 |
nigdy nie będziesz mieć pewności, że Cię kocham. nigdy wypowiadając to słowo nie będę miała pewności ja, ale czasem tak po prostu czuję, że muszę to powiedzieć, tak samo jak czuję, że muszę wziąć oddech.
|
|
 |
Zamknęłam oczy nasłuchując zbliżające się kroki.Był coraz blizej.Słyszałam jak schodził po schodach,aż w końcu znalazł się kilka kroków za mną..Nachylił się,odgarnął mi włosy na lewą stronę i pocałował w nagą szyję.Uśmiechnęłam się krzycząc w środku z rozkoszy.Tak bardzo lubiłam,gdy mnie dotykał.-Usiądź zaraz podam Ci rosół.-szepnęłam na co on w odpiwiedzi oparł mnie o kuchenną szafkę i zaczął namiętnie całować.-ros..-próbowałam powiedzieć,lecz on uniemożliwiał mi to pocałunkami.-Już dobrze-powiedział wciąż dotykając mych ust.Spojrzał mi w oczy,uśmiechnął się i usiadł do stołu.Przyglądałam się w milczeniu wiciąż opierając sie o szafkę jak moja miłość pochłania rosół.To takie banalne,ale juz sam ten widok był czymś co chciałam oglądać codziennie.-no chodź tu-rzekł skończywszy rosół.Wziął mnie na ręce i zaniósł na górę do pokoju.Co się z nami stało?Codziennie zadaję sobie te pytanie nie słysząc odpowiedzi..Wciąż czekam na obiecany mi rosół kochanie..||pozorna
|
|
 |
Dwa słowa. Dziewięć liter. Powiedz to i jestem Twoja.
|
|
 |
W obliczu prawdziwej miłości nie można się poddawać nawet jeśli obiekt naszych uczuć nas o to błaga
|
|
 |
Nie gniewam się na Ciebie, mam tylko dość tego codziennego rozczarowania.
|
|
 |
Za każdym razem wstaje rano ze świadomością, że to koniec, że już Cie nie kocham. Ale wystarczy że rzucę okiem w twoją strone, zobacze twój śliczny uśmiech i czarujące czekoladowe oczy, a moja miłość do Ciebie odradza się na nowo.
|
|
 |
Uwierz we mnie obiecuję nie zawiodę.
I choćbym miał stać na głowie będę przy Tobie.
|
|
 |
Wiem,ze to glupie,ale za każdym razem wracając do domu,wychodząc z psem,czy idąc do sklepu po jogurt rozglądam się dookoła z nadzieją,że dostrzegne sylwetkę wysokiego bruneta zmierzajacego w moją stronę.Zwalniam zbliżając się do domu z nadzieją,ze czai się on gdzieś za rogiem,że za chwilę podbiegnie do mnie z Milką,pocałuje w czoło wybuchając śmiechem widząc szrpiącego mnie kundelka,po czym jedną ręką złapie smycz,a drugą obejmie moją dłoń.Tęsknie za czasmi,gdy niespodziewanie pojawiał pod moim domem z czułym:"no hejka Kochanie!",na co ja z założonymi rękami wspinałam się na palcach,cmokałam w policzek narzekając na to,że nie uprzedził mnie,że przyjdzie,że znowu jestem nieogarnięta,a tak naprawdę krzyczałam w środku ze szczęścia..Tęsknie za Jego uśmiechem,za spojrzeniem,za Jego dotykiem,czułym słowem i delikatnym ciałem.Ta tęsknota powoli wykańcza moje ciało i umysł..Bo z naszej wielkiej miłosci dziś pozostało tylko kilka fotografi i słone łzy nocą..|| pozorna
|
|
 |
Masz oczy, którym ufam i właśnie to mnie codziennie gubi.
|
|
|
|