 |
|
myśli bywają moim najgorszym wrogiem.
|
|
 |
Przekonanie, że po którymś ciosie się nie wstanie...
|
|
 |
|
I tak dziwnie, gdy z bliskimi osobami dzielą Cię setki kilometrów...
|
|
 |
|
Mam mętlik w głowie. Nie wiem co robić, jak żyć oraz jaką decyzję podjąć..
|
|
 |
|
Nie proszę, abyś był codziennie. Lecz bądź chociaż czasami. Odezwij się do mnie, napisz co u ciebie się dzieje. Zapytaj czy u mnie wszystko jest w porządku. Pokaż, że odrobinę ci zależy. Nie wymagam zbyt wiele. Jedynie proszę o to, abyś troszkę się mną zainteresował. Chcę, abyś był moim przyjacielem, kimś komu będę mogła zaufać, kimś kto będzie mógł mnie znać doskonale.. Na wylot. Bądź kimś, kto wiedział o mnie wszystko i wykorzystywać to, gdy pojawi się zła chwila w moim życiu podczas, której zwątpię w istnienie
|
|
 |
|
każda kolejna rozmowa z Tobą to kolejny powód by się w Tobie zakochać.
|
|
 |
Męczę się z bólem i walczę sama ze sobą.
|
|
 |
pamiętaj żeby się uśmiechać. żeby iść przez miasto z wyrazem twarzy szczęśliwego człowieka. pamiętaj, by nie dać za wygraną - by pokazać tym wszystkim zawistnym pizdom, że dajesz radę, i , że nigdy się nie poddasz. || kissmyshoes
|
|
 |
Każdy co jakiś czas pyta siebie „co ja tu robię?, czy na pewno chcę tu być?”, jest zrezygnowany, ma wątpliwości, czuje bezradność, brak miłości, kompletne niezrozumienie, wyczerpanie, wstyd, upokorzenie… ale czy to na pewno jest powód żeby nie móc żyć? Skoro każdy przez to przechodzi? I każdy zabiera swoje problemy na noc do domu i budzi się z nimi rano? I każdy myśli też: chyba tylko ja tak mocno czuje ból... Chyba nikt na świecie nie przeżywa tego tak wyjątkowo jak ja... Bo to prawie niemożliwe poradzić sobie z tym kurewskim chaosem, który zdaje się być coraz większy z każdym następnym dniem. Gdyby inni czuli to co ja to chyba zabiliby się już dawno… Myślisz tak czasem? Całe szczęście, że każdy tak czasem myśli. Ja tak myślę. To jest trochę uspokajające... Nikt nie wie jak żyć... ale dobrze jest w coś wierzyć, bo bez wiary to już nic sensu nie ma na pewno...
|
|
 |
|
czuję że za niedługo będę cierpieć. / zm_
|
|
 |
Tak naprawdę tęsknisz za Nim, ale się do tego nie przyznasz. Chciałabyś mieć go na wyłączność, chciałabyś żeby było tak, jak kiedyś. Bo jeszcze rok temu, w ten ciepły czerwiec On tutaj był. Siedział tuż obok. Obejmował. Był, a teraz Go nie ma. Nie wychodzisz z domu, siedzisz sama i wspominasz. Katujesz się przygnębiającą muzyką, wspólnymi zdjęciami i Jego zapachem, który gdzieś jeszcze pozostał. Wstajesz z myślą o Nim, z nadzieją, że może dziś będzie inaczej. Ile już się tak łudzisz? Jak długo jeszcze będziesz na Niego czekać? Na ile wytrzymałe jest Twoje serce, które z każdym dniem słabnie z niedoboru miłości? Gdzie jest granica między nadzieją a naiwnością? Którędy trzeba pójść by odnaleźć swoją ścieżkę? Kiedy wreszcie zrozumiesz, że choćbyś nie wiadomo jak bardzo się starała, nigdy nie cofniesz się w przeszłość?
|
|
|
|