 |
nikt na Ciebie nie czeka, oprócz mnie.
|
|
 |
nigdy bym tu nie przyszła, gdyby nie Ty. Ciebie jeszcze nie ma, przecież miałeś tutaj być.
|
|
 |
nie wiem, pewnie grozi mi zapomnienie.
|
|
 |
ciało i rozum w permanentnej niezgodzie, wiecznie przeciwko sobie.
|
|
 |
nie mam lekarstwa na strach, a na optymizm rzadko mnie stać, nie ogarniam siebie sam.
|
|
 |
nie wiem. ja nie mam recepty na szczęście.
|
|
 |
powoli przyzwyczajam się do Twej nieobecności. powoli przyzwyczajam się do Twej obojętności.
|
|
 |
odpocznijmy, połóżmy się, zapomnijmy.
|
|
 |
raczej nigdy nie będzie lepiej, tak jak nigdy nie było źle. raczej już zostanie tak, jak jest.
|
|
 |
podróże z i pod prąd, niekończące się nigdy. taka nasza mała więź, ziarno nienawiści.
|
|
 |
siedzimy na dachach, bawimy się powietrzem.
|
|
 |
jak minął dzień - nie pytam. i tak widzimy się rzadko. to już chyba rok odkąd na Ciebie nie patrzę. raczej nie podajemy sobie rąk, raczej nie pokazujemy palcem. raczej mało obchodzimy się nawzajem...
|
|
|
|