 |
Nie chcę kc . . . chcę pełnego k o c h a m, połączonego z idealnym, perfekcyjnym naciskiem na C i ę.;*
|
|
 |
' Ciągle słyszymy od rodziców, że my mamy beztroskie życie, że jedynym obowiązkiem jest nauka. Nienawidzę tych stwierdzeń. Czy oni nie widzą, że każdy ma problemy, każdy ma problemy odpowiednie do swojego wieku. Dla małego dziecka problemem , jest to, że śnieg znikł, a dla nas? Dla nas. Tu zaczynają się schody. Pierwsze miłości, nauka, lekcje, zakazy, nakazy, zranienie, myśli samobójcze, przecież mamy masę spraw, masę decyzji do podjęcia, ale nie. Przecież my prowadzimy beztroskie życie, które jak widać nie jest wcale takie kolorowe
|
|
 |
Tracimy to o co walczymy, staramy się a i tak przegrywamy.
|
|
 |
Nawet wrzaski mojej mamy nie potrafią nic tu zdziałać. Nie mam ochoty na nic. Siedzę w piżamie pod kocem w dłoniach trzymając kefir z truskawek. Obok leży puste już opakowanie po czekoladzie, gdzieś tam dalej paczka chusteczek. Co z tego, że do pokoju zaglądają promienie słońca, sporo moje ciało i tak przeszywa zimny dreszcz. Mam ochotę wrócić do łóżka, wsadzić słuchawki w uszy i po sam czubek nosa przykryć się kołdrą.
|
|
 |
Zanim kogoś zranisz, stań na jego miejscu poczuj jak to bardzo boli..
|
|
 |
Możesz wrócić , założyć mi swoją szeroką bluzę , i mimo , że włosy mam potargane i upięte , spodnie dziurawe i na nogach trampki , będziesz mówił , że wyglądam sexownie.
|
|
 |
I wziął ją za rękę. A zachodzące słońce pomalowało niebo na wszystkie kolory tęczy. ♥
|
|
 |
mimo, iż to przereklamowane- bardzo lubię zakończenia z happy endem. te w książkach, i te w filmach. dają one tę nadzieję, że jednak każdemu z nas w życiu, w domu, w szkole, w związku należy się paręnaście kilogramów szczęścia
|
|
 |
Więc powiedź mi, kiedy usłyszysz, że moje serce już nie bije...
|
|
 |
Utnę każdą z Twoich rąk, daję Ci moje słowo
Tak więc od dzisiaj będziesz musiał walić konia głową
To zakazany owoc, myśli mamy krzywe
Wytaguję Ci na pysku cyrklem swoją ksywę
Nie jestem typem, który mówi do świni "kotku"
Kopnę Cię tak mocno w pizdę, że but zostanie w środku
|
|
 |
samemu idzie się szybciej, ale we dwójkę dociera dalej.
|
|
 |
Stali tak blisko siebie , ze czula cieplo bijace od jego rozgrzanego letnim sloncem ciala... - Zupełnie zwariowalem na Twoim Punkcie-szepnał, obejmujac ją w pasie. - szukałem cie przez dziewiec lat. - i teraz, kiedy w koncu znalazles, to..?- prowokwala, przechyliwszy na bok glowe. Ich usta prawie sie dotykaly. -a teraz. kiedy w koncu cie znalazlem... - mowil chropowatym glosem. - nigdy nie pozwole Ci odejsc.
|
|
|
|