 |
Do końca nie rozumiem tego, że patrzysz, ale za chuja nie zagadasz.
|
|
 |
zakochać się, napisać, odpisać, zapisać, usunąć, mieć wyjebane i od nowa.
|
|
 |
Rwiesz włosy z głowy, nie odpoczywa mózg Przekrwione oczy, blade wargi, krew odpływa z ust I cieknie powoli przez nos, w uszach cisza Struny z trudem głos wymuszają dzisiaj Oddech cię boli jakbyś w krtani miał nóż Więc oddychasz powoli by nie zranić swych płuc Żyły pulsują coraz prędzej na rękach Oddech zamieniasz na dwutlenek węgla Zimny łyk wody starasz się przełykać Zamyka się tchawica i pulsuje ci grdyka Zdarte łokcie i wewnętrzne części dłoni Zupełnie jakby nie pasowały pięści do nich Hemoglobina mija szybko aortę Chociaż serce by chciało robić wszystko najwolniej I ta krew tętni w setki miejsc To tylko ty - 36 i 6
|
|
 |
Nie chcę prawić morałów, bo sam nie jestem święty,
w górę szkło, wypijmy za błędy.
|
|
 |
Najlepsza przyjaciółka staje się zwykłą znajomą,
a największa miłość życia zwykłym frajerem.
|
|
 |
Więc pij za wolność i wyjście na prostą, osobno,
bo razem nam się zjebał światopogląd, podobno..
|
|
 |
Czuję jak chwilowa bezsilność ściska mnie od środka. Tęsknota? Tak, pozostawia ona kolejne blizny na sercu. Chyba oboje nie tego chcieliśmy dla siebie. Musimy wziąć się w garść, rozumiesz? Musimy, nim będzie za późno. / napisana
|
|
 |
Czasem tak mnie to wszystko męczy, że nawet nie mam siły źle się czuć.
|
|
 |
Czasami chciałem ją przytulić, lecz w ostatniej chwili zawsze zaczynałem się wahać i w końcu rezygnowałem. Zdawało mi się, że mógłbym ją tym zranić.
|
|
 |
Nic dziwnego, że rycerze przestali być potrzebni, skoro i królewnom się w dupach poprzewracało.
|
|
 |
Będę twoją nadzieją, kiedy będziesz czuć, że to już koniec. I podniosę cię, kiedy będziesz czuć, że twój świat się rozpada. I kiedy wreszcie będziesz w moich ramionach spojrzysz w górę i zobaczysz, że miłość ma twarz.
|
|
 |
Nie rzucajmy słów na wiatr, one latać nie potrafią
|
|
|
|