 |
bezwładnie usiadła na zdartym parapecie, starej kamienicy. rozkoszując się dymem swojego papierosa, zaciskała zęby jak kilkuletnie dziecko, nieznoszące sprzeciwu. biła się z myślami, wyklinając boga. kosmyki jej blond włosów, bezwiednie opadały na jej czoło. uchyliła delikatnie okno, by poczuć na dłoniach, mżący deszcz, za którym tak przepadała. 'przepraszam'. usłyszała, ciche skomlanie za plecami. 'przebacz mi'. - wypowiedziane, półgłosem. nie odwróciła się. nie mogła znieść jego widoku. nie po raz kolejny. bijąc się z własną podświadomością, wychyliła się za okno, przekonana o słuszności własnej śmierci. złapał ją za ramiona, w ostatnim momencie. spojrzała na niego swoimi przeszklonymi do granic możliwości źrenicami i dała mu w twarz. 'nie będziesz decydował o moim życiu. ani o życiu ani o śmierci.' - wyszeptała, po czym gwałtownie skoczyła z okna. tak, aby nie zdążył jej po raz kolejny powstrzymać. / abstracion
|
|
 |
z przyjaciółmi z tamtych czasów dziś się mijam bez słowa , a wtedy , wiem , mogłabym za nich zamordować
|
|
 |
w podstawówce i gimnazjum byłyśmy przyjaciółkami. nie spędzałyśmy osobno żadnego weekendu. spanie u siebie, melanże i plotki - wszystko razem, byłyśm jednością. jedna za drugą gotowa była zabić. a dziś? z chęcią obie zatłukłybyśmy się przy najbliższej okazji. jednak obie jesteśmy tak dumne , że przechodząc tylko mierzymy się z wrednymi minami i przechodzimy dalej. i pomyśleć , że kiedyś o tej dziewczynie mówiłam ' przyjaciółka ' . / veriolla
|
|
 |
w podstawówce i gimnazjum byłyśmy przyjaciółkami. nie spędzałyśmy osobno żadnego weekendu. spanie u siebie, melanże i plotki - wszystko razem, byłyśm jednością. jedna za drugą gotowa była zabić. a dziś? z chęcią obie zatłukłybyśmy się przy najbliższej okazji. jednak obie jesteśmy tak dumne , że przechodząc tylko mierzymy się z wrednymi minami i przechodzimy dalej. i pomyśleć , że kiedyś o tej dziewczynie mówiłam ' przyjaciółka ' . / veriolla
|
|
 |
myślisz, że jak wyburzyłaś do mnie z tekstem 'suka' to się załamię ? no sorry, ale doskonale wiem , że nią jestem. bo gdyby nie to - to takie lalunie jak Ty by mnie zgnębiły. / veriolla
|
|
 |
Czemu nie dasz o sobie zapomnieć? Czy w każdym facecie musze widzieć coś z Ciebie?
|
|
 |
Pustka. Tylko tyle w sobie od niedawna mam. Mimo uśmiechu na ustach, w środku płaczę. Jest mi tak cholernie źle. Nie radzę sobie. Zupełnie sobie nie radzę. Potrzebuje Cię do normalnego funkcjonowania, zrozum to kurwa.
|
|
 |
Siedze na łóżku, gdzieś w tle zamulająca muzyka, przyprawiająca mnie o dreszcze. Nie moge się opanować, z moich oczu lecą słone krople, nazwane łzami. Przeglądam twoje sms'y, archiwum na gadu , twoje zdjęcia. Dlaczego to tak musi boleć? Cholera jasna.
|
|
 |
Wiesz jak wszystko wyglądało, jak jeszcze ty byłeś obecny w moim życiu? 6.00 , budzik dzwoni. Zaraz po tym, wiadomość od ciebie ' dzień dobry skarbie. to co, do zobaczenia o 3, tak? kocham Cię. '. Szybkie śniadanie i wyjazd do szkoły. Nie wiem co się działo, ale wtedy nawet nauka mi lepiej szła. Po szkole, spotkanie z tobą. To było coś magicznego. Odprowadzałeś mnie zawsze, a moja mama zapraszała Cię na ciasto, które właśnie upiekła. Te czasy były najlepsze na świecie. A jak jest teraz? Nie uśmiecham się, nie przesypiam nocy, kłóce się z rodziną, w szkole bania za banią. No, a jak to przeczytasz, to może wrócisz, prawda?
|
|
 |
Siedziałam przed fizyką w kiblu, jarając fajki. W pewnej chwili wparowała moja kumpla, z super wieścią, że on wyjeżdża do Anglii na pół roku. Nie wiem co się stało, ale chyba wtedy coś we mnie pękło. Udałam, że mi to lata, zamknęłam się w kabinie. Czekałam aż zostane sama. Zgasiłam papierosa, siadłam na podłodze i ryczałam jak dziecko. Nie wyszłam się z nim pożegnać, siedziałam w tym durnym kiblu i ryczałam jak ostatnia idiotka. Wracając ze szkoły, ktoś mnie zatrzymał. -Co? Ale jak, przecież miałeś być... - Zamknął mi usta palcem. -Nie potrafiłem. Wiem, że to totalne szaleństwo, bo zrobiłem afere na lotnisku i... - W tym momencie ja zamknęłam mu usta, ale pocałunkiem.
|
|
 |
nikt nigdy nie umiera jako dziewica, życie pierdoli nas codziennie .
|
|
|
|