 |
Szłam za rękę z przystojnym blondynem. Uśmiechałam się tak szeroko, jak kiedyś dawno temu. Co chwilę ktoś mi mówił, że jestem wielką szczęściarą. Kierunek - prawo, chłopak jak ze snów, własne mieszkanie przy uczelni. Dla wielu jest to wymarzone życie. Ale ja nadal czułam jakąś pustkę w sercu, teraz częściowo zapełnioną przez nowego partnera i tysiąc innych rzeczy. Jednak mimo wszystko nadal czułam się zagubiona, nie na miejscu. Nadal go kochałam
|
|
 |
ta jego bluza schowana gdzieś głęboko w mojej szafie przyciąga mnie, woła mnie w mojej głowie, żebym ją wzięła do rąk, żebym ją przytuliła, odleciała w głąb wspomnień... i tak trudno jest się temu oprzeć, ale mam tę świadomość, która mnie nadal ratuje, iż wiem że byłby to błąd, dlatego wkładam słuchawki do uszu aby się pozbyć tych brudnych myśli o nim. Ten rozdział w życiu już zakończyłam. Muszę iść dalej. //mxd
|
|
 |
tamtego dnia nie pomyślałam o konsekwencjach. Nawet nie przyszło mi do głowy że będę musiała tyle za to zapłacić. Za to że znów spojrzałam w jego niebieskie oczy i tak naiwnie się zakochałam.//mxd
|
|
 |
Wiesz co się dzieje z człowiekiem gdy pęka mu serce? Nic. Zupełnie nic. Przecież żyje, pije herbatę, bierze prysznic, czyta książki, czasem nawet się uśmiechnie... z tym, że każda z tych czynności nie ma najmniejszego sensu, rozumiesz?
|
|
 |
Pamiętasz nasze chwile w naszym miejscu? Wtedy byliśmy tylko my, nikt więcej. Nie dbaliśmy o nic. Wtedy nawet nie przeszło nam przez myśl, że życie się tak potoczy. //mxd
|
|
 |
Nie, właśnie nie wiesz jak to jest, kiedy masz wrażenie, że już sobie wszystko ułożyłeś, a to wraca. Włącza się znów ten tryb 'tęsknie ' i całe serce znów bije tylko jedną osobą. Kiedy każda cegiełka dzielącej wasze światy ściany tak po prostu się wykrusza, a ty stoisz na tym gruzie, jak na polu bitwy, którą przegrałeś. Nie wiesz jak to jest kochać całym sobą. Nie znasz tego uczucia, które ogarnia każdej nocy, kiedy tylko zamkną się powieki do oczu cisną się łzy.
|
|
 |
Co robię? Siedzę bezczynnie z kolorowym kubkiem przepełnionym gorącą czekoladą studiując materiał z fizyki, a On impertynencko demoluje mi serce.
|
|
 |
To, że ktoś odszedł, że się nie odzywa i stwarza szereg skrajnych zachowań nie znaczy, że nie kocha. Nie znaczy, że mu nie zależy. Nie znaczy, że nie tęskni. Nie znaczy, że ma wyjebane. Wiecie dlaczego? Bo uczucia nie mają daty ważności.
|
|
 |
'na zawsze'.. te słowa chyba do czegoś zobowiązują.
|
|
 |
Po prostu mnie przytul i schowaj w swoich ramionach. Trzymaj dopóki się nie uspokoję, nie wykrzyczę wszystkiego co leży mi na sercu. Pozwól mi się rozpłakać, okładać Cię pięściami. Bądź przy mnie, bo ja już naprawdę nie daję rady.
|
|
 |
Łapię w biegu notatki z biurka i razem z kanapką wrzucam do torby. owijam szyję szalikiem, szukam telefonu - jest! przy niedopitej herbacie na stole w kuchni. czegoś zapomniałam.. spoglądam w lustro. poprawiam usta truskawkową pomadką i chowam ją do kieszeni kurtki. spoglądam na zegarek. siódma trzydzieści dwa. nie jest źle, ale czego zapomniałam? telefon mam, drugie śniadanie, notatki, kurtkę na sobie i tą samą parę butów. no tak. cholera, serce! gdzie podziałam swoje serce?! składało jakiś wniosek o urlop? nie przypominam sobie. ktoś odchrząkuje. to rozum. - coś wiesz? - pytam. - mów, raz dwa, nie mamy czasu! uśmiecha się swoim uśmiechem numer pięćdziesiąt dwa, który mówi; wiedziałem, że tak będzie. - przecież twoje serce zostało u niego.. w jego mieszkaniu. żegnałem się z nim w jego łóżku, a widziałem ostatni raz na szafce w łazience. myło zęby wołając, że go kochacie i że ono tu zostaję. pamiętasz? - no tak.. cholera! / happylove :*
|
|
 |
Kiedyś myślałam, że wszystko ma swoje miejsce i swój czas. Rodzimy się po to by żyć. Żyjemy by przeżyć coś wyjątkowego, coś co zabierzemy ze sobą. Codziennie stajemy na nowym stopniu tych pieprzonych schodów. Każdy dzień staje się taki sam, a my umieramy nieświadomie, marząc o czymś innym. Czy to cały sens? Gdzie ta idea? Słowa? Obietnice? Marzenia? Stajemy się bezbarwni, pozbawieni ambicji i uczuć. A sens? Sens w tym, że Cię spotkałam.
|
|
|
|