 |
żadne z nas nie wymaże z pamięci tego co było, to wszystko nigdy tak po prostu się nie skończy, bo dla siebie już zawsze w jakiś sposób będziemy wspomnieniem, może niejedynym z najlepszych ale na pewno ważniejszym od pozostałych. | endoftime.
|
|
 |
znasz to uczucie? kiedy to w ciemno brniesz w coś, czego przyszłości nawet nie jesteś pewien. kiedy właśnie ta świadomość, że jednym słowem możesz usunąć z drogi tą całą, cholerną przeszkodę, albo zepsuć doszczętnie wszystko to, co obecnie jest jedynym szczęściem w życiu, do gleby przygniata Cię każdego dnia. | endoftime.
|
|
 |
głowa przepełniona setkami pytań, pozostawionych tak po prostu bez odpowiedzi, siedzisz na podłodze ze łzami w oczach i żyletką dociśniętą do żył. w jednej, tak krótkiej chwili przestajesz dostrzegać dobre strony tego, że żyjesz i wciąż oddychasz. ból staje się przyjemnością, smak wódki pozostawiony na wargach teraz jest czymś najlepszym, odpalasz kolejnego jointa, bierzesz w płuca i odczuwasz jakby wewnętrzną ulge. pragnienie by odpłynąć, zamknąć powieki i być gdzieś, gdzie nie będzie Cię już dla nikogo, gdzie nie będzie potrzebny tlen, staje się kuszącą propozycją. | endoftime.
|
|
 |
setki myśli zalewa kolejną kartkę, cudowne marzenia zatrzymane na kawałku papieru i uczucia, nawet te niewidzialne, ukryte między stronami w zeszycie, to wszystko stało się codziennością, niby tak błahą a jednak najwięcej wartą. ~ endoftime.
|
|
 |
wiesz, tak naprawdę powinnam uciec po tygodniu, gdy zorientowałam się, że z Twoimi starymi będą kłopoty, a dla Ciebie i tak będą ważniejsi kumple i zielone. większość dziewczyn, która rozgryzłaby Cię tak szybko jak ja, zwiałaby. mimo wad nadal trwam przy Twoim boku, staram się pokonać nawet największe przeszkody. zostałam gdy mnie zdradziłeś. wybaczyłam Ci każde wyzwisko, które tak raniło moją poharataną duszę. i wiesz co, nie żałuję, bo dajesz mi ciepło, którego nigdy wcześniej nie otrzymałam, rękaw bluzy do wypłakania i miłość, o której zawsze marzyłam.
|
|
 |
inni powtarzają nam, że pasujemy do siebie, chociaż jesteśmy zupełnie inni. jego spokój, z moim wiecznym poddenerwowaniem, jego reggae, z moim rapem, jego lufka, mój kieliszek, jego kumple, moja samotność, jego Kotku, moje Skarbie, jego pełne wargi, z moją mniejszą górną od dolnej. przeciwieństwa totalne. wyglądamy jak brat i siostra, lecz to nie znaczy, że jara nas to samo, czy mamy podobne charaktery. najważniejsze jest to, iż rozumiemy się bez słów i kochamy się ponad wszystko.
|
|
 |
byłam szczęśliwa. może nie był przy mnie, może od dawna nie zauważał tego, że istnieję, ale nie znalazł sobie innej. niestety, jeden esemes zburzył cały świat - 'widziałam go z tą małą lafiryndą, uśmiechnięty, dumny. może nie powinnam Ci tego pisać, ale wolałam byś uniknęła niemiłego zaskoczenia.' rozpłakałam się. wiedziałam czego pragnę. srebrna przyjaciółka w dłoni, jego imię na wewnętrznej części ręki. bolesna śmierć. szkoda, że roniąc łzę nad moim grobem, nie wiedział, iż to on był przyczyną tego nagłego zgonu.
|
|
 |
wiesz, oglądam nasze zdjęcia. przed oczyma przebiegają mi chwile radości, których nikt mi nie zabierze. marzenia, poukładana przyszłość. plany, które tak nagle runęły w gruzach. minęło już tyle czasu, a ja nadal nie potrafię o tym zapomnieć. ślub, wymarzone mieszkanie w Krakowie, studia. ciekawe czy jej obiecujesz to samo.
|
|
 |
myślisz, że marne 'przepraszam' wszystko naprawi. wybaczyłam, ale to nie znaczy, iż zapomniałam. ból po zdradzie mija latami. nieważne ile wcześniej wypiłeś. nie zaufam Ci, może z czasem coś odbudujesz, ale nie teraz. miesiąc to dużo? cholernie mało.
|
|
 |
owijam Cię wokół każdej myśli, jesteś w każdym mym śnie, tak po prostu znów grając główną rolę, jakby podstawę życia. ~ endoftime.
|
|
 |
obraz zapisany w pamięci nie chce zniknąć, w myślach ukazując się kilkaset razy dziennie. te szpitalne mury, On, powoli znikając uśmiechał się, nie przejmował się ostatnimi sekundami, dłonią delikatnie ocierał łzy płynące po mych policzkach, kiedy to ja nie mogłam zrobić już kompletnie nic, nie mogłam tak po prostu, bez problemu oddać swego życia, po to by nadal mógł żyć. | endoftime.
|
|
|
|