 |
i nigdy nie zapomnij kim dla siebie byliśmy.
|
|
 |
Wchodzę do jak zawsze ciemnego pokoju, przesuwam zimnymi dłońmi po starych fotografiach z dzieciństwa. Uśmiecham się patrząc na wspomnienia zawarte na zdjęciach, z każdym krokiem mijam kolejne zdjęcie aż w końcu natrafiam na jego. Wyjmuję je za szklanej szybki i siadam z nim na łóżku. W pokoju robi się trochę strasznie a ja leżę trzymając w ręce gładki papier, zamykam oczy i to wszystko do mnie wraca. Jego uśmiech, śmiech, miłość w oczach kiedy spoglądał na mnie. Znów czuję to ukłucie w sercu a łzy spływają po policzkach w kierunku ust na których pozostawiał swoje słodkie wargi a teraz jest na nich tylko słony posmak tęsknoty. Księżyc pojawia się jak co noc w moim oknie, ostatnim czasem tylko z nim mogę porozmawiać bo tylko on jest szczery i prawdziwy, przychodzi zawsze i nigdy mnie nie wystawi. Mam wtedy nadzieję, że ty też właśnie spoglądasz na niego i cieszę się, że choć przez chwilę łączy nas coś jeszcze.
|
|
 |
czas leczy rany, gówno prawda. do dziś czuję ból, którego nie chciałbyś zaznać. / TMK aka Piekielny
|
|
 |
Wiesz czasem się gubię i nie wiem kim kurwa jestem bo nie czuje nic tylko pustkę nic więcej.
Daje ci serce na dłoni weź je chce poczuć ulgę bo jest coraz cięższe. Jest mi przykro tak bardzo przykro
że chciałbym po prostu w tej chwili zniknąć już się nie martwić o nic rzucić wszystko. / TMK aka Piekielny
|
|
 |
Żyj spokojnie, niech Ci się wiedzie
i nie rozmawiajmy dzisiaj bo nie wiem co mam powiedzieć
zadzwoń do mnie za kilka lat, ja na pewno nie zapomnę jak pozmieniałaś mój świat. / TMK aka Piekielny
|
|
 |
po prostu żyjmy osobno i łapmy szczęście.
|
|
 |
tylko nigdy nie mów, że mnie kochasz bo to zbyt ryzykowne.
|
|
 |
noc jest za piękna by spać.
|
|
 |
dasz sobie radę, wystarczy tylko uwierzyć.
|
|
 |
widzisz, już nie zależy mi na nas. możesz spokojnie obrócić się na pięcie i odejść, pójść w swoją stronę. przecież niedawno właśnie tego chciałeś, bym przestała być w Twoim życiu. a tymczasem teraz ty stoisz nade mną ze łzami w oczach, żebym się otrząsnęła, przytulasz mnie ale ja nie reaguje. całujesz mnie a na mojej twarzy nie pojawia się uśmiech, który kiedyś tak kochałeś. błagasz by wreszcie było dobrze a ja wzruszam ramionami, wstaję i wychodzę. i nie zrozum mnie źle, bo nadal kocham Cię jak tamtego dnia, jak przez te cholerne kilkanaście miesięcy, bardziej niż wczoraj ale mniej niż jutro. zrozumiałam, że nie ma sensu walczyć o coś, co już prawie umarło.
|
|
 |
"skrzywdzi Cię"- wyskoczył nagle przyjaciel, podczas sprzeczki. spojrzałam się krzywo, nie mając ochoty na dyskusję. "pierdolisz głupoty,Mateusz" - powiedziałam, idąc w kierunku sklepu. złapał mnie za rękę, odwracając w swoją stronę. "mówię poważnie"-powiedział,patrząc mi w oczy. "ja pierdole, jesteś zazdrosny czy jak, kurwa?"- wydarłam się,wkurzona. zmierzył mnie z góry na dół wkurwionym wzrokiem. " nie zazdrosny, a odpowiedzialny, za Ciebie" - odpowiedział, nadal na mnie patrząc. "jestem dorosłą dziewczynką, umiem sobie radzić" - powiedziałam, odwracając się od Niego. "w to nie wątpię, ale będziesz żałować" - dodał, idąc za mną. szłam przed siebie, udając, że nic się nie stało, a w głębi zastanawiając się nad tym, że przecież On tak dobrze mnie zna, i , że zawsze wszystko co mówi jest prawdą, i, że zawsze wychodzi na Jego - i, że pewnie i tym razem będę tak bardzo żałować.|| kissmyshoes
|
|
|
|