 |
choroba. coś na 'm'. najpierw odczuwasz lekkie trzepotanie w żołądku, potem organizm odmawia snu, mózg zaczyna funkcjonować z zacięciami. na koniec atakuje serce. kiedy zaproponowali mi leki, odmówiłam. posyłając Mu uśmiech, wiedziałam, że chcę to pogłębiać, chcę się w tym zatracać, chcę na to oszaleć. i mogę na to umrzeć.
|
|
 |
przytul mnie, bo kto wie ? jutro może mnie tu już nie być . / chill.out
|
|
 |
http://virtual-loove.blog.onet.pl/ | POWSTAŁ BLOG ZATYTUŁOWANY : W OCZEKIWANIU NA MIŁOŚĆ . CZEKAM NA KOMENTARZE I PROSZE O POLECANIE BLOGA. NA POCZĄTEK WSTAWIŁAM PROLOG I OPISANIE POSTACI.
|
|
 |
znajomy usiadł tuż obok zaczynając nawijkę. - słuchaj, bez ściem. odpowiadasz szczerze na pytania, zrozumiano? - skinęłam jedynie głową, wytężając słuch. - nie skończyło się zwykłym pożegnaniem? - rzucił na początek. - nie. - burknęłam zaciskając dłonie. - i po chuju nie wiem co zrobić. - dodałam, na co uśmiechnął się tylko, dając do zrozumienia, że zamierza dobić mnie jeszcze bardziej. - co czujesz? - wzruszyłam ramionami. nachylił się do mojego ucha. ostatni wydech, ostatnie słowa. - zależy Mu. cholernie Mu zależy.
|
|
 |
Desperate, I will crawl. Waiting for so long. No love, there is no love. /Breaking Benjamin
|
|
 |
dlaczego moja miłość do ciebie zaczęła się wtedy kiedy u ciebie się ona wypaliła . / chill.out .
|
|
 |
Co wy na to abym założyła bloga ? i opisywała tam moją historię w kształcie opowiadania . Takie małe romansidło z dodatkiem dramatu . Nie myślcie tylko że to będzie jakaś kolejna historyjka miłosna , chociaż w połowie nią będzie zdziwicie się co stanie się po pewnym czasie , pomoc dusz czyścowych , ból , a może i nawet śmierć ? chcecie się dowiedzieć ? jesteście zainteresowani ?
|
|
 |
za każdym razem kiedy odjeżdżał spod mojej klatki przeżywałam koszmar. tamtego razu zażartował : -dawaj buziaka kochanie, może ostatni raz.- z naburmuszoną miną nastawiłam usta a gdy już siedział na motorze rzucałam mu swoje odwieczne zdanie:- jedź ostrożnie. - tamtej nocy nie napisał jak zawsze ' już jestem w domu.' był tylko krótki telefon od jego kolegi. słyszałam pojedyncze słowa. jakiś wypadek , rozbity motor, osobowe auto, poślizg. nagle mdłości, słabość, i przeogromna panika. pamiętam uspokajanie mnie przez tatę, kiedy tej deszczowej nocy pędziliśmy do szpitala. zawalił mi się świat, gdy zobaczyłam go nieprzytomnego podłączonego do aparatur, z bandażem na głowie , przez który przedzierała się krew . złapałam go za dłoń , modliłam się i szlochałam , żeby wyszedł z tego cało . wtedy najbardziej liczy się nadzieja wiesz ? i ona tym razem nie zawiodła . bo on w końcu otworzył powoli oczy i cicho wyszeptał leciutko ściskając moje palce : - myślałaś , że dla ciebie nie przeżyję ?
|
|
 |
Siedzę na łóżku spoglądając za okno . łzy cisną się do oczu. Już nie potrafię ich zatrzymać. Każda kolejna kropla sprawia mi coraz większy ból. Zastanawiam się co teraz robisz. Pewnie siedzisz w jakiejś melinie ze swoimi super kumplami. Pijesz, dobrze się bawisz. A ja ? Ja zawalam szkołę , olewam przyjaciół , kłócę się z rodzicami. Bo kurwa nie potrafię . Mimo wszystko nie potrafię o Tobie zapomnieć. Przepraszam .
|
|
 |
Muszę się upić, muszę nie myśleć, muszę nabrać tego przyjemnego uczucia nietrzeźwości uczuciowej. Możesz być wtedy niedaleko, możesz być wtedy z inną, to bez znaczenia. I tak moja głowa wciąż będzie produkowała Twój obraz, znów, znów, znów. Szczęśliwy, ale pozorny. Mam ochotę się upić, pomyśleć, poczuć tę gorycz nieszczęścia i samotności, które wsączę w siebie przez ten błyszczący kieliszek. Bo nie ważne jakbym była pijana to i tak wiem, że nigdy mnie nie pokochasz. Wiem, że tracę czas, że mogłabym zrobić cholernie dużo, bo mam ambicję i chęci, ale Twój obraz mnie paraliżuję, zapominam jak się oddycha, opadam, odpadam. Chwilami nawet nie żyję, nie istnieję .
|
|
|
|