 |
|
zastanów się doskonale czy chcesz mnie poznawać. zastanów się czy jesteś gotowy na ciągłe problemy i kłótnie. zastanów się czy wytrzymasz czas kiedy nie będę miała ochoty pisać i oddzwonię dopiero po tygodniu. czy będziesz umiał walczyć z moim uporem. czy moje wredne teksty nie będą Cię raniły. zastanów się czy chcesz walczyć ze mną każdego dnia. czy wytrzymasz z zapachem moich linków. czy moje włosy nie będą za bardzo czerwone. czy będziesz umiał pomoc i pocieszyć kiedy spadnie mi na głowę świat. czy będziesz umiał patrzeć mi w oczy i nie kłamać. czy wytrzymasz z moim imprezowym trybem życia. czy dasz rade zanieść mnie do domu kiedy nie będę mogla stać na nogach. czy nie będzie Ci przeszkala to jak bardzo kocham mojego przyjaciela. czy hardstyle w głośnikach nie będzie za głośny. czy będziesz umiał kibicować Barcelonie. czy zaopiekujesz się każdym moim dniem. i najważniejsze zastanów się czy warto mnie kochać. czy warto się przyzwyczajać do kogoś kto ma tak zimne serce. | paulysza
|
|
 |
|
mam ochotę wyrzucić wszystko z siebie, mam ochotę wykrzyczeć światu jak cholernie mi źle, mam ochotę przestać udawać, mam ochotę zapalić, pić do upadłego, tańczyć o północy, płakać tak długo aż zabraknie łez, drzeć się na cały głos, siedzieć pod płotem, leżeć na mokrej trawie, wpatrywać się w niebo, uciekać, biec przed siebie, uderzyć kogoś w twarz, wyzwać wszystkich, pokazywać fuck'a, wbijać sobie paznokcie, niszczyć się od środka, mam ochotę przytulic się do Ciebie... | paulysza
|
|
 |
Podkurczone nogi, dłonie wciśnięte pod Jego bluzę i wodzące po gorącym brzuchu, głowa oparta o Jego pierś i bicie serca dobiegające uszu. Jedną ręką masuje moje plecy, drugą włosy. Szepcze o tym, co czuje. Oddychanie jest zbyt trudne.
|
|
 |
siódma niedziela z rzędu, kiedy nie ma Cię przy mnie. pamiętasz? kiedyś była nasza.. / weruśkowa.
|
|
 |
jestem damską wersją aroganckiego skurwiela - olewam miłość, zdecydowanie wolę melanż. / veriolla
|
|
 |
Bywa tak, że kochamy zbyt mocno, że to co czujemy, zamiast uskrzydlać, zwyczajnie nas uśmierca. Pusta otchłań. Tkwimy w czymś, nie będąc do końca pewnym niczego. Poranki stają się szare i monotonne, a noce tak bolesne, jak nigdy wcześniej. Marne szczegóły, szczęście zbite na milion kawałków, pozorne marzenia przestają napędzać bieg, nagle jakby upadasz. Spadasz wciąż w dół, nie potrafisz już inaczej, nie potrafisz zrobić już nic, bo bez choćby jednego sensu dla serca, granice końca stają się coraz bliższe. / Endoftime.
|
|
 |
|
Wkurzasz się, że bałagani, że czasami Cię nie słucha i skupia się na czymś zupełnie innym. Denerwuję Cię to,że jest zazdrosny, że zbyt szybko się wkurza i działa impulsywnie. Nienawidzisz kiedy zachowuję się jak dziecko pomimo tego,że jest dorosłym facetem. Ma wiele wad, które przeklinasz w myślach, ale kiedy zabraknie go choćby na chwilę, to nawet ich Ci brakuję./esperer
|
|
 |
Pidżama party, twarz już boli mnie od śmiechu i mimowolnie pojawia się wspomnienie podobnych nocy sprzed roku czy dwóch lat. Gdzieś między atakami tej euforii była masa rozkmin, były pytania, opowieści, marzenia nieśmiało wypowiadane na głos. Wszystkim tym niepewnym wyznaniom przewodziła jeden człowiek - On. Szeptem mówiłam o wspomnieniach wcześniejszych wydarzeń. Obezwładniała mnie tęsknota. Życzenia. Miałam wtedy jedno, największe życzenie: mieć Go znowu. Dziś jest inaczej. Dziś zasypuje mnie wiadomościami. Dziś pachnę Nim i jestem szczęśliwa, najbardziej.
|
|
 |
W sercu czujesz o jeden sens więcej. Czujesz, jakby coś nagle uskrzydlało każdą chwilę nadając jej nadzwyczajny smak. Masz wrażenie, że los znowu się do Ciebie uśmiechnął, że dał Ci szansę. Spacerujesz boczną ulicą miasta, w jednej dłoni trzymając czerwoną różę, a w drugiej Jego dłoń. Nadzwyczajne uczucie. Jest obok Ciebie, i czujesz się tak dobrze. Nie myślisz o niczym innym, jak o was samych. Teraz jesteście tylko wy, i nikt więcej. Wiesz, że traktuje Cię naprawdę poważnie, że tkwicie w jednym uczuciu już dłuższy czas, i tak mimo wszystko pozostanie. Wgłębi siebie, cieszysz się, że go masz. Że w każdej chwili możesz się do niego przytulić, trzymać jego dłoń i zachowywać, jak skończona idiotka, bo wbrew temu, nigdy Cię tak nie potraktuje. Wiesz, że nigdy nie potraktuje Cię gorzej, że co byś nie zrobiła, nigdy nie nazwie Cię gorszą. / Endoftime.
|
|
 |
nie raz siadałam na tym przeklętym łóżku, ściskając w dłoni telefon. nie raz układałam sobie w głowie to, co mogłabym Ci powiedzieć. nie raz i nie dwa.. w mojej głowie jedynymi słowami, które przychodziły do głowy były te dwa słowa. po czym przed oczami, jak klatki z filmu przelatywały mi wszystkie wspomnienia z Tobą. po raz kolejny rezygnowałam zalana złami. po raz kolejny uciekałam w ramiona mamy, bo nie potrafiłam opanować łez i tej tęsknoty, która rozpierdala mnie od środka.. / weruśkowa.
|
|
 |
Wymieniasz mi Jego mankamenty, tak jakbym w ogóle miała jakieś prawo mieć wyrzuty za to, co było, tym bardziej, że moje zachowanie nie odstawało na zbyt dużą skalę. Przedstawiasz mi zaciekle, o dziwo nie na piśmie, szereg Jego wad. Mówisz mi, jaki to nieidealny jest, jak wiele brakuje Mu do człowieka jaki marzy się Tobie, a ja uśmiecham się ironicznie - dobrze, kochanie, bo to dla mnie ma być najlepszy, nie dla Ciebie.
|
|
 |
Trzy miesiące temu? "I znów słyszę jego imię z Twoich ust, popierdoliło Cię", "rób co chcesz, ale wiesz jak to się skończy", "Twoja sprawa, lecz zobaczysz, będziesz cierpieć". Wszyscy, którzy wątpili w Niego, we mnie, w nas, w tą więź, w te uczucia - z wiernością wśród priorytetów, którą stawialiście pod największym znakiem zapytania, pierdolcie się.
|
|
|
|