 |
mam łzy w oczach, kiedy z nią rozmawiam. po tylu latach. wciąż jest dla mnie najważniejszą ze wszystkich dziewczyn. kocham ją, mimo wszystko. choć traktuje mnie jak powietrze już tak długi czas.
|
|
 |
kolejna historia, kolejne doświadczenie, kolejne przeżycie z brakiem happy endu. /tak.juz.mam
|
|
 |
gdy tracisz świadomość stabilnego podłoża zaczynasz sie chwiać, przewracając wszystko wokół. zaniedbując całą resztę. szukasz kogoś lub czegoś co utrzyma Cie w równowadze, że nie bedziesz bać sie, że upadniesz. dążysz w tym kierunku bez względu na wszystko co powiedzą inni. bo nikt nie zabroni Ci prawa do bycia szczęśliwym, wartościowym człowiekiem, który chce żyć. /tak.juz.mam
|
|
 |
zawsze czuła sie nie być wystarczająco "dobra" w tym kim jest, jak sie zachowuje, jak wygląda, zapominając o tym, że inni doceniają ją właśnie taka jest, a nie z modnym ubiorem, określonym zachowaniu, biegu za teraźniejszością. /tak.juz.mam
|
|
 |
mimo wszystko, przyjaciół, rodziny, czuła sie samotna, całkiem sama ze swoimi problemami. z tą pustką w środku, samotnością .. /tak.juz.mam
|
|
 |
sądzę, że niebo, to może właśnie wieczność u boku tej jedynej osoby. ale jeśli się mylę, a miałabym wybierać miedzy niebem, a tobą, wybrałabym ciebie.
|
|
 |
wymordowałabym dla ciebie cały świat.
|
|
 |
chcę cię. chcę zasypiać i budzić się przy tobie. dzielić się wszystkim. być tam, gdzie ty. jeść wspólne śniadanie, czekać z obiadem, robić wspólnie kolację, brać razem prysznic, planować wakacje. spędzać leniwe niedziele przed telewizorem, sprzątać razem dom, usypiać dzieci. kłócić się i wyrzucać twoje rzeczy z sypialni, prać brudne skarpetki, słuchać krzyków córki i syna, wracać z pracy i rzucać się do łóżka. nie spać nocami, długo rozmawiać. siedzieć w ogrodzie i pić wino wytrawne. żyć z tobą. być razem, zawsze. kocham cię bezgranicznie. pragnę cię bezwładnie. tęsknię za tobą beznadziejnie.
|
|
 |
"Czeka wciąż na palec Boga, a dostaje fuck losu"
|
|
 |
Ej. Ty przynajmniej masz gdzie mieszkać.
Coraz częściej los potrafi deptać,
Są miejsca gdzie ludzie boją się szeptać,
Myśląc po cichu jak tylko przetrwać,
Problemu nie znać to ignorancja.
Szaleje tyran w niektórych państwach.
|
|
 |
Nic mi do tego, na kogo Niewidzialnego chcesz patrzeć,
Wolno nam mówić słowa, musisz się dostosować.
Tym się różnimy, podchodzimy do was bez majaczeń,
Bo nie boimy się Boga i trochę nam was szkoda.
Zmanipulowani obietnicami za życia,
A ci co odeszli nie powrócili, jest cisza.
Bo to fizyka, a nie metafizyka, meta to koniec.
To polityka, zamykać wam oczy, dusza to płomień.
To polityka, wkładać wam w dłonie broń i popychać,
Szeptać kto jest waszym wrogiem, tak jest nie od dzisiaj.
Rozmawiam z Bogiem, który jest we mnie codziennie i znam odpowiedź,
To nie jest powód by krzywdzić drugą osobę.
|
|
 |
W kościołach, meczetach i synagogach.
Dziś pseudowierni obrażają Boga.
|
|
|
|