jak wierzyć w słońce tuż po burzy, świat należy do odważnych, pamiętasz? wystarczy zaufać, nie bać się konsekwencji, wykorzystać szansę być może już tą ostatnią, a to co było kiedyś zostawić za sobą, daleko w tyle. wystarczy po prostu być, i chcąc tego, trwać w tym, bezwzględnie. / Endoftime.
|
|
 |
może po prostu nie potrafię przeprosić, za miłość, za te drobne uczucia, to, że kocham, i za to co było kiedyś, a co dziś wprawdzie dla nas powinno być tak nieważne i nieistotne. może nie potrafię przyznać, że nadal odczuwam to ciepło, kiedy w błahy sposób jest obok, że gdzieś we mnie to wszystko wciąż żyje, że wciąż żyjemy tam my, że marzenia w dalszym ciągu gryzą się z realiami, bo zwyczajnie nie potrafię ich rozdzielić. może po prostu chciałabym żeby wiedział, że nie daję rady, że nie radzę sobie, z sercem jak i z sobą samą, że nie radzę sobie w życiu, które tak naprawdę bez Niego dla mnie jest już niczym. / Endoftime.
|
|
|
|