 |
Tak często stoimy w miejscu, ponieważ boimy się dokonać jakiekolwiek wyboru. Boimy się jego konsekwencji, ewentualnego rozczarowania i bólu jaki może przynieść. Jesteśmy tacy słabi, marni, jesteśmy tak bardzo delikatni, bo obawiamy się, że jeden krok w przód może nas zniszczyć. Powinniśmy próbować, starać się, robić cokolwiek, bo przecież najgorzej jest stać w miejscu i patrzeć jak szybko ucieka nam życie. Jednak coś nas paraliżuje i tak często robimy z siebie ofiarę losu, zasłaniamy się swoimi problemami. Och jesteśmy tacy beznadziejni, tak bardzo beznadziejni. I tak masz rację, ja też taka jestem. / napisana
|
|
 |
Najpierw tak długo szukałam kogoś kto będzie odpowiedni i kto samą swoją obecnością sprawi, że świat stanie się o wiele piękniejszy. Później spotkałam Ciebie i pomyślałam, że los spełnił wszystkie moje marzenia, bo nie mogłam dostać lepszego człowieka niż Ty. Każdego dnia dziękowałam Bogu, że dał mi właśnie Ciebie, że mogę na własnej skórze doświadczyć miłości, ale później nie wiem co się stało, bo nagle kazał Ci odejść, nagle sprawił, że moja osoba stała się tak mało znacząca w Twoim życiu. Odszedłeś, a ja kolejny raz zagubiłam się w rzeczywistości, która powinna być taka jasna, tak czytelna. Nie jest, ona do dziś taka nie jest chociaż minęło już tyle miesięcy. Ja nadal szukam swojego celu i błądzę, zbyt często obieram złą drogę, bo nie potrafię znaleźć tej samej ścieżki, która poprowadziła mnie wprost do Ciebie. Nikt nie chce mi pomóc, nikt nie daje wskazówek, drogowskazów, a ja sama nie potrafię sobie poradzić. Moje serce zawodzi, a oczy, one nie widzą niczego dobrego. / napisana
|
|
 |
wszystko, dosłownie, każdy dzień, każdy poranek, minuta, sekunda, każda pora roku, była wypełniona tobą po brzegi. każdy uśmiech wydobywany był z myślą, że może kiedyś go pokochasz, że będziesz chciał go oglądać już zawsze. kochałam cię każdą tkanką, każdą najmniejszą cząsteczką mojego drobnego ciała, kochałam cię moim sercem, które samo nauczyło się reagować na każdą wzmiankę o tobie, na twój głos, na wszystko co związane z tobą. i kurwa, pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy ile miałam z tym głupim kawałkiem mięsa problemu gdy odszedłeś. bolało, wiesz. każde spojrzenie, słowo, zdania, które odtwarzałam w myślach frazami, żeby lepiej to wszystko zrozumieć. bolało. nie wyobrażałam sobie wtedy jak będę bez ciebie istnieć. byłeś przecież moim wszystkim, byłeś tą moją drugą pieprzoną połówką i nic. nic, a nic nie zdołało cię zatrzymać. / niechcechciec
|
|
 |
Niebo zaciąga się ciemnymi chmurami, a ja znów nie wiem, co zrobić ze swoim życiem. Patrzę przez okno i nie widzę nikogo, jedynie drzewa kołyszą się pod wpływem silnego wiatru. Wyczuwam tak ogromną melancholię, która napływa z każdej strony i już nawet nie wiem który raz uderza we mnie i sprawia, że brakuje ochoty by żyć. Jednak ja nie mogę sobie odpuścić. Patrzę w tył - zaszłam już tak daleko, walczyłam z tak ogromnym cierpieniem, pokonałam tyle zła, wytrwałam naprawdę wiele, więc teraz jedna gorsza chwila nie może mnie złamać. Nie mogę na to pozwolić, już nie w tym momencie. Czas stawić czoła wszystkiemu co złe, tylko jeszcze nie wiem jak to zrobić aby wygrać. / napisana
|
|
 |
Dlaczego patrzysz w moje oczy, a nie widzisz w nich cierpienia? Dlaczego patrząc na mój uśmiech wierzysz, że jest on szczery? Myślisz, że mnie znasz, a tak naprawdę nie wiesz o mnie nic. Nie masz pojęcia ile bólu jest we mnie, jak wiele tęsknoty wypełnia całe moje wątłe ciało. Wierzysz tylko w to w co chcesz wierzyć. Tak łatwo mogę zamydlić Ci oczy i wcisnąć każde kłamstwo. Nie interesują Cie moje problemy. Widzisz tylko siebie. Mam dosyć takich relacji. Po co mi przyjaciele, którzy coraz mniej interesują się tym, co dzieje się w moim życiu? Po co mi w życiu ludzie, którzy poza czubkiem swojego nosa nie widzą nic innego? Wolę już zostać sama niż by kołem zapasowym i kimś na gorszy czas. Możecie wszyscy odejść. / napisana
|
|
 |
Kolejne święta bez Ciebie. Jest tutaj tak bardzo pusto, tak samotnie i źle i boli mnie serce, bo znów nie ma Twojego uśmiechu w czterech ścianach mojego mieszkania. I nie wiem też gdzie jesteś i co robisz, a ja siedzę przy stole otoczona radosnymi ludźmi. Wszyscy są szczęśliwi, a tylko ja ukrywam smutek wyuczonym uśmiechem. Nie mogę bez Ciebie, po prostu nie mogę normalnie żyć i nie wiem jak nabrać sił, aby cieszyć się chwilą i czuć magię takich dni jak ten. Pomóż mi, spraw aby znów było jak kiedyś, aby wszelkie utracone barwy powróciły na swoje miejsce. Nie mogę już dłużej żyć jednocześnie umierając. / napisana
|
|
 |
Dobre pytanie, czy tęsknie ale w sumie sama nie wiem.. niby wspomnienia wracają na każdym kroku, zwłaszcza kiedy rano patrzę do okna i widzę Twoje. Mój uśmiech powoli zanika, oczy jakieś mokre a dłonie drżą.. więc chyba jednak tęsknie.
|
|
 |
Tak bardzo chciałabym przyzwyczaić się do jego nieobecności lecz wychodzi na to, że kochałam go za bardzo, za bardzo się przywiązałam do jego obecności, jest źle, cholernie źle, pomimo tego, jaką krzywdę mi zrobiłeś..
|
|
 |
Gorącą kawa, która parzy dłonie, obok paczka marlboro, chociaż rzucasz palenie. W głowie zamęt, jedno imię i kurwa nie wiesz co się z Tobą dzieje i co masz ze sobą dalej robić. I jedno pytanie nasuwające się na myśl, co on ma w sobie takiego, jeżeli rani Cię jak najgorszy skurwiel a Ty nadal za nim tęsknisz i myślisz nieustannie..
|
|
 |
Potrzebujemy odwagi aby być z innym mężczyzną pomimo tylu przykrości, nieprzyjemności i nie przespanych nocy ze strony mężczyzny, tylko dlatego aby być choć na chwilę szczęśliwą kobietą...
|
|
 |
tak wiele rzeczy powinnam Ci powiedzieć. wyliczyć ile to razy o Tobie śniłam i ile razy nie mogłam przez Ciebie zasnąć płacząc w poduszkę. Udowodnić Ci, że mam uśmiech przeznaczony tylko dla Ciebie... I spojrzenie takie też mam, jednak to już nie obchodzi ani mnie ani Ciebie, wszystko się skończyło, skończyło i nigdy już nie wrócą tamte piękne dni..
|
|
|
|