- Zostaw ją! - wypowiedział te dwa słowa po cichu, prawie bezgłośnie, ale potem spróbował raz jeszcze, i jeszcze, coraz głośniej z większą furią. Wiedział, że słowa nie pomogą, rzucił się na niego, odpychał od jego ofiary. Lecz on był silniejszy, odrzucił go od siebie jedną ręką, a drugą sprzedawał jej blachy. On upadł na róg komody, poczuł ogromny ból w tyle głowy. Nie potrafił się podnieść, wydać żadnego dźwięku.. Mógł tylko patrzeć. Patrzeć, jak matka osuwa się bezwładnie na podłogę wprost do kałuży jej krwi. Ale on nie miał dosyć, wciąż wyznaczał kolejne uderzenia, kolejne i kolejne. Poruszał się jakby w rytm muzyki, w rytm zabójczej muzyki. Jego ręka wyznaczała kolejne nuty na jej drobnym ciele. Chłopak nie mógł już na to patrzeć. Zamknął oczy. Poczuł zapach krwi i alkoholu. Czuł jak ogarnia go ciemność. Jeszcze majaczyła myśl, że to jego wina, że to wszys... Stracił przytomność ./ niepoprawnamarzycielka .
|