 |
Kolejny poranek kiedy powinnam dostać pochwałę, że nadal żyję. Nie zagłodziłam się, nie utopiłam w wannie, nie wzięłam nic na sen i nie zapiłam tego wódką. Nie zapiłam się tak ogólnie, nie wlazłam pod pędzący autobus. Kolejny poranek kiedy moi przyjaciele i mój psychiatra powinni przysłać mi wielki bukiet kwiatów z karteczką: Jesteśmy dumni, że sobie radzisz.
|
|
 |
A kiedy ona cię kochać przestanie, zobaczysz noc w środku dnia, czarne niebo zamiast gwiazd, zobaczysz wszystko to samo, co ja.
|
|
 |
Jest niezrównoważony, bezczelny, a ponadto działa mi na nerwy. I za jaką cholerę ja go tak kocham?
|
|
 |
Głupia. Co chwile podświetla telefon z myślą, że coś się pojawi. Ufo chyba.
|
|
 |
Czuję Ciebie tutaj... Każda myśl obija się setki razy o ścianę, każdy dreszcz uderza jak fala, tylko po to by bardziej pragnąć. Czy mogę Cię mieć? Oczywiście! Że nie... Ale wystarczy mi ta świadomość, że ty masz uśmiech na twarzy... Widzę to tylko we śnie... No bo przecież tu Ciebie nie ma... I nie będziesz tu. Chyba, że chcesz.. Nie śmiałabym nalegać... No chyba, że... Chcesz...
|
|
 |
Zagrajmy razem w coś typu: nie powiem Ci, bo jeszcze sobie sobie za dużo pomyślisz...
|
|
 |
Jestem tajemnicą... Want to know?
|
|
 |
Jestem typem zamulacza, cieszę się małymi rzeczami, słucham smuty, mogłabym mieć na imię "uśmiech" lub "tęcza"... Jak komu pasuje... Ale nie narzekam... Mam trochę wolnego miejsca w moim śiwecie... Może i dla ciebie... To wieksze trochę to muzyka, spacery i inne duperele...
|
|
 |
Jestem grzeczna... A spróbuj zaprzeczyć.
|
|
 |
Daj mi palec... Ja wezmę całego ciebie. Trochę na potem, tylko dla siebie.
|
|
 |
Obrócę Cię... Trochę w żart, trochę w tańcu...
|
|
 |
Nie chcę pamiętań myśli, one znów uleciały... Wraz z twoją obeznością. Chcę krzyczeć, ale resztki twoich słów dopiero docierają... Muszę być cicho, aby móc usłyszeć... odchodzisz szybciej niż te myśli, które trzymam w głowie... Nie potrzebnie... Mógłbyś z nich czytać jak z książki... Byłoby prościej...
|
|
|
|