|
nigdy nie mówię nigdy, ale byłoby miło gdyby kilka rzeczy już się nie powtórzyło
|
|
|
Warszawa jest dla mnie jak taka stara, brzydka żona. Nie kocham jej, nie lubię, nie podoba mi się i nigdy nie podobała, ale przecież zawsze do niej wracam. Wracam, choć mam na świecie rozsiane różne kochanki, z którymi właściwie mogłabym się ożenić. Ale nie żenię się.
|
|
|
To nie tylko inni muszą mnie znosić. Ja sam muszę siebie samego znosić i nie idzie mi to wcale łatwo.
|
|
|
rozbierz mnie. słowo w słowo. a zobaczysz ile noszę milczenia.
|
|
|
chciałem umrzeć, a nie udało mi się nawet zasnąć. moja krew oszalała na Twoim punkcie. czy bezsenność też można sublimować w sztukę? wstałem i nie wiem co mogłbym zrobić. chyba tylko herbatę.
|
|
|
Właściwie nie jestem zabawny. Jestem bezczelny, tylko ludzie myślą, że żartuję
|
|
|
Tak naprawdę ludzie są tylko przystankami w naszym życiu. Przez większość czasu jesteśmy przecież sami. To bardzo smutne. (…) Bez względu na to, iloma osobami jesteśmy otoczeni, z iloma się spotykamy, pojawiają się regularne chwile, kiedy jesteśmy zupełnie sami, sami do szpiku kości; kiedy słyszymy swój oddech, samotni cieleśnie, kiedy czujemy się oddzieleni, zewnętrzni wobec otaczających nas elementów wystroju rzeczywistości, lecz nie wyobcowani, po prostu zewnętrzni. Pocieszające jest jednak, ze w takich chwilach najczęściej nie zdajemy sobie z tego sprawy.
|
|
|
Wierzę jednak, że ludzie, choć się do tego nie przyznają, często w samotności, gdy nie ma nikogo w domu(…) gadają ze sobą głośno, co zresztą wydaje się potrzebną terapią i kluczem do zrozumienia. Nikt tak cię nie zrozumie, jak ty sam siebie
|
|
|
odchodził ode mnie powoli, krok po kroku. nieświadomie godziłam się na to. byłam przekonana, że tylko mi się wydaje, bo przecież obiecał, że nigdy nie odejdzie, że będzie już zawsze. zapomniałam, że ludzie to oszuści, że za nic mają swoje własne obietnice. a teraz muszę się z tym pogodzić i zacząć żyć chociaż ciężko się wstaje z łóżka i ciężko oderwać myśli od tego wszystkiego.
|
|
|
wszystko po coś się zaczyna i po coś się kończy. ludzie przychodzą a potem odchodzą, żeby uświadomić nam, że to nie oni byli najważniejsi. pokazują, że są na tym świecie jeszcze ludzie, którzy będą z nami zawsze, co by się nie działo, co by nas nie dzieliło.
|
|
|
Wracam na górę i siadam blisko kaloryfera, z kubkiem gorącej herbaty. Z każdym krokiem czy łykiem czuję, jak mnie ubywa, jest mnie coraz mniej, w sposób zupełnie niegroźny, wyzuty z dramaturgii, najwolniej jak można znikam.
|
|
|
Może teraz leżysz z otwartymi oczyma i powtarzasz moje imię. Może boisz się jutra, tak jak i ja? Jeżeli w tej chwili potrafisz zrozumieć i domyślić się czegoś, to pamiętaj: jestem teraz z tobą. Jestem z tobą, nawet jeśli leżysz w rynsztoku. Nawet wtedy, jeśli zwariowałeś i poszedłeś do jakiejś dziwki. Jestem z tobą wszędzie, jeśli tylko myślisz o mnie." Ósmy dzień tygodnia
|
|
|
|