 |
najbardziej lubiła, gdy po wszystkim zostawał na niej jego zapach. jego nie było już dawno... wyłapywała wtedy woń jego ciała na swojej skórze i przypominała sobie ścieżki jego dłoni, zawiłe szlaki jego ust. tęsknota nie była bolesna, raczej słodka. wiedziała, że wróci, że znów oplecie sobą jej drżące ciało, zostawiając na niej część siebie. wspomnienie gestu, dreszcz spojrzenia... to wszystko, co składa się na mężczyznę.
|
|
 |
zaczynam nowy rozdział życia. szczerze? spierdalam przed starym.
|
|
 |
gdyby wyciągnąć jakiś sens z moich wpisów i zrobić z nimi coś konkretnego, byłaby całkiem niezła opowieść.
|
|
 |
- jesteś w domu czy już idziesz? - no.
|
|
 |
mam ochotę na obcasy, perły i alkohol.
|
|
 |
jestem wojną, chaotyczną mozaiką wspomnień, którą zżera kwas własnych łez.
|
|
 |
nie musimy ze sobą gadać, ale moglibyśmy sympatyczniej milczeć.
|
|
 |
co u mnie? prawie o nim zapomniałam. nie kocham go już, to pewne. staram się pogodzić z tym, że już nigdy z nim nie będę. zmieniłam pracę. jestem w tym momencie, gdzie wszyscy się ode mnie odwrócili. to trudne, zamknąć najlepszy rozdział w swoim życiu i zacząć wszystko od początku. dziwne uczucie, stracić wszystko i wszystkich. pora zacząć od nowa.
|
|
 |
mówisz, ze kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę, gdy zaczyna padać. mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu, gdy zaczyna grzać. mówisz, że kochasz wiatr, a zamykasz okno, gdy zaczyna wiać. właśnie dlatego boję się, gdy mówisz, że kochasz mnie.
|
|
 |
kiedy on szedł po mieście i nakurwiał czystą, ona leżała w łóżku i nakurwiało ją wszystko.
|
|
 |
idioto, myślisz, że przypadkiem codziennie na ciebie wpadam, patrzę na ciebie, uśmiecham się do ciebie, siadam sama, bez koleżanek, robiąc miejsce koło siebie?
|
|
 |
znikaj. kurwa zniknij, proszę. utrudniasz mi życie.
|
|
|
|