 |
Chciałbym umieć jej pokazać tą miłość, którą czuję nawet teraz mocniej niż na początku. Chciałbym pomóc jej w nas jeszcze uwierzyć i zawsze być przy niej i być potrzebny. Rzeczywistość już mnie nie przeraża jak kiedyś, ale bez niej jestem pusty nawet gdy idę przed siebie.
|
|
 |
" Często nie jest mi łatwo stanąć na nogi,
kiedy leżysz na glebie, bo ktoś bliski Cię zawodzi.. "
|
|
 |
" Chciałem zacząć życie od nowa, ale mi nie wyszło.
Próbowałem się ogarnąć i poukładać wszystko,
by zapomnieć o tobie zacząłem częściej pić czystą,
alkohol mnie zniszczył przez to upadłem nisko.."
|
|
 |
" Codziennie rano podnoszę twarz i spoglądam w lustro,
oczy niewyspane, wczoraj wróciłem zbyt późno,
bo znowu w barze żale przepijałem wódką.
Jutro będzie lepiej, może jutro nie będzie tak trudno jak dziś.."
|
|
 |
`Zaufanie, zrozumienie- dzięki Tobie znam To.
Szczera jedna miłość- dzięki Tobie mam To.`
|
|
 |
Nie chcesz, a walczysz. Bronisz się choć często uciekasz. Nie podejmujesz racjonalnie decyzji, lecz pod wpływem chwili. Czujesz, że coś przemija, że znikają twoje najlepsze lata życia. A Ty odczuwasz strach i zmęczenie. Nie chcesz wybierać, chcesz się zatrzymać, przeanalizować swoje błędy, które w przeszłości popełniłaś. Chcesz zobaczyć co jest dobre, a co złe. Udajesz pomimo, że wiesz, że długo nie jesteś w stanie tego ciągnąć. Oszukujesz się choć chciałabyś iść dalej przed siebie. Szukasz czegoś na siłę, ale wypierasz się tego przed innymi. Wiesz, że jesteś komuś potrzebna, ale zaprzeczasz i mówisz, że nikt nie chce twojej obecności. Oddalasz się i przybliżasz tylko wtedy, gdy masz na to czas i chęci. Znikasz, ale ciągle wracasz do tego co było. Wciąż zawracasz sobie głowę tym co było. Chcesz iść do przodu, ale nie jesteś w stanie. Brniesz zawzięcie, ale mimo to boisz się, że ponowne staniesz na życiowym zakręcie i będziesz musiała wybierać. Czyżbym znów miała rację?
|
|
 |
nie, nie zrozumiesz, bo nigdy nie zobaczysz tego co ja. nie spojrzysz moimi oczami w odbicie lustra, nie poczujesz tego bólu który wtedy czuję. chociaż czekaj, nie, to nie jest ból, to wstręt. obrzydzenie do skóry, z którą zmuszona jestem funkcjonować. bo to już nawet nie jest życie, tylko ciągła walka. walka o każdy dzień. o każdy kęs jedzenia. o kolejną chwilę do ćwiczeń. nie doznasz tego wstydu kiedy kolejny raz bezradnie upadam na kolana i płaczę z własnej bezsilności. ale nie odpuszczę, bo muszę być silna, muszę walczyć. na chwilę zniknęłam, zasnęłam i zapomniałam o tym wszystkim, ale to było tylko złudzenie. nie można zapomnieć, to wciąż tkwi i czeka na odpowiednią chwilę do powrotu. i dlatego wracam. obiecywałam sobie, że już więcej tego nie zrobię, bo przecież nie chcę czuć się jak śmieć. ale wolę każdy, nawet najsilniejszy ból, od wciąż tych samych myśli plątających się po mojej głowie. myśli, że cokolwiek bym zrobiła, ilekolwiek bym poświęciła, nigdy nie będę idealna.
|
|
 |
"Zazwyczaj to zaczyna się przypadkiem, patrzysz na mnie jakoś ukradkiem i nieznacznie nic nie znaczysz dla mnie. "
|
|
 |
" Wiem jak ciężko jest wybaczyć, wiem jak bardzo boli strata.."
|
|
 |
" Mam co wspominać te przepiękne momenty i
proszę nie mów mi już że droga nie idzie tędy..."
|
|
 |
" Nawet letnie dni są zimne, kiedy obok nie ma Cię.."
|
|
|
|