 |
W dzisiejszych czasach przyjaciel to pojęcie względne.
|
|
 |
Nie lubię gdy ktoś patrzy mi się w oczy. Zbyt łatwo można zobaczyć w nich tęsknotę do tamtych chwil w których nie bałam się następnego dnia...
|
|
 |
nie traktuj mnie jak jedną ze swoich koleżanek. daj mi poczuć, że jestem wyjątkowa, że beze mnie to nie to samo. nie chcę być kolejną, która będzie epizodem Twojego życia, a tą, która będzie Twoim życiem. po prostu... traktuj mnie tak, jakbym miała zostać już na zawsze.
|
|
 |
nie rycz, że coś Ci się coś nie udało, usiądź, otrzyj łzy, weź się w garść, nie daj się pokonać przez coś zwane kłótnią, problemem, kolejnym dupkiem czy następną szmatą, nikt nie powiedział, że będzie zajebiście i kolorowo, ale są takie momenty w życiu człowieka na które warto czekać nawet kilkanaście lat.
|
|
 |
Dajcie ogień dajcie gaz podpalimy falubaz !!
|
|
 |
Życie zaskakuje jak ruletka, nie wiesz?
|
|
 |
Zdarzają się te noce, w których leżę bezsilnie i uporczywie zawracam sobie głowę niepotrzebnymi problemami. Zdarzają się takie dni kiedy płaczę, bo nie potrafię już kryć łez.. / 1015 PLUSIKÓW KOOOCHANE!
|
|
 |
Weź głęboki oddech, napraw rzeczy które spierdoliłaś i nadal podążaj przez życie z podniesioną głową.
|
|
 |
Nie pozwól mi pomyśleć, że to może być koniec.
|
|
 |
Nie zapomnę. Nie, nigdy,byłże on, czy też nie był
Wieczór ów; pożarem od zórz
Niebo bladło jak gdyby w żarzącym popiele
I latarni blask żółty zblakł już.
Koło okna siedziałam w tłoku sali i gwarze
Gdzie muzyka miłością się tli,
Tobie różę posłałam. Czarną różę w pucharze
Złocistym jak niebo wsród mgły.
Popatrzyłeś. Łowiłam z zuchwałym zamieszaniem
Twoje oczy wyniosłe i oddałam Ci cześć,
Obok ona była. Zwróciwszy się doń, z pobłażaniem
Powiedziałeś: "Ta kocha się też".
I ze strun wytrysnęła odpowiedź tak twardo
I dźwięk smyczków rozigrał się w krąg.
A Ty byłeś tuż przy mnie ze swą młodą pogardą
Nieuchwytny jak drżenie Twych rąk.
Poderwałeś się z lękiem. Ptak do lotu zerwany.
Przeszedłeś obok tak lekko jak sen
perfumami pachnący,
trzepoczący rzęsami,
Twój oddechi trwożliwy krył szmer.
Ale głębia zwierciadeł twym spojrzeniem wołała
I, wołając, kusiła "No bierz!"...
A brzękadło brzęczało, cyganka w głos łkała
O miłości, o zorzy swą pieśń..
|
|
 |
Stanęłam naprzeciwko Jego usmiechniętej twarzy po czym wolnym krokiem zbliżyłam się do Niego tak,że dzieliło nas już tylko kilka centymetrów.Wpatrywałam się w Jego niebieskie tęczówki dłuższą chwilę,gdy nagle opuszkami palców przejechał po moich wargach.Poczułam się jak ksieżniczka,której włąsnie spełnia się najpiękniejszy sen.Objęłam rękoma Jego szyję wwąchując sie w zapach Jego ciała.Pocałowałam Go tak,że po chwili oboje nie mogliśmy złapać tchu.Kochałam Go,pragnęłam w dzień z nim rozmawiać,a w nocy się kochać.Pragnęłam być przy nim.Czuć Jego obecność i zapach swieżo zaparzonej porannej kawy.Słuszeć w mieszkaniu tupot małych kroczków i słyszeć codziennie:"Miłego dnia kochanie" z jego ust,gdy już spóźniny biegiem wychodzi do pracy.Na tym moje marzenia o szczęśliwej księżniczce się skończyły.Książę znalazł sobie księżniczkę z innej bajki porzucając stara do kąta..Mi jedynie pozostawił ból i płacz po nocach..I strach,ze kolejny książe zrobi to samo.. || pozorna
|
|
 |
Szkoda, że od razu nie powiedziałeś, że jesteś chamem i łamiesz serca..
|
|
|
|