 |
Czuje się już wykończona oddychaniem, funkcjonowaniem i życiem na tym świecie. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Mimo wszystko, cholera, już mi Go brakuje. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Mam ochote usunąć wszystko co z nim związane. Jego numer fona, gadu, zdjęcia i inne błachostki. Porzucić z Nim na dobre wszelki kontakt, nie chce już, nie potrzebuje Go, tak jak On już nie potrzebuje mnie. Zbyt się przywiązałam, zbyt to wszystko świeże, zbyt duża rana, która doskwiera a rozum odmawia posłuszeństwa i racjonalnego myślenia. Obiecałam, że będę się odzywać. On też wiele obiecał. Kiedyś zapomne, kiedyś przestanie mi zależeć. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Moje szczęście zwało się Jego imieniem, Zwało się. Odeszło razem z Nim. Znów czuje pustke wokół. Znów ogarnia mnie wieczna melancholia. Znów musze się do samotności przyzwyczajać. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Wiem, że nic nie trwa wiecznie, ale nie wiedziałam, że ta ''nasza wieczność'' potrwa tak cholernie krótko. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Wczorajszy wieczór będzie pewnie mnie prześladował przez cały czas. Stało się to, czego się najbardziej obawiałam. Straciłam Go. Już nigdy więcej nie będzie tak jak było. Już nigdy więcej nie będzie nas. Nigdy więcej. Już nie ma żadnej przyszłości, jedyne co mi pozostało to przeszłość, choć o niej wole już w tej chwili zapomnieć. Nie wiem już co mnie boli bardziej. Chyba świadomość, że kiedyś był dosłownie mój, a teraz musze się z Nim podzielić z tą drugą. A raczej pogodzić się z myślą, że to ja powinnam usunąć się na dobre w cień. Może tak będzie najlepiej, w końcu pragne Jego szczęścia, a nie zawadzania w Jego ''nowym'' życiu. Mam nadzieję, że wytrzymam i nie umre z Miłości oraz tęsknoty, że sama zaczne na nowo żyć. Nigdy więcej nie chce się już zakochiwać i tak kochać, kurwa nigdy więcej. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Teraz wszyscy razem, później każdy w swoją stronę.
|
|
 |
Wciągam i znowu czuję się niesamowicie, wokół mnie jest ten piękny eteryczny klimat a ja siedzę i jestem szczęśliwa i spełniona i życie zaczyna mi się podobać. Oh skarbie, nie dzwoń, nie teraz, jest za późno, teraz umieram, ale nie martw się, kocham ten rodzaj śmierci, to dlatego tak często go powtarzam. / ekstaaza
|
|
 |
Znajdziemy mieszkanie, żaden pałac, po prostu nasze miejsce. Dostaniemy jakąś pracę, zarobimy trochę pieniędzy, będziemy razem, zostaniemy razem, będziemy żyć razem, radzić sobie razem, po prostu będziemy razem. Razem się zestarzejemy.
|
|
 |
Mówię, że jest najlepszym chłopakiem jakiego poznałam, po czym idę na znaczącego jointa z jego przyjacielem, olewam Go gdy się o nas stara a potem płaczę jak głupia, bo się nie odzywa, opowiadam mu o moich byłych i zgniatam Go moimi wspomnieniami, a On siedzi i słucha, i się nie broni, bo nie ma czym, trzyma ręce w kieszeniach, krzyczę na Niego, że za często ma w w ustach fajkę a w ręku jointa, chociaż sama pale co 10 minut i ćpam kiedy tylko mogę, tak wiem, jestem bardzo dziwna, ale to tylko dlatego, bo boję się za bardzo do Niego zbliżyć, za bardzo pokochać i za bardzo się zaangażować, ale kiedy już leżymy i On mnie przytula tak bardzo do siebie, że nie ma między nami nawet milimetra wolności, kiedy nie mam już jak się bronić i On zaczyna mnie delikatnie całować, wtedy czuję, że jest tym właściwym i bez oporu jestem cała Jego. / ekstaaza
|
|
 |
Podnieś się, musimy walczyć, musimy zobaczyć jak to wszystko się skończy, często mi to powtarza. Wychodzi ze mną w nocy i wyciąga mnie z dołka, chociaż na parę godzin, chociaż na moment czuję się dobrze, przy Nim. Nie wiem czemu, nie jest żadnym przyjacielem, może kolegą, nie wiem. Wiem, że mnie rozumie i wiem, że jest kurewsko przystojny, wiem też, że każda laska chciałaby Go mieć, wiem, że rozumie mnie tak samo jak przyjaciele, a może i trochę lepiej. Lubie jak to robi, kurwa kocham jak to robi, pocieszająco się do mnie przytula a potem zaczyna całować, nie wiem czemu, może po prostu lubimy się tak zachowywać, nie wiem, ale jest niesamowity, a ja nie mogę mieć kogoś kto jest idealny dla mnie, dlatego za tydzień wyjeżdża za jebaną granicę, i zobaczę Go za może 3 miesiące. Nie chcę Go zatrzymywać, udaję, że mi to odpowiada, ale tak naprawdę przypięłabym nas kajdankami, żeby już nigdy mnie nie opuszczał, żeby zawsze był, przecież ja tak bardzo boje się depresji. / ekstaaza
|
|
|
|