 |
|
Ruszam w miasto, by pić, teraz to już więcej tego mi nie zabronisz.
|
|
 |
|
Moja była i ten Twój pacjent zagotowani jak Gordon Ramsay.
|
|
 |
|
Nie wiedzieliśmy, że aż tak daleko to zajdzie, razem już palimy mosty, śmiejemy się i odpalamy se od nich ganje, mi to aż oczy się zrosły.
|
|
 |
|
Przez to, że wciąż próbujemy się rozgryźć zaczynam trochę dogryzać, wybacz.
|
|
 |
|
Ciężko się pogodzić jak ktoś Cię po prostu skreśla.
|
|
 |
|
A jak wszystko runie uciekniemy wtedy w góry, tylko Ty i ja, z dala od ludzi, którym serca oraz szyi brak, z dala od istot co trucizną obarczyli świat.
|
|
 |
|
Lata lecą, a bilety jakoś nie są już ulgowe.
|
|
 |
|
Pomóż sercu memu, gdy dziwoty robię czasem.
|
|
 |
|
Czas wyżera dziurę, będzie rosła rana z wiekiem, stąd ten chłód? czuję wicher, co się wzmaga we mnie.
|
|
 |
|
Będę Tobie grubym globem, Ty mi bądź Atlasem.
|
|
 |
|
Rzuciłem wszystko co mam, rzuciłem kośćmi, teraz wnioski muszę wysnuć już sam.
|
|
 |
|
W ortaliony się nie wpycha żeby iść na bieżnie, bo całe życie ucieka lub biega za kimś.
|
|
|
|