 |
Moje życie nigdy nie było dobre, nie było idealne. Nie umiałam się z niego cieszyć i nie wiem czy wciąż nie potrafię się z niego cieszyć. Ciągle się właśnie nad tym zastanawiam i nie znajduję żadnego rozwiązania, bo po co? Nie chcę na nowo czuć rozczarowania, że na kimś będzie mi zależeć, a wyjdzie, jak zawsze jedno i to samo, że nastanie chwila zwątpienia, strachu i cisza. Bo odejść jest łatwo. Wystarczy zniknąć, przestać się odzywać, ale czy nie można pomyśleć choć raz o tym co czuje druga osoba? Zastanawiałam się nad tym właśnie, ile dla kogoś mogłabym kiedykolwiek znaczyć, ale po dłuższym namyśleniu dochodzę do wniosku, że nic... Nic, ponieważ zawsze ludzie byli do mnie obojętnie nastawieni. I nie wiem, ile miałabym razy się na kimś przejechać, aby to zrozumieć. Jednakże nie chcę tego więcej przeżywać. Zdecydowanie za dużo było już smutku, łez i tęsknoty.. Zawiodłam się na wielu osobach i nie zaufam. Nie wybaczę, nie odpuszczę, jak za każdym razem to robiłam.
|
|
 |
Wiesz, ile razy słyszałam, że przyjaźń trwa wiecznie, że może przetrwać wszystko to co dobre i co złe? Mnóstwo, naprawdę bardzo często to słyszałam i pomimo, że szybko coś się zjebało, to ja wierzyłam naiwnie, że jeszcze istnieje ta mocno, nieprzerwana więź, że może jest gdzieś obok, że ktoś tam na mnie czeka i pozwoli mi na nowo uwierzyć w życie. Ale czy to miało jakiś sens? Przecież na nowo pozwoliłam sobie na zaufanie do kogoś kogo.. Pokochałam. Kogoś komu oddałam część siebie i powierzyłam znaczącą część życia. I dziś co z tego mam? Nic, właśnie nic prócz świeżego doświadczenia i bólu. Bo nie rozumiem czy coś we mnie jest nie tak, że każdy odchodzi, czy może po prostu nie mam szczęścia do ludzi? Ciągle się nad tym zastanawiam i nie wiem, czy chcę znać odpowiedź na to pytanie. Nie wiem czy kiedykolwiek będę chciała ją poznać, ale... Chyba żałuję po raz setny, że obdarzyłam kogoś zaufaniem i dopuściłam do siebie. Bo nienawidzę, kiedy jest cisza i obojętność.
|
|
 |
I znowu ten stan, znowu powróciła rzeczywistość , znowu krzyki i załzawione oczy. A mogłam zachorować poważnie, mogły wyjśc złe wyniki diagnozy. Mogłabym umrzeć. Nikt by się nie męczył. Zapanował by spokój .
|
|
 |
Boje się tego dnia gdy obudzę się i nic nie będę mieć. Boje się tego dnia gdy wstane i już Ciebie nie będzie. Boje się dostać wiadomości "przykro mi " , ale nie mogę Ci zabronić, nie mogę Ci powiedzieć, abyś nie jechał i był tu ze mną. Nie mogę od tak odebrać Ci marzeń ani swoich bo moim jest to byś był szczęśliwy.
|
|
 |
Kochanie Jej jest jak podkradanie z ukrytej szafki cukierków za dzieciaka, pełne emocji i szczęścia, kiedy lądują w ustach. Słodki zapach jej perfum niemal wyciska mi łzy z oczu, a kiedy się uśmiecha wiem, że jestem szczęściarzem, bo udało mi się ją rozweselić. Nie jestem idealny, choć kocha mnie za to, że jestem. Często w jej oczach widzę strach, wtedy przytulam ją do siebie i już wie, że będzie dobrze, że ochronię ją przed tym czego tak się boi i zabiorę ją stąd w miejsce, w którym będzie czuła się bezpiecznie. Często mówię jej, że ją kocham, a ona po prostu się uśmiecha i otula mnie swoim ciepłym sercem. Doskonale wie, że zrobiłbym wszystko, by jej oczy każdego dnia świeciły tak intensywnie jak przy pierwszym spotkaniu naszych spojrzeń. Jest idealna i to nie kwestia figury czy wyglądu. W jej oczach widzę całe jej piękno, którym zdobyła moje serce. Nie potrafiłbym z Niej zrezygnować, to tak jakbym zrezygnował z oddychania, to tak jakbym popełnił samobójstwo swoich uczuć./mr.lonely
|
|
 |
Nie daję rady z tym wszystkim.. Bez przyjaźni, bez miłości.. W zupełnej samotności, która ciągnie się ku niekończącym przestrzeniom. Wysiadam, tak mocno i pewnie... Chcę odejść. Mogę to zrobić? Mogę uciec z tego miejsca, z tego świata, od życia, które wciąż jest mi obce i nieprzychylne?
|
|
 |
Przyjdź na kolację, przygotuję to co najbardziej lubisz, zrobię grzanki z dżemem i opowiem Ci o miłości, jaka spotkała dwoje zagubionych w świecie ludzi. Opowiem Ci o ich pierwszym spotkaniu, niby zwyczajnym, a jednak mającym diametralny wpływ na ich przyszłe życie. Opowiem Ci jak dziewczyna zawróciła w głowie chłopakowi, który dawniej nie miał na uwadze nic, prócz własnej wygody i chęci zdobycia respektu wśród swoich znajomych. Opowiem Ci o ich wspólnych nocach, które spędzali na rozmowach o życiu, które mogły wydawać się nudne, jednak były tak twórcze i wciągające, że przeciągały się do południa następnego dnia. Opowiem Ci o prawdziwej miłości, która miała nie mieć miejsca, bo oboje się tego przez długi czas wypierali. Opowiem Ci jak oboje nie wierzyli w miłość, jednak gdy dotknęła ich strzała amora, nie chcieli niczego, prócz siebie nawzajem. Opowiem Ci jak płakała, bo wielokrotnie ją skrzywdził, jednak za każdym razem mu przebaczała. Opowiem Ci o nas kochanie./mr.lonely
|
|
 |
Chciałabym mieć w głowie taki mini aparat.
Porobiłabym zdjęcia każdemu z tych
najpiękniejszych wspomnień. Stwarzając tym
samym najpiękniejszy album pod słońcem.
|
|
 |
Dzisiaj nie smakowało mu nic prócz wódki samej, która była – jak zawsze – niezawodna i przewidywalna. Niczego nie obiecywała prócz chwilowego raju upojenia i długiego piekła kaca. Stawiała sprawę jasno: wystawię ci jutro rachunek tak wysoki, jak wielkie będzie twoje szczęście dzisiaj.
|
|
 |
' ciężko?' - ' nie' - ' znowu mnie oszukujesz..."
|
|
|
|