 |
każda myśl o Tobie tak boleśnie rozrywa serce na części pojedyncze. bezlitośnie, kawałek po kawałku, odziera z jakichkolwiek ostatków ludzkich odruchów.
|
|
 |
"Nie możesz dzwonić, jak zatęsknisz. Nie chcę o tym gadać przez telefon. Nie ślij SMS-ów, maili, nie pisz na Facebooku. Jeśli naprawdę tęsknisz, to nie bądź dzieckiem. Wsiadaj do auta i przyjeżdżaj."
|
|
 |
pamiętasz jeszcze te pierwsze nieśmiałe wiadomości? to niecierpliwe oczekiwanie, kiedy drugie z nas zastanawiało się, co odpisać, żeby nie wyjść na głupka? te palpitacje serca i uśmiech na twarzy na widok nowego smsa? a teraz spójrz mi w oczy i powiedz, że nie żałujesz, że to się więcej nie powtórzy.
|
|
 |
wiedziałam, że te wspomnienia jeszcze tysiące razy będą wracać do mnie ze zdwojoną siłą. te niedokończone sny, niewypowiedziane na głos marzenia. i chyba śmiało można powiedzieć, że mam skłonności masochistyczne, bo wcale nie chcę o tym zapomnieć. chcę Cię pamiętać. te nasze niedopowiedzenia i chwile niepewności, kiedy czekaliśmy na wiadomość od siebie. taką moją nie do końca spełnioną miłość.
|
|
 |
po raz setny czytam wiadomości od niego, przy których oczy nieodmiennie zachodzą mi mgłą, a po policzkach spływają dwie niezsynchronizowane krople. to wszystko wydaje się tak odległe. jak on. tak daleki, a niemożliwie pożądany. dostępny już tylko w marzeniach.
|
|
 |
ich miłość uwieczniona na białych kartkach jej pamiętnika. puste paczki po chusteczkach pod poduszką. zużyty tusz wodoodporny. awersja na wszystkie piosenki miłosne. trzy kilo więcej od nadmiaru czekolady i jego zdjęcie, żeby pamiętać każdą rysę twarzy, każdy dołeczek. jakby kiedykolwiek mogła zapomnieć. tyle zostało, a ona głupia nadal twierdzi, że warto było.
|
|
 |
nieświadomie, ale stopniowo pozbawiasz mnie wszystkiego.
|
|
 |
i żeby Cię zaniosło na Syberię za moje krzywdy, skurwysynie.
|
|
 |
kocham Cie najmocniej, zaraz wracam.
|
|
 |
jak łatwo można pomylić miłość z przywiązaniem.
|
|
 |
to coś więcej, niż chwilowe " mam dosyć wszystkiego ". to siedzi głębiej. dużo głębiej.
|
|
 |
i kiedy zobaczyłam jak patrzysz w inne oczy wódka z mojego stolika zniknęła najszybciej. Próbowałam sobie wmówić, że już nic do Ciebie nie czuję, z każdym kolejnym kieliszkiem wydawało się to łatwiejsze. I wódka, była wtedy jak tlen.
|
|
|
|