 |
czuję, że jeszcze będziemy znaczyć dla siebie więcej niż wszystko
|
|
 |
Nie jesteś doskonały, lecz sprawiasz, że życie ma wartość.
|
|
 |
Miłość nie musi być idealna, wystarczy żeby była prawdziwa.
|
|
 |
Spójrz w jej zapłakane oczy, przytul i nie pozwól więcej cierpieć
|
|
 |
za dużo wspólnego, żeby nagle żyć osobno.
|
|
 |
Nie musimy się nigdzie spieszyć, po prostu przyjdź i powiedz, że Ci zależy.
|
|
 |
Będę Twoją nadzieją, kiedy będziesz czuć, że to już koniec. Podniosę Cię, kiedy będziesz czuć, że Twój świat się rozpada.
|
|
 |
Każdy ma swoją teorię szczęścia. Moją jesteś po prostu Ty
|
|
 |
To trzeba czuć , nie ma prawdziwej definicji tak silnego uczucia.
|
|
 |
W dłoniach trzymam stary zeszyt, w którym zapisane są nazwiska ludzi z podstawówki i ich podpisy oraz różne zabawne teksty. Pojawiają się rysunki, cytaty z piosenek i grafy. Kolejno każdy podpis osoby od razu skłania do wspomnień. Przypominam sobie każdą z sytuacji, jaka przytrafiła mi się z tą osobą. Zawsze najlepsze momenty przytrafiały się pod koniec czerwca, gdy kończył się szkolny rok. Pomyśleć, że spędziło się z tymi ludźmi sześć lat, które minęły jak jeden dzień. Szczerze mogę przyznać, że nie raz zaszkliły mi się oczy z tęsknoty do tych ludzi, których wprost kochałam.
|
|
 |
Taki człowiek jak ja nie daje szczęścia, wiem. Doskonale wiem, że mnie się nie kocha. Nie trzeba się o mnie martwić. Radzę sobie. Popełniając głupi błąd pluję sobie w twarz i wyciągam wnioski. Nie dążę do doskonałości. Po prostu uczę się życia. / dzekson
|
|
 |
Czasami chciałabym być obojętna na otaczającą rzeczywistość. Czasami chciałabym być pozbawiona wrodzonej wrażliwości która wprowadza mnie łatwo w lawinę łez. Czasami chciałabym nie czuć nic. Ani współczucia, ani zawiści, czy też nie wiedzieć czym jest miłość. Czasami chciałabym wyjść z domu i zwyczajnie nie wrócić. Albo też przyłożyć sobie do skroni lufę i pociągnąć za spust. Lub zapłakana wpaść pod samochód słysząc pisk opon. Stąpać po kruchym lodzie i wpaść pod jego pokrywę, spoczywając na dnie zbiornika. Zapić się w klubie mieszając prochy z wódą. Z butelką whisky trzymaną w ręce potknąć się o krawędź i spaść. Czasami chciałabym po prostu przestać żyć. Przestać istnieć. Wziąć urlop od życia. Odpocząć od niszczących wspomnień. Spotkanych ludzi, którzy wbili w plecy nóż i zamrozili pulsującą krew. Ulotnić się stąd na jakiś czas i wrócić za parę lat. Zniknąć ciałem, a przede wszystkim - duszą.
|
|
|
|