 |
jednym pocałunkiem rozpoczętym o 11:59, a skończonym o 00:01, sprawił, że rok 2o11 zakończyłam, a 2o12 rozpoczęłam wspaniale. przy nim. w jego ramionach ♥ jest cudowny ♥ / mojekuurwazycie
|
|
 |
pijanego sylwestra, dziubki ♥
|
|
 |
NO TO BAWIMY SIĘ MISIACZKI ! MIŁEGO NAPIERDOLENIA! WRACAM JUTRO!
|
|
 |
czy wy również spędzacie sylwester w domu na sofie w kapciach samych albo bezzz ? ♥
|
|
 |
leżałam na łóżku. z głośników leciał dobry, głośny rap. myślałam nad całą sytuacją. on siedział obok i co chwilę odgarniał mi włosy, które spadały na moją twarz. z dworu dochodziły rozmowy naszych rodziców, trzaski pakowanych walizek do ciężarówki. to były ostatnie minuty, które mogliśmy spędzić razem, w których mogliśmy poczuć siebie, usłyszeć nasze głosy. usiadłam na łóżku. dotknęłam jego twarzy. w oczach pojawiły się pierwsze łzy. tak cholernie go kochałam. nie chciałam, żeby odjeżdżał. chciałam, żeby nadal przychodził do mnie o 1O:OO rano, przynosząc mi śniadanie do łóżka, żeby dawał mi bluzę, kiedy było zimno, żeby siedział u mnie do późnego wieczora, czekając aż usnę, żeby był zawsze. a teraz? złapał mnie za rękę i powiedział, że musi iść. ostatni pocałunek, ostatni uśmiech. stałam przed domem i przez krótką chwilę patrzyłam jak odchodzi. nie wytrzymałam. pobiegłam do swojego pokoju i poryczałam się jak dziecko, któremu odebrali ulubionego misia. na zawsze. / mojekuurwazycie
|
|
 |
' Stara miłość nie rdzewieje. Ta pierwsza miłość jest największa i na całe życie. Nawet jeśli nie będzie się z tą osobą, nawet jeśli będzie się próbowało zapomnieć albo będzie się przekonanym, że to już zamknięty rozdział to tak naprawdę po jakimś czasie to wraca. Wraca za każdym razem, gdy się tą osobę wspomina. O tej pierwszej miłości się nie zapomina. '
|
|
 |
ledwo przekroczyłam próg domu, a już zobaczyłam mamę stojącą w przedpokoju z pieluchami. powiedziała, że wychodzi i mam zaopiekować się moją trzymiesięczną siostrą. ściągnęłam kurtkę i poszłam do pokoju, do którego weszła mama. usiadłam na łóżku i pocałowałam malutkie rączki mojej siostry. patrzyłam się, jak mama biega po domu, szykując się do wyjścia. po chwili usłyszałam tylko głośne 'wychodzę'. wzięłam amelkę na ręce i podeszłam do okna. czułam jeszcze magię świąt, które minęły kilka dni temu. śnieg, choinka, ozdobione budynki. nagle rozległ się dzwonek do drzwi. położyłam małą do łóżeczka i poszłam otworzyć. usłyszałam tylko 'cześć kochanie'. nie zdążyłam odpowiedzieć, pocałował mnie i powiedział, że właśnie mijał moją mamę, która powiedziała mu, żeby do mnie przyszedł. wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do pokoju. wziął amelię na ręce, uśmiechnął się i szepnął mi do ucha 'kiedyś będziemy mieć swoją własną rodzinę, swoje własne maleństwo, skarbie' / mojekuurwazycie
|
|
 |
' Przez kilka ostatnich tygodni niezbyt dobrze sobie radziła; częściej miewała upadki niż wzloty i coraz trudniej się z nich podnosiła. '
|
|
|
|