 |
2. Co gdyby nie On? To proste, nie promieniowałabym uśmiechem tak szerokim jak zawsze, stałabym w miejscu i była jak niewidomy, który szuka wyjścia, z taką różnicą, że on ma laskę, która go prowadzi, ja nie miałabym nic i nikogo, kto byłby moim wzrokiem, nie osiągnęłabym nic, co pragnęłabym osiągnąć./i.love.m
|
|
 |
Letni , piękny słoneczny dzień w Krakowie. Ty i ja idziemy objęci przed siebie wzdłuż Wisły. Mijamy setki zakochanych par, restauracje na wodzie. Kupujesz mi bukiet moich ulubionych białych róż i wręczasz namiętnie przy tym całując. Prowadzisz mnie na most zakochanych. Pełno zawieszonych kłódek z imionami, datami i inicjałami. Prawie jak ściana pamięci. Obejmujesz mnie w pasie, przyciągasz do siebie i wypowiadasz coś na co podświadomie czekałam. Szeptasz „chce tu zawiesić naszą kłódkę kochanie”. Nie wiem czy serce może się uśmiechać , ale tak się wtedy czułam. Brzmi jak kiepski romans prawda? Był kiepski. Większość mężczyzn ma to do siebie ,że kłamią. Inni mówią to co chcemy usłyszeć. A romanse? Kończą się szybciej niż się zaczęły. Zawsze bez happy endu i z wielkim płaczem pozostawionym po jednej ze stron. W końcu ktoś musi cierpieć , żeby ktoś inny mógł być szczęśliwy./poetkazprzypadku
|
|
 |
cz.2 Czy znajdzie się w końcu w moim życiu ktoś kto zmieni moje postrzeganie samej siebie? Kto uratuje moją dusze przed totalnym zatraceniem ? Mówi się ,że „wiele razy odrywana scena rodzi zobojętnienie”. Każde przetrwane rozczarowanie nie tylko uczy nas jak być silnym człowiekiem . Zaszczepia w nas chłód i obojętność ,która później przeszkadza nam w poukładaniu puzzli życia./poetkazprzypadku
|
|
 |
Chciałabym, żeby położył się obok mnie. Popatrzył mi w oczy i zapewnił o tym jak bardzo mnie kocha. Kiedy wychodzilibyśmy na wspólne spacery wtedy mógłby mocno trzymać swoją dłonią moją dłoń. Czułabym się bezpieczna i wiedziałabym, że jest i będzie. Nie zniknie zaraz jak za sprawą czarodziejskiej różdżki gdzieś za rogiem na zawsze. Jak kamfora , rozpływając się w powietrzu. Byłabym pewna, że poprowadzi mnie przez swoje życie , dając także prowadzić mi siebie przez swoje. Rano widok dwóch filiżanek na stole wprawiałby mnie w uśmiech na resztę dnia. Wieczorne wspólne oglądanie bezsensownych seriali na dużej, miękkiej kanapie pod ciepłym kocem i gorącym kubkiem czekolady byłby idealnym zwieńczeniem. Jego dotyk, jego uśmiech, jego zapach i jego obecność. Jego miłość i jego każde „kocham”. Tego właśnie pragnę. Jestem obecnie taka niczyja, taka samotna, taka zagubiona w wielkim świecie. Z każdą kolejną minutą tracę zdolność swobodnego oddychania tym zatęchłym powietrzem./poetkazprzypadku
|
|
 |
|
Ubierajmy się ładnie. Malujmy na kolorowo paznokcie, spotykajmy się w kawiarniach, siadajmy z kawą przy oknie. Uśmiechajmy się, śmiejmy się. Cieszmy się słońcem i deszczem. Zwiedzajmy muzea, odwiedzajmy wystawy. Róbmy zdjęcia. Odkrywajmy muzykę, polubmy gotowanie. Spotykajmy się, rozmawiajmy więcej, częściej. Nie myślmy, że mamy jeszcze czas na zmiany, uczmy się żyć tu i teraz.
|
|
 |
stała podparta o ścianę na imprezie, przyglądając się jak kumpel zarywa do panienek. 'każdy taki sam' - pomyślała i odwróciła się szybko. wpadła na kogoś. - co ty tu robisz? - zapytała wkurzona faktem, że gdziekolwiek się nie ruszy, były nagle się tam pojawia. - pilnuję cię - zagaił, uśmiechając się cwanie. - odczep się, nie pomagasz mi. - nie pomagam ci w czym? - zapytał. zaczęła przeciskać się przez tłum, niestety zdążył złapać jej rękę. - w czym? - zapytał ponownie. wyszarpała mu rękę i zaczęła przekrzykiwać muzykę. - niszczę moją miłość do Ciebie, to strata czasu! masz mnie gdzieś, olewasz wszystko co mnie dotyczy. spadam! szarpnął ją ponownie, tak mocno, że wpadła w jego umięśnione ramiona. - nie niszcz tego co piękne, zwłaszcza, że ja nie mam cię gdzieś. myślisz, że po co za Tobą chodzę? spojrzała mu w oczy. błyszczały tak cudnie, że nie mogła przestać ich podziwiać.
|
|
 |
Zrobiła to pod wpływem chwili. Wsiadła do autobusu i pojechała do niego. Po drodze płakała. Ostatnio bardzo często jej się to zdarzało.... Znała jego adres na pamięć choć nigdy tam nie była. Trochę błądziła zanim znalazła jego dom, ale gdy w końcu dotarła, stanęła przed drzwiami i zapukała. On otworzył. Facet, którego widziała po raz pierwszy w życiu, a jednak tak dobrze go znała... Zobaczyła w jego oczach zrozumienie i zaskoczenie, ale wtedy była już pewna, że to co pisał i mówił przez telefon było prawdą. Wiedziała, że to jest właśnie jej książę z bajki...Powiedziała tylko: Mówiłam ci, że kiedyś zobaczysz mnie w progu swoich drzwi. Potem podeszła do niego i wtuliła się w jego ramiona. Czuła, że on objął ją mocno i stali tak długo zamknięci w swoich objęciach i płakali. Ona wiedziała, że on ją rozumie i ufała mu bezgranicznie. Czuła się tak bezpiecznie w jego ramionach... Wtedy nie myślała o tym, że przytula go pierwszy i ostatni raz, choć wiedziała, że nigdy nie będą razem.
|
|
|
|