 |
|
Często mówi się nam w smutnych chwilach, że czas leczy rany. To bzdura. W rzeczywistości jesteś załamany, zasmucony i zapłakany tak, że wydaje ci się, iż to nigdy się nie skończy - aż dochodzisz do stanu, w którym zaczyna działaś instynkt samozachowawczy. I przestajesz. Po prostu nie chcesz lub nie możesz robić tego nadal, ponieważ ból jest zbyt wielki. Blokujesz go. Negujesz. To jednak nie leczy rany.
|
|
 |
|
Pesymiści łatwiej doceniają to, co dobre, bo nie oczekują, że sprawy ułożą się po ich myśli i zachwyca ich każdy drobny sukces, od czasu do czasu rozjaśniający ponury horyzont.
|
|
 |
|
Zranieni, często nie mówimy o tym, co nas boli, bo w świetle dnia wiele ran wydaje się absurdem.
|
|
 |
|
I chciałabym byś był rano gdy z trudnością otwieram oczy. Byś robił herbatę i podawał mi w łóżku. Przytulał mnie jak dziś na środku korytarza, między ludźmi- tak ciepło okrywał sobą całe moje ciało chowając głowę w moich włosach. Żebyśmy razem przyrządzali jajecznice i jedli ją oglądając bajki i śmiejąc się głośno. I bił się ze mną i siłował dla zabawy mrucząc do ucha. Żebyś zabierał mnie na długie wieczorne spacery i dawał mi kurtkę gdy będzie zimno. I całował w czoło kiedy złoszczę się tupiąc jak mała dziewczynka. Żebyś rozumiał. Huśtał na huśtawkach i nosił na rękach. I mówił że gdy jestem obok nie istnieje nic innego. Opowiadał głupoty i jeździł ze mną na rowerze. Przezywał mnie na wszelkie urocze sposoby. I ustąpił gdy jestem zbyt zła żeby to zrobić. Bawił się moimi włosami i całował powoli rozkoszując się tym. I żebyś pozwalał przytulać się do siebie w środku nocy gdy szaleje ze strachu. I zgłupiał z miłości i nigdy nie szukał innego uczucia./bekla
|
|
 |
|
"Duszko moja, nie możesz mieć żalu, że z kimś tutaj jestem. Wiesz przecież nie potrafię być sam. Potrzebuję mieć przy sobie różne kobiety - brunetki, blondynki, wysokie, niskie, mądre, głupie. Może gdybyś tutaj budziła się koło mnie i chodziła rano w mojej koszuli, może wtedy mógłbym czuć coś więcej, i ani dnia dłużej się z Tobą nie mijać. - Nie planuję noszenia na rękach, wychodzę do teatru. Duszko, nie gniewaj się. Sam już na siebie się gniewam, więcej moja dusza nie zniesie..."
|
|
 |
|
"...i nosić Cię na rękach nad nierównym brukiem." - tak mi pisałeś ? Pamiętasz, jeszcze tak niedawno, zanim spadł śnieg... Dzisiaj nie podnosisz słuchawki, a mnie tak buty pokaleczyły. Wiem, że tam daleko masz na pewno kogoś do noszenia na rękach - nie jestem głupia, po prostu wiem... ale dzisiaj potrzebowałam abyś odebrał telefon...
|
|
 |
|
"Możesz ciągle kogoś tłumaczyć, ciągle
usprawiedliwiać, wybaczać. Możesz przymykać oko na
to, że cię rani. Ale z czasem przychodzi taki moment -
jeden szczegół, który sprawia, że już nie potrafisz. Coś
pęka, pojawia się złość, poczucie żalu i krzywdy. Tak,
przecież nigdy nie liczyłeś na wzajemność, na
wdzięczność... A mimo wszystko czujesz się
zdradzony."
|
|
 |
|
Pogoda bez zmian, wódka też smakuje jak zawsze...
|
|
 |
|
ciasno związujesz włosy. przymykasz oczy. z palców zsuwasz pierścionki
i szpilki ze stóp. cicho. na boso. po omacku. mimo kurewskiego bólu robisz kilka kolejnych kroków. "jest dobrze". powtarzasz te słowa jak mantrę. "przecież jest dobrze". zwinięta w kłębek topisz ból w oceanie pustego łóżka.
tylko dłonie wciąż splatasz za plecami. by znowu nie poczuć bólu
połamanych palców.
|
|
 |
|
Czasem nie nadążam za tym co się dzieje, czasem za wiele wrażeń, ale nie jest trudno mi, bo znów obejmujesz mą głowę.
|
|
 |
|
- Jak wyglądam? - Wiesz, jak to mówią... gówna pudrem nie zakryjesz.
|
|
 |
|
Budzę się obok tego z którym dzisiaj chcę spędzić życie, wspólnie oddychać, cieszyć się dniem od samego świtu, zobacz, a wieczorami za te dni podziękować.
|
|
|
|