 |
ja nigdy nie śpię, czaisz? a ciągle żyję snami
|
|
 |
wbiłem już prawie wszystkie szpilki w mapę, więc możesz znów być dla mnie całym światem
|
|
 |
może leżę i umieram i tak tylko piszę? a może leżę i umieram bo chcę Cię usłyszeć? ale codzienność to nie pierdolony koncert życzeń
|
|
 |
mam pierdoloną znieczulicę, idę przez ulicę
|
|
 |
Chyba już zgubiłem kluczyk, a mam zamknięte serce.
|
|
 |
Chciałem mieć kobietę na wyłączność, marzy mi się miłość jak z Toronto.
|
|
 |
To życie zbyt normalne, nie chcę się przystosować.
|
|
 |
Spróbuj mnie czegoś nauczyć i zrobić coś co mnie ruszy.
|
|
 |
Kto kocha szpan, kto się kocha w sobie niech lepiej mi nie zawraca w głowie, tak skończył się tamten miły wieczór, choć był superman, to niczego nie czuł, hej man!
|
|
 |
Jaki dreszcz budzi taka randka, mój blask, niby flesz, rzęsy jak firanka.
|
|
 |
Czasem właśnie za nie, za te zmarnowane lata rekompensuje sobie podwójnie, czego nie spróbowałem wtedy, teraz to chuja daje, więc idę w nieznane, cudze światy wyobraźnią.
|
|
 |
Jesteś sobie sterem, żaglem, okrętem i masą gór lodowych.
|
|
|
|