 |
W piątek 15 czerwca minęło 3 miesiące od naszego rozstania. A tak cholernie boli. Boli tak samo jak w ten dzień kiedy zdecydowałeś mnie opuścić, jak zostawiłes mnie samą. Ból nie przechodzi, z każdym dniem jest tak samo, albo jeszcze gorzej. To śmieszne. Od tych pierdolonych 3 miesiecy codziennie budzę się z nadzieją, że napiszesz, że powiesz, że tęsknisz. Od 3 miesięcy, gdy wstaję rano pierwsze co robię panicznie spoglądam na ekran telefonu. Każdy dzień zaczynam tak samo i kończę tak samo, płacząc w poduszkę. Każda sobota to melanż. Ludzie nie wiedzą co się ze mną stało. Ja- niegdyś spokojna dziewczyna która nie piła i nie chodziła na imprezy. Teraz? Każdy weekend to picie, wracanie nad ranem. Nie daję rady, gubie się. Nie wiem co robić. Co myśleć. Jak od tego uciec ? Zapomniałam już jak życ normalnie./kokaiina
|
|
 |
Tęsknie za Nim. Cholernie tęsknie. Za każdym centymetrem Jego ciała, za Jego spojrzeniem, za Jego dotykiem, ustami, głosem, za Jego pocałunkami, za piciem piwa w samochodzie, za oglądaniem filmów na łóżku, za dźwiękiem bicia Jego serca, za wspólnymi chwilami, za wspólnymi nocami, za Jego czułymi słowami. Nie daję rady, to mnie wykańcza.Błagam wróć. ;(/kokaiina
|
|
 |
NO I KURWA PRZEGRALISMY, A TAK BYLAM PEWNA ZE WYGRAMY... ;/ /kokaiina
|
|
 |
nie potrzebuję prezentów, nie chcę chodzić do drogich restauracji, mam wyjebane na kwiaty, pragnę tylko jednego - Ciebie, Twojej miłości i zainteresowania mną, a nie olewania mnie dla interesów. okey, możesz nam zapewnić wszystko, ale nie spędzamy ze sobą dużo czasu, bo musisz kontrolować sytuację. wolałabym, jeść pizzę w taniej knajpce, dostawać kwiaty kradzione z ogródka i srebrne łańcuszki, zamiast złotych pierścionków z diamentami. potrzebuję Cię takiego jak wcześniej.
|
|
 |
wolałabym dostać od Ciebie w twarz niż usłyszeć, że mnie nie kochasz.
|
|
 |
obiecywałam wszystkim, że się nie poddam. coś mi nie wyszło. gdy wychodzę z domu, wszystko jest ze mną okey. idealny makijaż, ułożone włosy, przemyślany strój. ale później wracam do domu, łzy robią mi za tonik, włosy roztrzepują się mimowolnie, a ciuchy rzucam gdzieś w kąt. nakładam za dużą bluzę, przesyconą tym zapachem. zamykam oczy i wyobrażam sobie, że jesteś obok, całujesz mnie czoło, mówisz do mnie - Kotku - jak zawsze. niestety, to chora iluzja. już nigdy nie weźmiesz mnie w ramiona, już nie powiesz, że będzie dobrze. nigdy.
|
|
 |
to nie tak, że odeszłam bez pożegnania, ja po prostu nie chcę Cię już widzieć. piękno Twoich czekoladowych tęczówek czaruje mnie niezależnie od sytuacji, a skupienie odpływa mimo tego, iż palę papierosa za papierosem. skrupulatnie odcinam się od przeszłości. już nie chodzę w nasze miejsca, omijam szerokim łukiem okolice Twojego domu, nie imprezuję w klubach. uciekam od ludzi, nie maluję się, szpilki zamieniłam na trampki. próbuję wymazać się z pamięci, za wszelką cenę, bo Cię kocham, a nie powinnam.
|
|
 |
uwielbiam wychodzić na wieczorne spacery w słuchawkach na uszach i oglądać zachody słońca na łące gdzie nie ma nikogo oprócz mnie. słucham Elda, który jak dla mnie jest najcudowniejszym poetą, palę ruskiego szluga. czasami zabieram ze sobą browara, by się odstresować, poukładać myśli, nad którymi co raz częściej nie mogę zapanować. rozkminiam nad Tobą, nad Nami, nad tym, że jest cholernie trudno i nie ciągnie mnie już jakoś do dorosłości. z chęcią zainwestowałabym w wehikuł czasu, by przenieść się w czasy dzieciństwa. gdy tak patrzę, w różowe niebo, brakuje mi Ciebie, Twojego oddechu, Twojego śmiechu, ale nie ma tu dla Ciebie wstępu, to kraina moich pragnień, marzeń, którą przekraczam sama, i tak będzie już na zawsze.
|
|
 |
|
Połóż się wygodnie, ziomek, i zrelaksuj przy muzyce
Otwórz se bronka, skręć i odpal lolka
Zapomnij na chwilę o tej materialnej gonitwie ♥
|
|
|
|