 |
czekam, bo to wszystko na co mnie obecnie stać. /kochajnoo
|
|
 |
gdy ty przejmujesz się faktem ze twój facet jest na imprezie z kumplami zlewając Cię po całości ja zastanawiam się czy mój właściwie jeszcze żyje czy może już leży zaćpany na jakiejś melinie. słodko, nie prawda? /kochajnoo
|
|
 |
walcząc z emocjami walczę z prawdą. tak właśnie wygląda rzeczywistość gdy wdepnie się w to bagno. /kochajnoo
|
|
 |
dopiero teraz zdałam sobie sprawę co to znaczy umierać każdego ranka na nowo. / kochajnoo
|
|
 |
czasami ciężko mi wytrzymać z samą sobą. są chwile kiedy tłumione przeze mnie emocje robią wszystko by wydostać się na zewnątrz walcząc i niszcząc mnie od środka na wszelkie sposoby. i mówiąc szczerze nie mam pojęcia jak w takich momentach daję radę. podziwiam samą siebie za cierpienie które znoszę tylko dlatego że na chwile pojawiłeś się w moim życiu. / kochajnoo
|
|
 |
' mówiłaś coś, że musisz odpocząć. ja, chyba, że musimy zacząć od podstaw. nie pamiętam, nie słuchałem. wytykaliśmy sobie jakieś banały.. Ty chyba płakałaś, a ja chyba krzyczałem.' / pezet
|
|
 |
"Nie obchodziło ją, co inni o niej myślą. Nauczyła się żyć po swojemu. W końcu doceniła życie. Odeszła z wariatem, bo go pokochała. Sama też była szalona./ madlen
|
|
 |
cz.1 był zimny listopadowy wieczór. wtulając się w jego ramiona powoli szłam alejkami cmentarza. nie rozmawialiśmy. wiedział, że nie miałam na to siły. patrząc przed siebie widziałam smutne twarze ludzi zapalających świeczki na grobach swoich bliskich. było mi ich żal, a przecież za parę chwil miałam zrobić dokładnie to samo. 'trzymaj się, proszę' powiedział zwalniając przy jednym z nagrobków. zwracając wzrok na widniejące naprzeciw mnie zdjęcie poczułam ból w klatce piersiowej a chwile potem mocny uścisk przyjaciela. 'jest mu tam lepiej, przecież wiesz' wyszeptał. 'za 4 miesiące urodzi mu się synek, wiesz? maleństwo które nawet nie będzie mogło go poznać. dzieciak, który za parę lat przyjdzie tu i postawi znicz na grobie faceta którego nawet nie zna.' . /kochajnoo
|
|
 |
cz.2 'nie pytam już nawet dlaczego. po prostu mam do niego żal. żal i ochotę by wykrzyczeć mu prosto w twarz jak bardzo go za to wszystko nienawidzę. wcale nie chce tu być. nie bez niego.' postawiłam świeczkę i wycierając mokre od łez policzki ruszyłam w strone wyjścia. 'wiem mała, wiem..' usłyszałam cichy szept przyjaciela który juz po chwili pojawił się przy moim boku dając ciepło które tak bardzo chciała bym otrzymac od niego. /kochajnoo
|
|
 |
wiecie co jest w nim najlepsze? fakt, że kiedy siedzę w domu, w najgorszym stanie emocjonalnym jaki można sobie tylko wyobrazić, on jedną rozmową sprawia, że uśmiech nie schodzi z mojej buzi przez kolejne kilka godzin. i wiecie? kocham go za to. niewyobrażalnie mocno./ kochajnoo
|
|
 |
prawdziwych przyjaciół się nie traci - czasami tylko daje się im od siebie odpocząć chociażby po to, by zauważyli jak bardzo jesteś im potrzebny, do funkcjonowania, do życia , do szczęścia. / kochajnoo
|
|
|
|