|
marihuana była bardziej pociągająca niż spacery, kolacje, wspólne oglądanie gwiazd. kiedyś zrozumiesz co tak naprawdę straciłeś.
|
|
|
myślę, iż wolałabym oglądać te gwiazdy z Tobą, z Tobą palić szluga, z Tobą pić czwarte piwo, z Tobą słuchać rapu, zupełnie jak kiedyś.
|
|
|
kocham Cię, wciąż Cię kocham. mimo Twoich kłamstw, zdrad, miłości do marihuany. powinnam Cię pierdolnąć, powinnam zapomnieć, a nadal jestem, nadal trwam w tym gównie, nadal o Tobie myślę, mimo że mnie zostawiłeś bez skrupułów.
|
|
|
znowu byłam na imprezie, znowu za dużo wypiłam, znowu zapaliłam trawe, znowu wyszłam z imprezy pijana, znowu wypaliłam 2 paczki fajek, znowu próbowałam kurwa zapomnieć!
|
|
|
i mimo tego, że jesteś totalnym skurwysynem, dla którego zwykła trawa w samarce jest ważniejsza ode mnie, to kocham Cię, kocham Cię całą pikawą, Baranie. / skopiowanie.
|
|
|
jeszcze niedawno tak bardzo gnałam do dorosłości, gnałam by wybiłą ta 18stka, odliczałam dni, godziny, minuty. sekundy, ale dopiero teraz gdy wkroczyłam do tego świata, gdy co dzień liczę każdą złotówkę, czy mi wystarczy, gdy policja bezkarnie może mnie wsadzić za kratki - chcę wrócić tam. wrócić do chwil, gdy huśtałam się na huśtawce, gdy cały dzień biegałam po dworze z brudnymi rękami, gdy żyłam beztrosko i bez zmartwień. chcę znów żyć, chcę znów być dzieckiem.
|
|
|
był ćpunem, jebanym bajerantem, ale przecież wiedziałam co robić. - Jesteś najwspanialszą kobietą na świecie - mawiał. wystarczyło, że spojrzałam w te naćpane oczy, w ten niebiański uśmiech, a wpadłam, wpadłam po uszy. kurwa, porządna dziewczyna zakochała się w ćpunie. zmieniła się nie do poznania, a teraz trudno jest jej powrócić do normalności.
|
|
|
mam duże cycki, popierdalam w najaczach, lubię jarać blanty, moje głośniki rozpierdala Grubson, nienawidzę się stroić, twarz zakrywam ciemnymi okularami, bo tak mi najwygodniej, pluję na chodnik, palę paczkę papierosów dziennie, moje ambicje są na wyrost, nie noszę sukienek, kocham smakowe piwo, jestem zakochana, przeklinam co drugie słowo i wiesz, jestem normalna w swojej nienormalności. .. / by Ada.
|
|
|
rodzimy się, by umierać, umieramy by żyć, żyjemy by szczęśliwymi być.
|
|
|
boję się, że już nigdy nie będę potrafiła zaufać, pokochać tak jak kochałam Jego, boję się, że już nikt nie zajmie tak ważnego miejsca w moim życiu, boję się, że po prostu nikt nie będzie dla mnie tak ważny, boję się, że nigdy nikt nie poświęci mi tyle czasu ile on. boję się, boję się tego, że nie będę potrafiła znów normalnie żyć.
|
|
|
tak po prostu zasnąć, a budząc się zobaczyć Ciebie obok mnie.
|
|
|
każdy z nas doznał kiedyś bólu. fizycznego, duchowego. każdy z nas kiedyś cierpiał z jakiegoś powodu, każdy z nas kiedyś cierpiał dla kogoś. trzeba to zrozumieć i pogodzić się z losem, że życie już takie jest, że każdy człowiek musi przez to przejść, by wejść na szczyt, każdy człowiek musi cierpieć, by móc w końcu się cieszyć. wierzę, że wraz z dniem gdy wstanie świt, będe potrafiła pójść dalej, nie oglądając się za siebie. będę potrafiła pokochać tak jak kochałam Ciebie., będę potrafiła patrzeć swojemu mężczyźnie w oczy, nie widząc w nich już Ciebie.
|
|
|
|