głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika beeeenia

Potrafisz oddychać  ale nie potrafisz żyć.

toksycznyrap dodano: 18 grudnia 2011

Potrafisz oddychać, ale nie potrafisz żyć.

Funkcjonuję. To dobre słowo na obecny stan rzeczy. Chodzę  mówię i oddycham  czasami nawet się uśmiechnę.

toksycznyrap dodano: 18 grudnia 2011

Funkcjonuję. To dobre słowo na obecny stan rzeczy. Chodzę, mówię i oddycham, czasami nawet się uśmiechnę.

O czym mam mówić? O zwycięstwie? Ponosisz klęskę  kiedy nie masz z kim dzielić się szczęściem.

toksycznyrap dodano: 18 grudnia 2011

O czym mam mówić? O zwycięstwie? Ponosisz klęskę, kiedy nie masz z kim dzielić się szczęściem.

Wiesz jakie uczucie jest bardzo męczące? Kiedy czujesz coś do kogoś  ale nie chcesz z nim być. Wtedy jednocześnie dajesz pole do działania innym dziewczynom  a jednocześnie tak bardzo chcesz  żeby on do końca był wolny.

toksycznyrap dodano: 18 grudnia 2011

Wiesz jakie uczucie jest bardzo męczące? Kiedy czujesz coś do kogoś, ale nie chcesz z nim być. Wtedy jednocześnie dajesz pole do działania innym dziewczynom, a jednocześnie tak bardzo chcesz, żeby on do końca był wolny.

Pędem wbiegła na szpitalny korytarz. Obijała się o ludzi  aż w końcu czyjeś silne ramiona mocną ją objęły. Spojrzała na wysokiego blondyna. Czuła się taka krucha  bezradna  jakby była ze szkła. Za delikatna na takie momenty. Poprowadził ją na krzesło. 'Mój brat. Przywieźli go. On tu jest  jest tu. A ja muszę z nim porozmawiać. Muszę go opierdolić za to  że tak szybko jechał. Gdzie on jest?' Wpadła w słowotok. Nerwowo ściskała w dłoni telefon. Chłopak nie opowiedział  a ona ze szlochem w ustach powtórzyła pytanie  które raniło jej wnętrze. 'Gdzie jest mój brat?' Blondyn jedynie pokręcił przecząco głową. Przez chwilę  nienaturalnie  nie wydusiła z siebie słowa. Wstała wolno i wyszła przed szpital. Deszcz oblewał jej ciało  czuła  jak wiatr otula jej ramiona. 'Boże. Ty chyba jednak nie istniejesz.' Powiedziała zachrypniętym  przepełnionym bólem  głosem. Zbierali ją później z ziemi  zmarzniętą  zapłakaną i przemoczoną. Nigdy już nie popatrzyła.

toksycznyrap dodano: 18 grudnia 2011

Pędem wbiegła na szpitalny korytarz. Obijała się o ludzi, aż w końcu czyjeś silne ramiona mocną ją objęły. Spojrzała na wysokiego blondyna. Czuła się taka krucha, bezradna, jakby była ze szkła. Za delikatna na takie momenty. Poprowadził ją na krzesło. 'Mój brat. Przywieźli go. On tu jest, jest tu. A ja muszę z nim porozmawiać. Muszę go opierdolić za to, że tak szybko jechał. Gdzie on jest?' Wpadła w słowotok. Nerwowo ściskała w dłoni telefon. Chłopak nie opowiedział, a ona ze szlochem w ustach powtórzyła pytanie, które raniło jej wnętrze. 'Gdzie jest mój brat?' Blondyn jedynie pokręcił przecząco głową. Przez chwilę, nienaturalnie, nie wydusiła z siebie słowa. Wstała wolno i wyszła przed szpital. Deszcz oblewał jej ciało, czuła, jak wiatr otula jej ramiona. 'Boże. Ty chyba jednak nie istniejesz.' Powiedziała zachrypniętym, przepełnionym bólem, głosem. Zbierali ją później z ziemi; zmarzniętą, zapłakaną i przemoczoną. Nigdy już nie popatrzyła.

Drętwo leżała na ulicy z coraz płytszym oddechem. Było za ciemno  aby ktokolwiek mógł ją zauważyć. Za późno  aby ktokolwiek tamtędy przechodził. Ostatkami sił przyłożyła swoją dłoń do ucha. Nasłuchując swojego ustającego tętna  zagryzała wargi z przeszywającego ją bólu. Boso  z rozmazanym makijażem i splątanymi włosami  leżała na chodniku w kałuży krwi. Deszcz zaczął padać jak opętany  straciła przytomność. Następnego dnia tuż o świcie znaleziono jej ciało. Obok niej leżał pistolet umazany krwią. W jednej z dłoni trzymała kartkę papieru. Przechodzień przystanął i podniósł świstek ówcześnie dzwoniąc na policje. Było na nim napisane  małymi niezgrabnymi literkami: 'sprawca   miłość.'

toksycznyrap dodano: 18 grudnia 2011

Drętwo leżała na ulicy z coraz płytszym oddechem. Było za ciemno, aby ktokolwiek mógł ją zauważyć. Za późno, aby ktokolwiek tamtędy przechodził. Ostatkami sił przyłożyła swoją dłoń do ucha. Nasłuchując swojego ustającego tętna, zagryzała wargi z przeszywającego ją bólu. Boso, z rozmazanym makijażem i splątanymi włosami, leżała na chodniku w kałuży krwi. Deszcz zaczął padać jak opętany, straciła przytomność. Następnego dnia tuż o świcie znaleziono jej ciało. Obok niej leżał pistolet umazany krwią. W jednej z dłoni trzymała kartkę papieru. Przechodzień przystanął i podniósł świstek ówcześnie dzwoniąc na policje. Było na nim napisane, małymi niezgrabnymi literkami: 'sprawca - miłość.'

Pamiętasz tą ciszę po której następuje pocałunek? To jest chwila  której nie da się wymazać z pamięci.

toksycznyrap dodano: 18 grudnia 2011

Pamiętasz tą ciszę po której następuje pocałunek? To jest chwila, której nie da się wymazać z pamięci.

I znów pozwalasz mi zatopić się w Twoich ramionach  zatracić w toksycznym smaku Twoich ust i kochać Cię bez opamiętania.

toksycznyrap dodano: 18 grudnia 2011

I znów pozwalasz mi zatopić się w Twoich ramionach, zatracić w toksycznym smaku Twoich ust i kochać Cię bez opamiętania.

My. Oboje. Razem. Jesteśmy szczęściem.

toksycznyrap dodano: 18 grudnia 2011

My. Oboje. Razem. Jesteśmy szczęściem.

To nowy etap  ja przeżywam dziś renesans.

toksycznyrap dodano: 18 grudnia 2011

To nowy etap, ja przeżywam dziś renesans.

Rozkładamy skrzydła przyjebani realiami.

toksycznyrap dodano: 18 grudnia 2011

Rozkładamy skrzydła przyjebani realiami.

Marzymy bez limitów   kodeksu i bez wstydu .

toksycznyrap dodano: 18 grudnia 2011

Marzymy bez limitów , kodeksu i bez wstydu .

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć