 |
|
Siedząc między kratami odliczam dni do wyjścia z tej dziury.
|
|
 |
|
w śnie całkiem inny, wychudzony chłopak ze sztucznie przyklejonym uśmiechem na twarzy, tak jakby chciał mi coś powiedzieć, ale nie mógł.. ?
|
|
 |
|
Napisałam list dwa tygodnie temu, Zwlekałam z nim bardzo długo, do dnia dzisiejszego zastanawiałam się dlaczego jeszcze go nie wysłałam, skoro tak dawno zaadresowałam kopertę. Wtorek, to właśnie dziś po szkole wybrałam się z kumpelą na pocztę. Wyciągnęłam z plecaka list, przyjrzałam się dokładnie ostatni raz i bez dłuższego zastanowienia oddałam go Pani przy okienku. Uśmiechnęła się do mnie i po chwili nakleiła znaczek. Przybijając pieczątkę, serce zaczęło mi bić szybciej niż w normie. Koleżanka mówiła coś do mnie, ale nie potrafiłam słuchać jej słów, bo w głowie ciągle myślałam, czy dojdzie mój list w którym tak wiele napisałam i czy przede wszystkim odpisze jeśli będzie miał możliwość.
|
|
 |
|
od dziecka, ludzie powtarzali mi, iż mam piękne oczy. niestety ostatnio przestali to robić. nie dlatego, że nagle zmieniły się z niewyjaśnionych powodów, po prostu zakrywam je ciemnymi okularami we wszystkich kolorach tęczy. za zasłoną rzęs kryją się moje emocje, wystarczy jedno spojrzenie, by je dostrzec. ostatnio cierpię, nie chcę nikogo martwić.
|
|
 |
|
pamiętam każdą rozmowę. pamiętam każdy pocałunek. pamiętam, że boisz się fryzjera. pamiętam, że lubisz winogrona. pamiętam, sytuację kiedy na zająca powiedziałeś królik. pamiętam, wszyskie kłótnie. pamiętam, Twoje marudzenie. pamiętam, Twoje delikatne dłonie. pamiętam, gdzie masz łaskotki. pamiętam, o tym, że mnie kochasz. chociaż czasami.. czasami marzę by o tym zapomnieć.
|
|
 |
|
ot tak błądzi w mojej wyobraźni, a jego imię przemyka, gdzieś pomiędzy milionem codziennych słów. widzę go na nowo, w myślach, wspomnieniach, i wciąż zerkam na tych kilka zdjęć, na których trzyma mnie na rękach i całuje w policzek, czy też kłóci się, po czym ściska z całej siły i nie chce puścić, gdzie droczy się ze mną i łaskocze przy wszystkich, i tych, gdzie trzyma mnie za rękę, obiecując nie puścić jej już nigdy więcej. wiesz, chyba cały czas go potrzebuję, wciąż, jak tych codziennych promieni słońca idąc do szkoły, jak tego chłodnego powiewu wiatru muskającego policzki, podczas nocnych spacerów, wciąż tak samo, takiego jaki był, jakiego kochałam i jakiego go miałam, wciąż Jego. / endoftime.
|
|
 |
|
'tęsknię' to jedno słowo nie wyrazi tego, jak bardzo brakuje mi każdej z tych komicznych rozmów, banalnego uśmiechu na twarzy, na co dzień przypominającego o fragmentach szczęścia, którym On nadawał sens. jak bardzo brakuje mi jego głosu, śmiechu, tych nocnych spacerów, i buziaków na dobranoc, każdego z porannych przytuleń czy śniadań w łóżku, śmiertelnych łaskotek, chwil powagi i nagłego wybuchu śmiechem, nawet tych małych kłótni, po których i tak nie potrafiliśmy bez siebie wytrzymać. nie wyrazi tego, jak cholernie bardzo brakuje mi Jego. / endoftime.
|
|
 |
|
mam w dupie ludzi. miałam ich wtedy, gdy zaczynałam związek z dwa lata młodszym chłopakiem, gdy zaciągałam się fajką na rondzie, gdy nagrywałam kolejną nutę i tworzyłam kolejne wersy dla chłopaków z osiedla.
|
|
 |
|
niby Ci ufam. niby wiem, że już więcej mnie nie zdradzisz. ale pięści zaciskaja mi się na widok każdej dziewczyny, która z Tobą rozmawia.
|
|
 |
|
nie lubię ludzi, którzy udają, że kochają.
|
|
 |
|
zagryzasz wargi zasłaniając twarz dłońmi, nagła cisza, słowa zamykają się w nawias zapytania, by na nowo zalegać w przełyku, by nigdy więcej nie ujrzeć światła dziennego, i już nigdy niezrozumiale nie wadzić w detalach życia. / endoftime.
|
|
 |
|
nie boję się pająków. nie boję się węży. nie boję się ciemności. nie boję ciasnych pomieszczeń. nie boję się przesądów. nie boję się lekarzy, nawet dentysty. nie boję się fryzjera. nie boję się bólu. nie boję się śmierci. nie boję się tłumu. boję się samotności, boję się jedynie tego, że Cię stracę.
|
|
|
|